Gdybyśmy zapytali o to, która ekipa jest największym odkryciem 2021 roku, to... W sumie nie ma sensu zadawać takiego pytania w momencie, gdy odpowiedź jest tak oczywista. Taką rewelacją jest bowiem Gambit Esports. Zespół, który jeszcze w roku 2020 grywał głównie na turniejach dla niższych tierów, obecnie rozstawia po kątach możnych światowej sceny Counter-Strike'a i od trzech miesięcy okupuje fotel lidera rankingu HLTV.

Od akademii do lidera światowego rankingu

Od stycznia zespół z Europy Wschodniej tylko raz kończył rozgrywki poza strefą medalową i miało to miejsce podczas w gruncie rzeczy mało istotnego Snow Sweet Snow 2. Podczas wszystkich pozostałych imprez finiszował natomiast w czołowej czwórce – co więcej, aż czterokrotnie Gambit mogło świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu. Coś takiego miało miejsce podczas Intel Extreme Masters Katowice, EPIC CIS League, IEM Summer oraz BLAST Premier Spring Finals 2021, czyli wcale nie takich byle jakich turniejów. Na każdym z nich byli przecież inni przedstawiciele szeroko pojętej światowej czołówki, a mimo to koniec końców to formacja spod znaku czerwonej gwiazdy mogła wznieść ręce w geście triumfu. – Nie będę kłamał. Jedynym sposobem na grę przeciwko Gambit jest oddanie im przestrzeni, którą chcą i liczenie na to, że uda się przetrzymać ich wejścia. W niezwykle zdecydowany sposób przejmują kontrolę na mapie i są w stanie przeczytać dosłownie każdy twój ruch – komplementował rywali Owen "smooya" Butterfield z Movistar Riders. Był to zresztą tylko jeden z całej masy pochlebnych wpisów, które w ostatnich miesiącach ukazywał się pod adresem składu noszącego jeszcze dziewięć miesięcy temu tytuł akademii.

W tym czasie Gambit dało się poznać jako piękna hybryda, którą stać zarówno na grę indywidualną, jak i drużynową. Z jednej strony skład tworzy kolektyw, w którym każdy z zawodników jest w stanie wesprzeć swojego kolegę w kluczowym momencie. Z drugiej strony w ekipie znajdziemy strzelców zdolnych do rzeczy bez wątpienia wielkich. Abay "Hobbit" Khassenov w przeszłości wielokrotnie udowadniał już, że wie, o co chodzi w tej grze, ale wielokrotnie z dobrej strony pokazywał się też duet nastolatków w osobach Sergeya "Ax1Le'a" Rykhtorova oraz przede wszystkim Dmitrya "sh1ro" Sokolova. Ten ostatni dla Gambit jest tym, kim dla Natus Vincere Oleksandr "s1mple" Kostyliev – z tym że nie musi samodzielnie dźwigać na swoich barkach całego zespołu, bo pozostali członkowie formacji najczęściej przychodzą mu w sukurs. Tak czy inaczej, wszystko świetnie się zgrało, dopasowało i zazębiło. I to w momencie, gdy inne drużyny, takie jak Astralis, Team Vitality, G2 Esports czy też Team Liquid, musiały borykać się z mniejszymi lub większymi problemami. Doszło więc do wymiany pokoleniowej, bo miejsce starych, nieco już wypalonych mistrzów zajęli mistrzowie nowi, będący symbolem dojścia do głosu Europy Wschodniej.

Kolonia to dopiero początek wyzwań

I pięknie to wszystko brzmi, ale trzeba mieć na uwadze, że do tej pory wszystkie wydarzenia miały miejsce w internecie. To właśnie tam z powodu pandemii toczą się zmagania, a warunki online'owe nijak się mają do tych offline'owych. Stąd narodziły się pewne obawy, czy sh1ro i spółka podczas IEM Cologne 2021 dadzą sobie radę. Tym razem przecież nie będzie ich otaczać dobrze znane, przytulne środowisko. To będą zupełnie nowe warunki, z którymi Gambit nigdy jeszcze mierzyć się nie musiało. Bo chociaż skład z regionu CIS na lany oczywiście już jeździł, to nigdy jeszcze nie pojawiał się na tak znaczącej imprezie z łatką głównego faworyta. – Uwielbiam sposób, w jaki gra Gambit. Nie mam wątpliwości, że na lanie również będą prezentować się świetnie. To inteligentny i piękny CS – zapewniał mimo wszystko Epitácio "TACO" de Melo. – Kto ma największe szanse na to, by zdetronizować Gambit? Nie wydaje mi się, by obniżyli loty na lanach – wtórował mu Conner "Scrawny" Girvan. W opozycji stanął za to (jak zwykle zresztą) Duncan "Thorin" Shields. – Jeżeli to, co pisane jest na forach i w mediach społecznościowych, źle wpływa na graczy Gambit, to moja pewność co do tego, że będą w stanie kontynuować swoją grę, wytrzymać ciśnienie na lanach i wygrać Majora, znacząco spadła. Trzeba być ulepionym z mocnej gliny – stwierdził Brytyjczyk.

Zespół spod znaku czerwonej gwiazdy będzie miał zatem sporo do udowodnienia. Dziś przecież wielu deprecjonuje wartość sukcesów odnoszonych w internecie, przywiązując wagę jedynie do tego, co ma miejsce offline. Bynajmniej nie jest to słuszne podejście, ale nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że w historii CS-a mieliśmy już tzw. onlinerów, który świetnie wypadali w sieci, ale gdy przychodziło do lana, to przepadali z kretesem. Czy taki właśnie los czeka Gambit? Nie wydaje nam się, bo konsekwencja i poziom gry, którymi drużyna Hobbita zachwycają od wielu miesięcy, nie są tylko efektem szczęścia czy też sprzyjających warunków. To efekt ciężkiej pracy oraz oczywiście tony szczęścia, któremu jednak na tak wysokim poziomie trzeba dopomóc własnymi umiejętnościami. I zawodnicy z Europy Wschodniej te umiejętności posiadają. Także ich psychika zdaje się przygotowana na czekające wyzwania, bo przecież wielokrotnie liderzy światowego rankingu musieli wychodzić z najtrudniejszych sytuacji w meczach z najlepszymi. I wychodzili z nich, zachowując zimną krew i pewność siebie, które z powodzeniem można przełożyć na turniej lanowy. Zwłaszcza na taki, na którym nie będzie jeszcze publiczności. Wobec tego mimo braku doświadczenia zespół i tak zdaje się mieć wszystko, co potrzebne, by przystąpić do rywalizacji na niemieckiej ziemi, wyjść z niej zwycięsko i na koniec zamknąć usta niedowiarkom.

Zresztą, IEM Cologne to będzie dopiero przystawka przed tym, co ma dopiero nadejść. Przed imprezami na arenach wypełnionych kibicami. I wreszcie przed Majorem, którego czterech z pięciu członków Gambit dotychczas mogło oglądać co najwyżej na streamie lub ewentualnie z poziomu trybun. A po drodze czekać będą też inne problemy, o wiele bardziej rzeczywiste niż potencjalne kłopoty z przełożeniem formy online'ową na offline. – Major to nadal odległa przyszłość, a Gambit będzie musiało poradzić sobie ze swoim brakiem doświadczenia i potencjalnym wypaleniem – tutaj znowu cytujemy Thorina, bo akurat ta wypowiedź jest jak na niego zaskakująco rozsądna.

Intel Extreme Masters Cologne 2021 odbędzie się między 6 a 18 lipca. Łączna pula nagród turnieju wyniesie milion dolarów, z czego dla triumfatorów wielkiego finału przewidziano 400 tysięcy dolarów. Po więcej informacji na temat turnieju zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn