Jak pewnie wszyscy wiecie, MAD Lions dało nam nie lada widowisko podczas Mid-Season Invitational 2021. Ekipa nie tylko była w stanie wyrwać gry Royal Never Give Up, czyli mistrzowi MSI, ale stanęła też na wysokości zadania w serii z DWG KIA. Koreańczycy potrzebowali pięciu gier, żeby rozprawić się z Europejczykami. Niewielu stawiało na Lwy, a te pokazały, że są obecnie jedną z najlepszych drużyn na świecie. O tej serii parę słów powiedział trener zespołu James "Mac" MacCormack w wywiadzie z Jamesem "Dashem" Pattersonem.

Mac nie ma złudzeń: wygrana była w zasięgu ręki

Szkoleniowiec świeżo po spotkaniu z mistrzami Korei został zapytany o pierwsze wrażenia. – Mam mieszane uczucia. Jestem bardzo dumny z zawodników i tego, co udało nam się osiągnąć. To spotkanie było bardzo wyrównane do momentu, w którym nagle przestało takie być. W czwartej grze mieliśmy dużą przewagę i bardzo komfortowy draft, ale popełniliśmy spore błędy i mecz przeleciał nam przez palce. To było jeszcze bardziej bolesne, ponieważ było tak blisko. Tym bardziej że czułem, iż wygrana z DWG KIA była możliwa. Szkoda, ale to styl życia, na jaki się godzimy w rywalizacji – stwierdził 27-latek. Zdradził też, jak wyglądała jego rozmowa z Lwami przed czwartą grą. – Kiedy prowadzimy w serii staram się przypomnieć graczom, żeby grali, jakby było to BO1. Wszystko może się zdarzyć. Jestem zawiedziony naszym draftem w czwartej i piątej mapie – dodał trener.

Bez wątpienia turniej był świetną okazją do rozwoju dla młodego składu MAD Lions. Mac powiedział, że jego drużyna mogła bardzo dużo nauczyć się od wschodnich ekip. Takie elementy jak kontrola potworów i obiektów czy też poszczególne etapy rozgrywki postrzegają one zupełnie inaczej. DK i RNG karało Lwy za błędy w zupełnie inny sposób niż europejskie formacje. Szkoleniowiec przyznał też, że doświadczenie wpłynie też na jego występy w przyszłości. Nie był zadowolony ze swoich poczynań na Worlds 2020 i sposobu, w jaki dostosowywał się do oponentów. Teraz – chyba wszyscy możemy się z tym zgodzić – zrobił solidną robotę w przygotowaniu do gry z najlepszymi zespołami z całego świata.

Duma z występów na MSI i początek nowej dynastii

Matyáš "Carzzy" Orság w jednym z wywiadów stwierdził, że MAD nie będzie się skupiać na wynikach podczas MSI. O wiele ważniejsze było dla zespołu pokazanie, że są w stanie rywalizować z każdym. Czy zdaniem Maca udało się to zrealizować? – Tak mi się wydaje. Można powiedzieć, że pokazaliśmy parę niekonwencjonalnych rzeczy. W drugiej grze przeciwko DK zbagatelizowano naszego Wukonga. Z azjatyckimi drużynami mieliśmy całkiem sporo wygranych. Trzy zwycięstwa z PSG Talon, dwa z DWG KIA oraz jedno z RNG. To dobre wyniki z formacjami tego kalibru. Myślę, że w przyszłości spojrzymy na MSI i będziemy dumni z naszych występów. Mam nadzieję, że nasi fani także będą dumni – podkreślił Brytyjczyk.

Jak MAD Lions zapatruje się w takim razie na nadchodzący letni split? Czy będzie to początek nowej dynastii, która zasiądzie na tronie na dłużej? Mac dość ostrożnie podchodzi do tego tematu. – To trudne pytanie. Jesteśmy świadomi, że jeden tytuł niczego jeszcze nie znaczy. Jesteś tylko gwiazdą jednego przeboju. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby odtworzyć wszystkie dobre rzeczy, jakie robiliśmy dotychczas. Chodzi tu o atmosferę, etykę pracy, środowisko i otwartość. Wszystko, co sprawia, że Lwy są niepowtarzalne. Jeśli uda nam się tego dokonać, jestem pewny, że zobaczycie nas jeszcze raz w finale – przekonywał trener formacji.