Na tydzień przed startem VALORANT Champions Tour: Masters dowiedzieliśmy się, że w Berlinie zaprezentuje się nam piętnaście, a nie, jak zapowiadano pierwotnie, szesnaście ekip. Cała sprawa ma oczywiście związek z sytuacją pandemiczną na świecie. Kogo zabraknie na zawodach VCT?

COVID-owe problemy przed VCT Masters

Ostatecznie z udziału w najważniejszej imprezie jesieni musiało zrezygnować Bren Esports, czyli triumfator finałów w Azji Południowo-Wschodniej. – Z uwagi na fakt, że przepisy dotyczące podróżowania po świecie są stale zaostrzane z powodu COVID-19, nie byliśmy w stanie zapewnić niezbędnych wiz dla Bren Esports. Przez ostatnie miesiące nasi pracownicy w Ameryce Północnej, Europie i Azji sprawdzały różne możliwości rozwiązania sytuacji, wliczając w to zaangażowanie odpowiednich agencji rządowych na Filipinach i w Niemczech. Teraz jednak minął ostateczny termin, w którym Bren mogłoby przybyć na turniej, dlatego też ten odbędzie się z piętnastoma uczestnikami – przyznał Alex Francois, Head of Competitive Operations w VALORANT Esports.

Co to oznacza dla samego VCT? W gruncie rzeczy zmiany dosięgną tylko grupy D, w której piątka Filipińczyków miała rywalizować. Podczas gdy w pozostałych zbiorach nadal stosowany będzie format GSL, tak w grupie z trzema ekipami wykorzystany zostanie system double round robin, co oznacza, że wszystkie drużyny zmierzą się ze sobą po dwa razy. Niezmiennie jednak awans do play-offów uzyskają dwie z nich. Jeżeli zaś chodzi o Bren, to ekipa nie zostanie całkowicie na lodzie. Mimo braku udziału w VCT Masters i tak otrzyma ona 175 punktów rankingowych oraz odpowiednią kwotę pieniężną, jaka należna by jej była za zajęcie ostatniego miejsca.

VCT Masters w Berlinie odbędzie się między 9 a 19 września. Podczas imprezy szesnaście drużyn walczyć będzie między sobą o rankingowe punkty oraz jedną przepustkę na podsumowujący rok turniej VALORANT Champions 2021. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.