Obu polskich trenerów, którzy zostali jesienią ubiegłego roku czasowo zbanowani przez Esports Integrity Commission, może cieszyć się już pełnią wolności. O ile jednak zawieszenie Mikołaja "miniroxa" Michałkowa wygasło już w styczniu, tak ban Mariusza "Loorda" Cybulskiego pozostał w mocy aż do dziś.

Przypomnijmy, że zarówno Cybulski, jak i Michałków w toku prowadzonego przez ESIC śledztwa zostali uznani za winnych korzystania z obecnego w CS:GO coach buga. – Zdawałem sobie sprawę, że raz wykorzystałem buga. [...] Natychmiast zdecydowałem się skontaktować z Michałem [Słowińskim, sędzią zajmującym się dochodzeniem – przyp. red.] i przyznałem się do winy. Dodatkowo wyznałem swoją winę ESIC jeszcze przed tym, jak otworzyło ono okres spowiedzi dla trenerów – tłumaczył wówczas Loord, który dzięki chęci współpracy otrzymał ostatecznie mniejszą niż pierwotnie zakładano karę. Tak czy inaczej, w okresie zawieszenia 34-latek nie mógł wspomagać swoich podopiecznych z Wisły All iN! Games Kraków w oficjalnych meczach organizowanych przez partnerów ESIC, czyli m.in. przez ESL, DreamHacka oraz BLASTA.

Niemniej od teraz Cybulski ponownie będzie pojawiać się na serwerze w roli szkoleniowca. Nie oznacza to jednak, że dawne przewinienia nie niosą już za sobą żadnych konsekwencji. Trzeba bowiem pamiętać, że pod koniec stycznia swoje własne kary za używanie buga nałożyło też Valve, które bynajmniej nie wykazało się wyrozumiałością. Twórcy Counter-Strike'a ukarali winnych zawieszeniami obowiązującymi podczas Majorów i tak Loord na mistrzostwach świata w CS:GO pojawić się będzie mógł dopiero w 2024 roku. Nieco mniejszy wymiar bana otrzymał wspomniany już wcześniej minirox, który będzie zostanie dopuszczony już do pierwszego w 2022 roku turnieju o randze Majora.