Zabawa się skończyła, teraz na Mistrzostwach Świata w League of Legends już tylko nieliczni (hej DAMWON Gaming, hej Top Esports) będą mogli pozwolić sobie na błędy. W pierwszej połowie fazy grupowej Worlds 2020 potknięcia nie uniknęło m.in. G2 Esports, które we wtorek niespodziewanie uległo Teamowi Liquid. Zaraz, zaraz, czemu niespodziewanie? O tym w dalszej części artykułu opowie sam Marcin "Jankos" Jankowski, który gościnnie odwiedził program EUphoria. W rozmowie z Laure Valée kilkukrotny mistrz Europy w LoL-a opowiedział także o swoim podejściu do aktualnej mety, a także zdradził kilka ciekawostek dotyczących scrimów, które od dłuższego czasu trwają w Szanghaju.

CZYTAJ TEŻ:
Selfmade: Jestem jednym z najlepszych leśników, który kiedykolwiek reprezentował Europę

Uważam, że gorzej nam idzie w mecie z carry dżunglerami niż w tej, w której leśnicy głównie pomagają na liniach. To wynika z połączenia dwóch czynników: ja jestem w słabszej dyspozycji i mój zespół nie czuje się w pełni komfortowo – zaczął Polak. – Przez cały rok, a nawet jeszcze w poprzednim, jako G2 zawsze korzystaliśmy z gankujących dżunglerów. To ja zawsze wychodziłem zatem z inicjatywą, to ja jako pierwszy wykonywałem ruch i dzięki temu mogłem wypracować przewagę moim kompanom. Obecna meta jest nieco inna – dziś powinienem grać bardziej egoistycznie, powinienem mocniej skupiać się na sobie, ale nasza komunikacja nie zawsze jeszcze na to pozwala. Nadal staramy się pomagać graczom na liniach i na nich opierać swoją grę, bo właśnie tam znajdują się nasze gwiazdy. W moim odczuciu często zdarza się więc, iż poświęcam się dla innych. Bywa też tak, że nasz draft nie daje nam możliwości zadbania o rywalizację między leśnikami, bo w mniejszym lub większym stopniu kładziemy nacisk na linie mocniejsze w późniejszej fazie potyczki, pozostawiając mnie na początku samemu sobie. Nie mam z tym żadnego problemu, bo potrafię grać znacznie lepiej właśnie w takich warunkach – tłumaczył.

Samurajowie, podobnie zresztą jak reszta uczestników League of Legends European Championship, cały letni split oraz większość wiosennego rozgrywali z zacisza swojego obiektu w Berlinie, co oczywiście spowodowane było pandemią koronawirusa. Światowy czempionat udało się jednak zorganizować w środowisku offline, a – jak mówi Jankos – to dla G2 bardzo dobra wiadomość. –Pierwsza gra w moim wykonaniu nie była pewna, trochę w niej zawodziłem – stwierdził wprawdzie Polak, natychmiast dodając: – Jako zespół na scenie czujemy się jednak lepiej. Wunder w debiucie miał problemy z dźwiękiem, wszyscy trochę się denerwowaliśmy, Perkz dawał się wyłapać, tylko Caps i Mikyx wyróżniali się na plus, ale moim zdaniem z każdą kolejną potyczką czujemy się bardziej komfortowo i zyskujemy na grze na scenie. Nie chodzi nawet o to, że większą radość sprawia nam gra na scenie, tylko po prostu uważamy, że w środowisku offline radzimy sobie lepiej niż w internecie. Bardzo cieszymy się więc, że w Chinach możemy rywalizować twarzą w twarz z przeciwnikami. To może nam pomóc, w szczególności w BO5, niemniej najpierw musimy się do tego etapu dostać, a obecnie nasza sytuacja jest mniej satysfakcjonująca, niż się spodziewaliśmy. Po wygranej z Suning żartowaliśmy między sobą, jak łatwo będzie zrobić 3-0, ale oddaliśmy jeden mecz i teraz musimy wycisnąć z siebie wszystko, by zgarnąć wszystkie pozostałe – opowiadał Król Pierwszej Krwi.

CZYTAJ TEŻ:
Inspired: DAMWON wygra Mistrzostwa Świata League of Legends

Podczas każdego międzyregionalnego turnieju LoL-a tematem głośnej dyskusji są scrimy, podczas których drużyny z różnych kontynentów mają okazję wreszcie sprawdzić się w bezpośrednim boju. Nic więc dziwnego, iż i w tym wywiadzie padło pytanie o postawę G2 okiem Jankosa: – Myślę, że stajemy się coraz mocniejsi. Zaraz po przybyciu do Chin z reguły sporo przegrywaliśmy podczas treningów. Co ciekawe, Liquid było jednym z naszych pierwszych partnerów i wygraliśmy z nimi dosłownie każdy mecz. Czuliśmy się więc pewni siebie przed oficjalnym starciem, bo rezultaty scrimów z Azjatami wypadały dla nas znacznie gorzej – mówił nasz rodak. – Od zakończenia dwutygodniowej kwarantanny jesteśmy już w stanie częściej wygrywać na treningach, idzie nam na nich o wiele lepiej niż w przeszłości. Stawiamy opór nawet najlepszym zespołom z Chin oraz Korei, toczymy z nimi naprawdę wyrównaną walkę – uspokajał po zasianiu ziarna niepewności w sercach kibiców.

Jeszcze przed startem fazy grupowej nadwiślański leśnik sugerował w mediach społecznościowych, iż europejskie drużyny potrzebują nieco czasu na dogonienie groźniejszych składów i wraz z upływem kolejnych dni będą coraz mocniejsze. Co teraz do powiedzenia na ten temat ma Jankos? – W przypadku MAD Lions to się już nie sprawdzi, oby sprawdziło się u Fnatic, Rogue oraz G2. Myślę, że musieliśmy nadrobić pewne braki, ponieważ przez cały rok na Starym Kontynencie w dżungli pojawiały się głównie tanki. Każdy, nawet Fnatic oraz Rogue, grał w tym samym stylu, bo G2 było... no dobrze, może latem nie zawsze było na szczycie, ale wiosną już tak. Letni split nie był płynny, bo i tak każdy oczywiście był zapatrzony w nas ze względu na to, że zdobyliśmy puchar kilka razy z rzędu. W każdym razie rozgrywka opierała się na farmieniu, tankowatych leśnikach i wolnych, nastawionych na walki drużynowe kompozycjach. W tym samym czasie w Azji pojawiało się znacznie więcej agresywnych postaci. Do Europy ta meta dotarła dopiero w play-offach LEC [...] i rywalizujemy w niej od może pięciu czy sześciu tygodniu, czyli znacznie krócej niż składy z Azji. To dlatego uważam, że wraz z trwaniem turnieju Europa będzie stawała się mocniejsza – na bieżąco uczymy się nowego stylu, rozwijamy go, mierząc się jednocześnie z najsilniejszymi przedstawicielami innych regionów – zakończył treściwą rozmowę Jankowski.

Czy G2 Esports awansuje do play-offów Worlds 2020? Samurajowie już jutro wrócą do walki w fazie grupowej. O 10:00 Jankos i jego kumple staną przed szansą na zrewanżowanie się Teamowi Liquid, o 12:00 podejmą Machi Esports, a trzy godziny później zagrają z Suning. Po pełen harmonogram rozgrywek i wszelkie szczegóły na jej temat zapraszamy do naszej relacji, w którą przejdziecie, klikając w poniższy baner.