Po dwóch kolejkach League of Legends European Championship bilans Fnatic jest daleki od ideału. Na pięć rozegranych jak dotąd meczów pomarańczowo-czarni wygrali tylko dwa i z negatywnym bilansem zajmują piątą lokatę ex aequo z trzema innymi formacjami. Między innymi o przyczynach porażek w rundzie inaugurującej wiosenny split oraz o ogólnej sytuacji w obozie Fnatic opowiedział w rozmowie z Dot Esports botlaner formacji, Elias "Upset" Lipp.

Na początku Niemiec miał okazję powiedzieć, co w jego opinii poszło nie tak w pierwszym tygodniu rozgrywek. – Mieliśmy gorszy pomysł na to, jak zamierzamy rozegrać te spotkania w porównaniu do drugiego tygodnia, choć ta kolejka też nie była wcale perfekcyjna. Mimo to czuję, że z każdym dniem idziemy w dobrym kierunku. Poza tym nasze priorytety w drafcie były trochę pokręcone. Nie chcę zwalać wszystkiego na drafty, ale nie były one najlepsze w naszych przegranych meczach. Podczas trzeciego dnia można było zobaczyć, że grając tym, czym lubimy, idzie nam znacznie lepiej – powiedział Upset.

Strzelec Fnatic opowiedział więcej również o swoim trenerze, czyli Jacobie "YamatoCannonie" Mebdim, oraz o tym, co szwedzki szkoleniowiec wnosi do zespołu. – Dokłada starań, abyśmy grali bardziej zorganizowanie, na razie nie działało to najlepiej, ale może na dłuższą metę [to wyjdzie]. Poza tym stara się, byśmy byli bardziej zdyscyplinowani i dokonywali faktycznie dobrych wyborów w grze, a nie robili tylko to, co nam wydaje się dobre. Można powiedzieć, że to bardziej "koreańskie" podejście do gry, co moim zdaniem przyniesie nam korzyści, bo na razie jesteśmy bardziej agresywni i ciągle szukamy walk, więc łączenie tego z podejmowaniem właściwych decyzji jest dobrym podejściem – zaznaczył 21-latek.

Jak powiedział Upset, słaby początek wcale nie oznacza kompletnej klęski i jest pewien, że w końcu Fnatic stanie się lepszą drużyną niż obecnie przodujące w tabeli Rogue, ale wciąż czuje respekt wobec aktualnego lidera. – Wcześniej nie grałem we Fnatic, ale zawsze widziałem, że w play-offach szło tej drużynie lepiej. Mamy po prostu wolny start i jestem przekonany, że z czasem będziemy lepsi niż Rogue. Nie chcę im ujmować zasług, moim zdaniem grają naprawdę dobrze i mają dobre pojęcie, jak zagrać daną grę. To było widać już w zeszłym roku i dalej im to wychodzi mimo wymiany dwóch graczy. Na pewno jest to silna drużyna – oznajmił zawodnik FNC. – Myślę, że częściej karzemy rywali i jesteśmy bardziej "dzicy". Oni grają bardziej zorganizowanie, co jest ich siłą, ale gdy będziemy bardziej zgrani, myślę, że będziemy mieli przewagę – dodał.

Następnie Upset mógł powiedzieć więcej o swoich obecnych kompanach, a zwłaszcza o swoim wspierającym, Zdravetsu "Hylissangu" Galabovie. – Darzę szacunkiem graczy, którzy byli dotychczas we Fnatic, więc staram się ich słuchać i biorę do siebie ich opinie. Szczególnie tyczy się to Hylissanga – od zawsze uważałem go za świetnego gracza i czułem, że pasowałbym do niego. Aklimatyzacja z drużyną była w moim przypadku łatwa, też ze względu na to, że lubię osobowości w tej drużynie – wyznał Upset. – Hylissang jest dość podobny do IgNara i ma oko do zagrań, ale jest jeszcze bardziej odważny. Często widzi nadarzającą się okazję i ma wiedzę o grze. Czasami może to wyglądać, że intuje swoimi wejściami, ale zazwyczaj jego agresywniejsze zagrania nie są bez powodu – dodał po chwili.

Nie mogło zabraknąć również pytania o zastąpienie poprzedniego strzelca Fnatic, czyli Martina "Rekklesa" Larssona, który przez lata stał się ikoną organizacji. – Nigdy nie czułem, że indywidualnie jestem gorszym zawodnikiem niż Rekkles. Myślę, że jest on świetny w dopasowaniu się do zespołu i jego potrzeb oraz wznoszeniu go na wyżyny. Ja też staram się to robić na swój własny sposób, bo jednak różnię się w znacznym stopniu od niego. Nie czuję żadnej presji, bo jeśli drużyna współgra ze sobą, każdy może w niej zabłysnąć. Tak więc staram się najlepiej dopasować do zespołu i nie martwię się o osobiste rezultaty, jeśli gramy dobrze jako zespół – oznajmił Upset.

Cały wywiad z Upsetem możecie obejrzeć poniżej: