Czas na rozstrzygnięcia i ostatnie mecze sezonu w League of Legends European Championship. Od lat w finałowych starciach LEC widujemy dwie drużyny – G2 Esports i Fnatic. Mierna dyspozycja obu z nich w fazie zasadniczej sugerowała, że w tym roku trend się zmieni. Przyszły jednak play-offy, a wraz z nimi charakterystyczny buff dla zawodników obu organizacji.

G2 i Fnatic przejechały się kolejno po MAD Lions i Rogue, a następnie dostarczyły niemałe show, walcząc między sobą o miejsce w finale. Po wyrównanej serii przeszła do niego ekipa Martina "Rekklesa" Larssona, a Marcin "Jankos" Jankowski i spółka muszą pokonać Rogue, jeżeli pragną się zrewanżować. Łotrzyki tanio jednak skóry nie sprzedadzą, stąd też można oczekiwać dzisiaj kolejnego, zapierającego dech w piersiach meczu.

G2 Esports vs Rogue
17:00 (BO5)

Skład:

Skład:

Martin "Wunder" Hansen Finn "Finn" Wiestål
Marcin "Jankos" Jankowski Kacper "Inspired" Słoma
Rasmus "Caps" Winther Emil "Larssen" Larsson
Luka "Perkz" Perković Steven "Hans sama" Liv
Mihael "Mikyx" Mehle Oskar "Vander" Bogdan

W powstałej narracji królów powoli powracających na tron nie sposób nie okrzyknąć G2 Esports faworytem. Piątka Samurajów jest najbardziej doświadczoną ekipą w LEC, chociaż Fnatic w tej konkurencji depcze jej po piętach. Bogate doświadczenie nie sprawia jednak, że G2 nie podejmuje się ryzykownych zagrań, co jest częste w sporcie czy esporcie. Wręcz przeciwnie. Ekipa Carlosa "ocelote" Rodrígueza Santiago jest jak dobre wino. Im starsza, tym lepsza. Na pewno nie jestem jedyny, który odnosi wrażenie, że jego zawodnicy z czasem dopuszczają się coraz odważniejszych zagrań, które wbrew pozorom w większości im wychodzą. Niestandardowe drafty, agresywne pierwsze poziomy i nieustępliwe walki? G2 ma to wszystko. Co więcej: ma to wszystko pod kontrolą.

Po drugiej stronie Summoner's Rifta znajdą się dzisiaj reprezentanci Rogue. Niestety, o Łotrzykach nie można mówić w takich superlatywach jak o G2, niemniej nie sprawia to, że są oni chłopcami do bicia. Kacper "Inspired" Słoma i spółka nie bez powodu byli najlepsi w fazie zasadniczej i nie bez powodu bezproblemowo przeszli MAD Lions w poprzedniej rundzie play-offów. Dodatkowo sam polski leśnik przyznał, że co grę jego zespół prezentuje i czuje się o wiele lepiej. Rogue to pociąg, który musiał zrobić małą przerwę, ale obecnie znowuż jest rozpędzony. Zatrzymać go może tylko jedna rzecz, kryptonim Łotrzyków. A jest nim właśnie G2 Esports.

CZYTAJ TEŻ:
Vander o meczu z G2: Wygramy 3:2 lub zostaniemy zmiażdżeni 0:3

W obecnym sezonie podopieczni Simona "fredy'ego122" Payne'a ani razu nie pokonali Samurajów. Co prawda obie drużyny mierzyły się ze sobą bezpośrednio tylko cztery razy. Nie przyszło im do tej pory powalczyć w serii best of five. Nie zmienia to faktu, że za każdym razem to zespół Jankosa triumfował. Nie ważne, czy G2 przechodziło gorszy czy lepszy okres. Wygląda po prostu na to, że ma ono na Rogue sposób, a sam Inspired to potwierdza.

Czy ten sposób się sprawdzi, czy nie przekonamy się już za parę godzin. Fabian "GrabbZ" Lohmann utrzymuje, że jego formacja sporo wyciągnęła z porażki z Fnatic. Czy wystarczyło jednak czasu, aby naprawić popełniane błędy? Seria startuje już o godzinie 17:00. Zwycięzca zapewnia sobie udział w jutrzejszym finale.

Transmisja dostępna będzie na kanałach Polsat Games w telewizji oraz na Twitchu YouTube. Po więcej informacji na temat LEC zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.