Po udanym pierwszym tygodniu League of Legends European Championship w wykonaniu Misfits Gaming drugi był już daleki od ideału. Pod względem wyników tak daleki, jak tylko się da – w tej kolejce Króliki nie wygrały ani jednego meczu. Wczoraj zespół Oskara "Vandera" Bogdana przegrał z Rogue, dziś natomiast musiał uznać wyższość SK Gaming. To oznacza, że po drugiej kolejce ekipa Polaka utraci miejsce na podium w tabeli LEC.

SK Gaming
1:0 Misfits Gaming
Jenax
Volibear
HiRit
Camille
TynX
Taliyah
Razork
Lillia
Blue
Twisted Fate
Vetheo
Yone
Jezu
Vayne
Kobbe
Jhin
Treatz
Rell
Vander
Galio

Po raz pierwszy w tym splicie LEC mogliśmy oglądać w akcji Yone, na którego zdecydowało się Misfits. Pierwsza krew została przelana jednak na górnej linii, gdzie po ganku Ivána "Razorka" Martína Díaza padł Janik "Jenax" Bartels. Wkrótce po tym hiszpański dżungler sam został wyłączony z gry po próbie zgarnięcia wrogich raptorów, a minutę później został pokonany powtórnie, tym razem z Vanderem. Oba te zabójstwa trafiły na konto Jeana "Jezu" Massola, którego Vayne zyskała dzięki temu wcześnie na sile.

Na tym jednak problemy Misfits wcale się nie skończyły. Nie dość, że to SK zgarnęło dwie pierwsze wieże, w tym jedną na midzie, to w dodatku w osiemnastej Króliki dały sobie wykraść smoka i to bez użycia Porażenia przez Kristiana "TynXa" Østergaarda. Wkrótce po tym podopieczni niemieckiej organizacji dołożyli do swojego dorobku dwa kolejne zabójstwa i w efekcie w momencie pojawienia się Barona Nashora obie formacje dzieliło już pięć tysięcy złota. Choć udało się zmniejszyć ten deficyt po wygranej walce w zachodniej dżungli, Misfits z pewnością potrzebowało czegoś więcej, aby odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu.

Zamiast tego kolejny krok w kierunku zwycięstwa wykonało SK. W 24. minucie Vander dał się wyłapać, a wkrótce po tym jego los podzieliło trzech innych graczy MSF. To otworzyło oponentom furtkę do bardzo łatwego Barona, czego SK nie zmarnowało i zgarnęło fioletowe wzmocnienie. Z jego pomocą nie tylko zniszczyło inhibitor na bocie, ale też było blisko zakończenia gry. Ostatecznie musiało zadowolić się jedną z wież przy Nexusie, ale co się odwlecze, to nie uciecze – zwłaszcza mając taką przewagę. Jeszcze nim na zegarze wybiło pół godziny gry SK postawiło kropkę nad i.

W kolejnym meczu zobaczymy aż dwóch Polaków. O przedłużenie swojej serii zwycięstw powalczy Rogue Kacpra "Inspireda" Słomy i Adriana "Trymbiego" Trybusa, a rywalem Łotrzyków będzie dziś Team Vitality z Mathiasem "Szygendą" Jensenem na pokładzie. Pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących LEC 2021 Spring Split znajdziecie w naszej relacji tekstowej: