European Masters to największa i najbardziej prestiżowa impreza zwieńczająca zmagania drużyn w europejskich ligach regionalnych League of Legends. Nie jest też tajemnicą, że wielu zawodników uznaje awans na te rozgrywki za jeden z celów swoich karier. Większość ERL-ów przeszła już do play-offów, niektóre natomiast dopiero co zakończyły sezon regularny. Którzy reprezentanci naszego kraju już na pewno wystąpią podczas najbliższej edycji turnieju? Ilu rodaków ma jeszcze szanse na pojawienie się w wiosennym wydaniu EUM?

Bałkany

Na ten moment pewnym swojego udziału w międzynarodowym turnieju może być ŠAIM SE SuppUp. Kacper „Nahovsky” Merski wraz z jego podopiecznymi zakończyli zmagania w ósmym sezonie Esports Balkan League na pierwszym miejscu. To pozwoliło im na zaklepanie miejsca w fazie play-in podczas European Masters. Drużyna ma jednak szansę na bezpośredni awans do głównej części zawodów – musi jedynie wygrać play-offy.

Grecja

W zeszły wtorek Jakub „kubYD” Grobelny i jego paczka poskromili We Love Gaming w półfinale fazy pucharowej, tym samym gwarantując sobie uczestnictwo w europejskim turnieju. Stali bywalcy wydarzenia musieli tym razem ustąpić miejsca drużynie Anorthosis Famagusta z naszym wspierającym w składzie.  Na jedynego przedstawiciela naszej ziemi w greckiej lidze i jego kolegów czeka jeszcze spotkanie finałowe przeciwko Gamespace MCE. Od jego rezultatu zależeć będzie to, w którym etapie rozgrywek zacznie się przygoda Polaka podczas European Masters. Mecz ten zaplanowany jest dopiero na 23 marca.

Bałtyk

Goskilla, czyli zespół, w którym swój angaż znalazł Szymon „Kanna” Kawęcki, początkowo zakwalifikował się do etapu play-in EUM. Kolektyw ten nie miał sobie równych w trakcie sezonu zasadniczego, kończąc go z czystym kontem. Postawa ekipy polskiego leśnika nie zmieniła się podczas fazy pucharowej Baltic Masters, wygrywając najważniejszą część ligi. Efektem zwycięstwa w finale było zaproszenie ich prosto do głównego etapu międzynarodowego turnieju. Tym samym dotychczasowa wejściówka do play-inów wpadła w ręce Method2Madness. Tam z kolei zmiennikiem aktualnego strzelca drużyny jest Adam „Eonis” Biernacki.

Czechy i Słowacja

Damiana „Wyska” Adamczyka i jego SINNERS Esports dzieli jedna seria BO5 od znalezienia się w wiosennej odsłonie rywalizacji. Już w najbliższą niedzielę będzie można obejrzeć walkę polskiego leśnika o awans. Przeszkodzić w tym może Inside Games, które sezon regularny zakończyło na najwyższej pozycji tabeli. Gdyby jednak wrocławianinowi i jego klice powinęła się noga, to mecz ostatniej szansy przyjdzie im rozegrać ze zwycięzcą pojedynku eSuba a Vikingekrig Esports. Jeżeli Grzesznicy zatriumfują w którymkolwiek ze starć, ich występ na EUM rozpocznie się od play-inów.

Francja

W zagranicznej lidze najbardziej obłożonej przez Polaków wiele się wydarzyło. Po całym zamieszaniu spowodowanym ściskiem w górnej części tabeli, pewni pojawienia się na międzynarodowym turnieju są Karmine Corp z Jakubem „Cinkrofem” Rokickim na czele, oraz Misfits Premier, czyli najbardziej biało-czerwona drużyna spoza Ultraligi. Z trzech miejsc przydzielonych dla La Ligue Française de League of Legends pozostało zaledwie jedno, a bić się będą o nie aż trzy ekipy. W przyszłą środę do walki o EU Masters stanie Miłosz „Raven” Domagalski, który wspólnie z jego towarzyszami będzie musiał utrzeć nosa reprezentantom GameWard. Na szczęśliwego triumfatora tej potyczki czekać będzie Team BDS, w którego skład wchodzi Marcin „iBo” Lebuda i Robert „Erdote” Nowak. To właśnie ten pojedynek rozstrzygnie spór o pozostały bilet na EU Masters.

Portugalia

Przed Tomaszem „Eścikiem” Skwarczyńskim i spółką twardy orzech do zgryzienia. Co prawda zgarnęli oni ostatnie możliwe miejsce zapewniające udział w play-offach Liga Portuguesa de League of Legends, ale już w półfinale przyjdzie im się zmierzyć z White Dragons, które zdominowało ligę portugalską. W poniedziałek formacja z polskim środkowym będzie musiała zaliczyć bezbłędny występ – wszak porażka w serii kończy dotychczasowe zmagania EGN Esports. Pozytywnym akcentem tego boju jest fakt, iż jedyną przegraną, jaką Smoki zaliczyły w fazie zasadniczej, jest właśnie potknięcie przeciwko EGN.

Europa Północna

Choć w The Northern League of Legends Championship nie znajdziemy żadnego czynnego gracza, który reprezentowałby nasz kraj, tak o European Masters nadal walczą dwaj polscy trenerzy. Łatwiejszą drogę do finałów ligi zdecydowanie ma szkoleniowiec Fnatic Rising – Paweł „delord” Szabla. Drużyna prowadzona przez byłego wspierającego Illuminar Gaming jest o krok od turnieju. Na przeszkodzie stoi im jedynie druga akademia organizacji z League of Legends European Championship – BT Excel. Singularity dowodzone przez Mateusza „Kiao” Sujdaka bez dwóch zdań ma bardziej wymagającą ścieżkę do pokonania. Żeby znaleźć się na europejskich zawodach, jego podopieczni muszą najpierw pokonać Nordavind, a następnie odprawić z kwitkiem przegranego wyżej wspomnianego meczu. Z tego wszystkiego wychodzi nam bardzo prosta matematyka: margines błędu Fnatic Rising – 1, margines błędu Singularity – 0. Pierwsze potyczki obydwu zespołów będzie można obejrzeć już w nadchodzącą środę.

Włochy

Artur „Zwyroo” Trojan wraz z Mkers zajęli już miejsce w prestiżowym wydarzeniu. O tym, czy pojawią się w głównym etapie, czy będą musieli zacząć od etapu play-in, zadecyduje wynik finałowego pojedynku, o który już we wtorek zawalczy Samsung Morning Stars oraz Macko Esports. W drugiej z wymienionych ekip pozycję środkowego piastuje Sebastian „Sebekx” Smejkal, który ostatni swój występ na EU Masters zaliczył jeszcze w barwach Illuminar Gaming. Dwa miejsca na dwóch Polaków? Brzmi zachęcająco, jednak to Smejkal będzie musiał się wysilić w najbliższym spotkaniu, aby mieć możliwość dołączenia do Trojana.

Hiszpania

Udział w zbliżającym się turnieju – dzięki wczorajszej wygranej z Vodafone Giants – przypieczętował Bartłomiej „Fresskowy” Przewoźnik. Jego G2 Arctic na 100% pojawi się na europejskich zawodach, lecz jeszcze nie jest pewne, z którego etapu rozgrywek rozpocznie ono swoją przygodę. Na ten moment absolutnym minimum jest pojawienie się w fazie play-in. Jednak jeżeli zespół z Polakiem w składzie zdoła pokonać przyszłego rywala w półfinale play-offów LVP to awansuje bezpośrednio do jego głównej części. Pojedynek pomiędzy akademią G2 a ich nieznanym jeszcze na tę chwilę oponentem będzie miał miejsce w przyszły piątek.