G2 Esports zapewniło sobie dzisiaj miejsce w finale drabinki wygranych League of Legends European Championship, a razem z nim slot na Worlds 2020. Dla Marcina "Jankosa" Jankowskiego będzie to czwarty występ na mistrzostwach świata w LoL-a. Jednak, jak sam wspomniał w pomeczowym segmencie Post Game Lobby, sam awans nie wystarczy i obecnie jego zespół w pełni koncentruje się na zwycięstwie w letnim splicie LEC. Oprócz tego Jankos podsumował również samą serię z MAD Lions, także pod względem indywidualnego występu.

Moim zdaniem zagrałem dobry mecz, zwłaszcza Settem i Sejuani, choć mój Lee Sin był do kitu – rozpoczął Jankos. – To jednak nie ma większego znaczenia, patrząc na inne gry, w których solidnie radziliśmy sobie dookoła środkowej linii. Może trochę zapominaliśmy o topie i bocie, ale ogółem poszło nam dobrze – stwierdził polski dżungler.

Zapytany o rywala w tej serii, zawodnik G2 przyznał, że Lwy sprawiły jego formacji nieco problemów. – Wydaje mi się, że MAD Lions miało takie drafty, jakie chciało – mimo że na przestrzeni serii ich bany się zmieniały, to widać, że ćwiczyli kompozycje z Camille plus Galio czy Shen plus Hecarim i ma sens to, czego szukali. [...] Ponadto nieco sparaliżowałem swoją drużynę, samemu nie grając Hecarimem, bo w trzeciej grze byłby on dla nas naprawdę dobrym wyborem. Zapewne wybiorę go w przyszłym tygodniu. Może trochę zdradzam nasze taktyki przedmeczowe, ale nie sądzę, że przegramy, więc to nie ma znaczenia. W każdym razie MAD Lions miało solidne drafty i grało dobrze, ale my w niczym nie ustępowaliśmy. Gdybyśmy byli G2 ze środka letniego splitu, prawdopodobnie przegralibyśmy tę serię, ale zagraliśmy znacznie lepiej. To było wymagające spotkanie i sprawiło mi sporo frajdy – oznajmił 25-latek.

CZYTAJ TEŻ:
G2 udanie wchodzi w play-offy LEC i jesienią odwiedzi Szanghaj!

Pojawiło się również pytanie o najnowszego leśnika wśród bohaterów, czyli Lillię, z którą Jankos miał okazję się dzisiaj zmierzyć. – [Jest dobrym wyborem], jeśli faktycznie w grze nie dzieje się wiele i może spokojnie farmić, aż będzie miała znacznie więcej złota i doświadczenia niż np. Lee Sin. W niektórych draftach można to jednak skontrować, wybierając równie szybko farmiącego bohatera, na przykład wspomnianego Hecarima. Moim zdaniem Shadow dobrze grał Lillią, miał znaczną przewagę, był tam, gdzie być powinien, kontrgankował bota. Nie wiem, gdzie jeszcze się pokazał, ale wiem, że w pewnym momencie miał trzy poziomy przewagi, co trochę podgotowało we mnie krew. Nie mam za dobrych wspomnień z trzeciej gry, więc może nie rozmawiajmy o niej – powiedział z uśmiechem Jankos.

Nie mogło również obyć się bez poruszenia tematu Worlds, w którym G2 na pewno weźmie udział. – Myślę, że możemy pokazać się z dobrej strony na Worlds. Obecnie gramy całkiem nieźle w porównaniu ze wspomnianym środkiem letniego splitu. Dalej są pewne kwestie do poprawy, na przykład nasze zgranie czy indywidualne błędy, ale powoli stajemy się coraz lepsi, a atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, wcale nie jesteśmy wypaleni. [...] Ciągle jednak do wygrania jest letnia runda i wszyscy w G2 naprawdę chcemy zatriumfować. Nie wystarczy nam sam awans na Worlds – chcemy tam się dostać jako najsilniejsza drużyna z Europy – ogłosił polski dżungler.

CZYTAJ TEŻ:
Caps: Już faza grupowa Worlds może być bardzo wymagająca

Czy G2 Esports faktycznie obroni swoje miejsce na szczycie europejskiej ligi? Do tego celu drużynę tę czekają jeszcze co najmniej dwa wygrane spotkania, a kolejnego rywala Samurajów poznamy już jutro. Wyłoni go pojedynek Rogue z Fnatic, który rozpocznie się o godzinie 17:00. Po więcej informacji dotyczących LEC 2020 Summer Split zapraszamy do naszej relacji tekstowej: