MAD Lions po raz drugi z rzędu w finale League of Legends European Championship! Najlepsza europejska drużyna wiosny ponownie pokonała Rogue Kacpra "Inspireda" Słomy oraz Adriana "Trymbiego" Trybusa. Ekipa Polaków tym razem nie była w stanie urwać Lwom nawet jednej gry i spadła do drabinki przegranych, w której czeka na lepszego z pary G2 Esports-Fnatic.

Rogue 0:3 MAD Lions
Rogue 0:1 MAD Lions
Odoamne
Camille
Armut
Jayce
Inspired
Xin Zhao
Elyoya
Lee Sin
Larssen
Azir
Humanoid
Ryze
Hans sama
Aphelios
Carzzy
Varus
Trymbi
Tresh
Kaiser
Rakan

Pierwszy ruch wykonało MAD Lions, które zanurkowało pod wieżę na topie i wyeliminowało Camille. Lwy w dodatku wypracowały sobie przewagę w zakresie dostępnych teleportacji, lecz Rogue wcale nie pozostawało wyraźnie w tyle, bo lepiej radziło sobie w lesie oraz na dolnej linii. Przynajmniej przez moment, bo mimo wszystko to obrońcy tytułu dyktowali tempo gry, zgarniając kolejne zabójstwa. Łotrzyki musiały się zadowolić poskromionymi bestiami i udanym startem Stevena "Hans samy" Liva, ale to było zdecydowanie za mało na rozpędzone MAD Lions. W 17. minucie teamfight zakończył się śmiercią czterech reprezentantów Rogue i na tablicy wyników zrobiło się już 10:1, jeśli chodzi o eliminacje. W szeregi wicemistrzów Europy zaczęła wkradać się desperacja, która nie mogła przynieść pozytywnej odmiany. Baron Nashor padł kilka minut po narodzeniu, a historia powtórzyła się też po jego odrodzeniu. Rogue próbowało się ratować szalonym atakiem środkową linią, ale los formacji dwóch Polaków był już wtedy przypieczętowany. Całość trwała 31 minut.

 MAD Lions 1:0 Rogue
Armut
Jayce
Odoamne
Ornn
Elyoya
Viego
Inspired
Lee Sin
Humanoid
Ryze
Larssen
Orianna
Carzzy
Kalista
Hans sama
Aphelios
Kaiser
Bard
Trymbi
Leona

MAD Lions otworzyło drugą grę od przelania krwi Emila "Larssena" Larssona, który wpadł w objęcia aż trzech przeciwników. Inspired pojawił się jednak na midzie, by wspomóc kolegę i wkrótce szary ekran oglądał również dobrze dziś dysponowany Marek "Humanoid" Brázda. Polski leśnik następnie zawędrował za daleko od swojej dżungli i został wyłapany na terenie rywala. Konsekwencją tej walki była także śmierć drugiego z naszych rodaków. Trymbi wrócił więc na bota, ale tam nie czekało na niego nic dobrego i drugi raz w przeciągu kilku chwil został wysłany do fontanny. Po drugiej stronie mapy przypomniano nam za to, jak groźnym bohaterem jest Ornn, który w pojedynkę poradził sobie z bezpośrednim oponentem. Wymiana ciosów trwała zatem w najlepsze, ale cały czas można było odnieść wrażenie, że Lwy o krok wyprzedzają przeciwnika, będąc gotowym na niemal wszystko. MAD Lions nie mogło być jednak gotowe na kombinację ultów Orianny oraz Lee Sina, która w ważnym teamfighcie przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Rogue. Łotrzyki na fali wygranej walki pokonały Barona i zniwelowały swoje straty pieniężne.

Przez kilka minut obie strony trzymały się w szachu, czekając na powrót fioletowej bestii. Tę znów wyeliminował skład dwóch Polaków, lecz przypłacił to życiem wszystkich graczy oprócz Inspireda. Wygrana przez MAD Lions walka nie wzięła się znikąd, bo Humanoid i spółka udanie powtórzyli ten manewr i pomaszerowali po Duszę Oceaniczną. A potem gra... trwała jeszcze kilkanaście ładnych minut. Jeśli przegapiliście – jest czego żałować. Cuda wyczyniał praktycznie każdy z dziesięciu zawodników, jedną eksplozywną bitwę natychmiast zastępowała druga, lecz nikt nie był w stanie przedrzeć się do przeciwnego Nexusa, nawet z pomocą wzmocnień kolejnych Nashorów oraz Starszych Smoków. Oczekiwanego efektu nie przyniosły nawet próby backdoora czy spektakularne popisy Apheliosa i Viego. Koniec końców dopiero w 50. minucie poznaliśmy zwycięzcę, a okazało się nim MAD Lions.

Rogue 0:1 MAD Lions
Odoamne
Jayce
Armut
Gangplank
Inspired
Xin Zhao
Elyoya
Lee Sin
Larssen
Twisted Fate
Humanoid
Sylas
Hans sama
Kalista
Carzzy
Ashe
Trymbi
Leona
Kaiser
Braum

Trzecia gra zaczęła się inaczej niż dwie poprzednie. Tym razem Rogue przejęło inicjatywę, przelewając pierwszą krew na dolnej linii i wychodząc górą z potyczki w górnej części lasu. To był początek domina, bo Łotrzyki przeważały na każdej alejce, po kolei odsyłając do grobu kolejnych rywali. W mgnieniu oka Inspired i jego kompania zbudowali całkiem pokaźną przewagę, choć i tak nie byli w stanie zatrzymać nurkujących pod wieżę na bocie przeciwników. Ale kiedy MAD Lions traciło czas, by wyeliminować co najwyżej Trymbiego, pozostali członkowie Rogue przejmowali inne części mapy. Struktury Lwów na topie oraz midzie padały jak muchy i zaliczka Łotrzyków w złocie rosła jak na drożdżach. Szczególnie trudne chwile przeżywał Irfan "Armut" Tükek, który w 17. minucie mógł się "pochwalić" bilansem 0-5.

Paradoksalnie pierwsze walki drużynowe nie szły po myśli Łotrzyków, ale gdy udało im się przełamać, to nagrodą od razu był Baron. Tylko co z tego, skoro po chwili powróciły dawne demony i ekipa Humanoida zdołała poskromić czwartego smoka, co dało jej oczywiście duszę. To tak naprawdę nic jeszcze nie zmieniało, ale Rogue nadal nie było w stanie znaleźć odpowiedzi na zagrania MAD Lions. Obrońcy tytułu nic nie robili sobie z teoretycznie skromniejszego wyposażenia i stopniowo odwracali losy meczu. Pokonali Barona, pokonali Starszego Smoka i dokończyli dzieła zniszczenia!

Jutro o 17:00 G2 Esports podejmie Fnatic. Wygrany jedzie na Worlds, przegrany kończy sezon. Mecze LEC wraz z polskim komentarzem oglądać można na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz YouTube. Angielskojęzyczna transmisja będzie za to dostępna na kanale ligi, również na Twitchu oraz YouTube. Pełny harmonogram oraz transmisję z  LEC 2021 Summer Split możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: