Już w najbliższy czwartek, 10 grudnia, rozpoczną się w naszym regionie publiczne beta testy League of Legends: Wild Rift. Mobilna wersja wielkiego hitu od Riot Games będzie dostępna za darmo dla wszystkich chętnych graczy. Ja miałem okazję zagrać w produkcję trochę wcześniej i z tej okazji chciałbym podzielić się z wami kilkoma moimi odczuciami.

Zanim przejdę jednak do właściwej części tekstu, to pragnę podkreślić, że niniejszych przemyśleń na temat League of Legends: Wild Rift nie należy traktować jako recenzji. Z grą spędziłem jak dotąd zaledwie kilka godzin i nie śmiałbym wystawiać ostatecznej opinii po tak krótkim czasie. To, co przeczytacie poniżej to jedynie moje pierwsze wrażenia z produkcji od Riot Games. Nie będę jednak ukrywał, iż rzeczy, które miałem okazję zobaczyć dotychczas, nastrajają mnie bardzo optymistycznie przed oficjalnym startem otwartych beta testów. Napiszę nawet więcej, jako wielki entuzjasta wszelakich produkcji mobilnych jestem grą po prostu zauroczony.

Grafika i optymalizacja

Zacznijmy od tego co zaskoczyło mnie najbardziej, czyli od oprawy wizualnej. Grafika w League of Legends: Wild Rift jest po prostu świetna. W tym momencie to zdecydowanie jedna z najładniejszych produkcji dostępnych na urządzenia mobilne. Zaryzykuję wręcz stwierdzeniem, że gra w wielu miejscach wygląda lepiej od swojej komputerowej odpowiedniczki. To wszystko za sprawą lekko podbitych kolorów, ulepszonego oświetlenia oraz doskonałych animacji. Grafika prezentuje się znakomicie zarówno podczas meczu, jak i w ekranach startowych.

Tu od razu trzeba dodać, że twórcy Wild Rifta spisali się znakomicie także pod względem optymalizacji gry. Pomimo robiącej duże wrażenie szaty graficznej produkcja działała płynnie i bezbłędnie w każdym rozgrywanym przeze mnie meczu. Przez cały dzień testów nie zanotowałem żadnych spadków płynności czy choćby najmniejszych opóźnień, mimo iż przyszło mi ogrywać Wild Rift na wysłużonym i już wiekowym sprzęcie, jakim jest niewątpliwie Xiaomi Redmi Note 7. Za optymalizację z pewnością należą się więc słowa uznania dla pracowników Riot Games.

Sterowanie i samouczek

Tym, co również wzbudziło mój zachwyt, jest sterowanie. Obawiałem się, że przeniesienie tak skomplikowanej gry na urządzenia mobilne może zakończyć się fiaskiem z powodu mało intuicyjnego interfejsu. Już kilka pierwszych meczów rozwiało jednak wszystkie moje wątpliwości. Sterowanie zaimplementowane zostało w taki sposób, że trudno się do czegokolwiek przyczepić i nawet tak niedoświadczony w League of Legends gracz jak ja od razu poczuł się tu jak w domu.

Mechanizm kierowania postacią jest naprawdę bardzo prosty. Po lewej stronie ekranu znajduje się wirtualna gałka, która pozwala nam na sterowanie swoim bohaterem. Po prawej natomiast widzimy nasze umiejętności, które aktywujemy poprzez pojedyncze kliknięcie. Nad nimi do dyspozycji mamy także kilka dodatkowych przycisków, które pozwalają na m.in. rozstawianie wardów czy wysyłanie ostrzeżeń. Trzeba dodać, że wszystkie umiejętności bohaterów zostały zmodyfikowane w taki sposób, aby łatwo je było kontrolować na dotykowych ekranach.

Jeśli obawiacie się, że opanowanie sterowania na smartfonach może mimo wszystko być dla was problematyczne, to nie martwcie się – twórcy przygotowali naprawdę rozbudowany samouczek. Podzielony został on aż na 9 etapów, dzięki którym dowiecie się o każdej mechanice występującej w grze. Moim zdaniem sprawdza się on znakomicie, nie jest nudny, i będzie przydatny zarówno dla weteranów jak i dla tych, którzy wcześniej nie mieli  styczności z League of Legends.

Bohaterowie i elementy kosmetyczne

Jeśli chodzi o herosów, którymi przyjdzie nam walczyć, to na start zobaczymy ich czterdziestu siedmiu. Wiadomo jednak, że twórcy już pracują nad kolejnymi postaciami, które powinny zostać dodane do gry w najbliższej przyszłości. Niestety, na tym etapie nie możemy zdradzić, o jakich nowych bohaterach mowa, ale wierzcie mi – nie będziecie zawiedzeni. Warto w tym miejscu podkreślić, że wszystkie dostępne postacie znane są z wersji gry na PC. Twórcy od razu zapowiedzieli jednak, że nie planują dostosowywać wszystkich obecnie dostępnych bohaterów do mobilnej League of Legends. Aktualnie Riot Games nie pracuje także nad postaciami, które byłyby dostępne tylko i wyłącznie w Wild Rift.

  • Ahri
  • Annie
  • Braum
  • Ezreal
  • Gragas
  • Jax
  • Lee Sin
  • Miss Fortune
  • Orianna
  • Sona
  • Varus
  • Yasuo
  • Akali
  • Ashe
  • Camille
  • Fiora
  • Graves
  • Jhin
  • Lux
  • Nami
  • Seraphine
  • Soraka
  • Vayne
  • Zed
  • Alistar
  • Aurelion Sol
  • Dr Mundo
  • Fizz
  • Janna
  • Jinx
  • Malphite
  • Nassus
  • Shyvana
  • Tryndamere
  • Vi
  • Ziggs
  • Amumu
  • Blitzcrank
  • Evelinn
  • Garen
  • Jarvan IV
  • Kai'Sa
  • Master Yi
  • Olaf
  • Singed
  • Twisted Fate
  • Xin Zhao

Jeśli chodzi o naszych bohaterów, to należy oczywiście zaznaczyć, że nie wszyscy będą dla nas dostępni wraz z pierwszym uruchomieniem gry. Herosów będziemy zdobywać wraz z kolejnymi osiągniętymi poziomami doświadczenia, wykonanymi misjami czy ukończonymi samouczkami. Domyślam się, że dla niektórych, bardziej zaawansowanych graczy, takie rozwiązanie może być trochę uciążliwe, gdyż nie będą mogli od samego początku przetestować swoich ulubionych postaci. Moim zdaniem kolekcje uzupełnia się tu jednak na tyle szybko, że po kilku dniach każdy z nas będzie miał na koncie wszystkich pożądanych herosów. Poza tym, dla tych mniej cierpliwych graczy, istnieje opcja zakupu postaci w sklepie.

Za realną walutę będziemy mogli także wzbogacić się o unikatowe elementy kosmetyczne. Co istotne, twórcy zapowiedzieli, że część skórek dla naszych herosów pojawi się tylko i wyłącznie w mobilnej wersji League of Legends. Podobnie sprawa wygląda jeśli chodzi o różnego rodzaju emotki, pozy, emblematy czy ikony. Dodatkowo do Wild Rift dodano tzw. "błyskotki", czyli elementy graficzne, które wyświetlają się na miejscu pokonania naszego przeciwnika. Przykład jednej z nich widzicie na zdjęciu poniżej.

Szybsza rozgrywka i przebudowany sklep

Omówiliśmy grafikę, bohaterów i podstawy sterowania, ale zapewne chcecie wiedzieć więcej o samej rozgrywce. Tu podstawową różnicą, w porównaniu z wersją dostępną na PC, jest tempo, z jakim przychodzi nam mierzyć się z naszymi przeciwnikami. Rozgrywka w League of Legends: Wild Rift jest przede wszystkim znacznie szybsza i o wiele krótsza. W większości przypadków jedno starcie nie powinno nam zająć więcej niż 20 minut. Przyznam, że podczas całego dnia testów tylko raz zdarzyło mi się, abym przekroczył tę granicę. Znakomita większość rund kończyła się natomiast już po około kwadransie.

Jeśli chodzi o inne, widoczne już na pierwszy rzut oka różnice, to z pewnością warto wspomnieć o znacznie przebudowanym sklepie. W LoL: Wild Rift znajdziemy oczywiście wiele przedmiotów znanych nam z komputerowego pierwowzoru, ale też sporo zupełnie nowego sprzętu. Świetnym przykładem są buty, które będziemy mogli ulepszyć, a następnie połączyć z różnego rodzaju zaklęciami. Dzięki takiej mechanice nasze obuwie ma szansę być naprawdę unikatowe i różnić się w zależności od tego, jaki tryb rozgrywki preferujemy.

Gracze lubujący się w grach rankingowych z pewnością zauważą także, iż w League of Legends: Wild Rift będziemy mieli aż 10 różnego rodzaju rang. To również drobna zmiana względem komputerowego pierwowzoru, gdzie występuje ich dziewięć. Emerald, czyli ranga dodana w Wild Rift, ma rozdzielać Platynę od Diamentu. Póki co jest jeszcze zbyt wcześnie, aby oceniać, czy jest to dobry ruch ze strony twórców gry, ale możliwe, że jeśli nowy podział się sprawdzi, to za jakiś czas ujrzymy go również w "pecetowej" wersji League of Legends.

Podsumowanie

To tyle jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia po kilku godzinach spędzonych z najnowszą produkcją od Riot Games. Nie ukrywam, że to, co zobaczyłem, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. League of Legends: Wild Rift to gra, jakiej zdecydowanie brakowało na urządzeniach mobilnych. Jeśli tylko produkcja będzie dobrze rozwijana, a twórcy nie zaczną szczędzić nam nowej zawartości, to myślę, że ma szanse na osiągnięcie wielkiego sukcesu. Mam nadzieję, że wasze wrażenia będą równie dobre co moje i już 10 grudnia zobaczymy się razem na Summoner’s Rifcie. Ja z pewnością wracam do gry już w najbliższy czwartek i nie ukrywam, że planuję zostać tam na dłużej.

Wymagania sprzętowe LoL: Wild Rift

Na sam koniec kilka dodatkowych informacji technicznych. Aby zagrać w League of Legends: Wild Rift potrzebujecie telefonu z Androidem. Minimalne parametry wskazane przez twórców to:

  • CPU: 4-rdzeniowy chipset, 1,5 Ghz i wyżej
  • RAM: 1,5 GB
  • Rozdzielczość: 1280×720

Jeśli chodzi natomiast o użytkowników sprzętu od firmy Apple, to tu wystarczy być posiadaczem modelu nie starszego niż iPhone 6 Plus. Warto również odnotować, że w momencie pisania tych słów League of Legends: Wild Rift waży 1,83 GB. Jeśli chcecie pograć w polskiej wersji językowej, to musicie do tego doliczyć kilkadziesiąt dodatkowych megabajtów.