Po rozczarowującym roku w obozie G2 Esports przyszedł czas na zrobienie rachunków sumienia i podsumowań. Dla europejskiej potęgi brak miejsca na Worlds to nowość i duże zaskoczenie. W wywiadzie z Ashley Kang Mihael "Mikyx" Mehle wypowiedział się nie tylko na temat kiepskiej formy całej ekipy i przegranej serii z Fnatic, ale wystosował także przeprosiny dla fanów organizacji.

Mistrzostwa Świata bez G2

Rozmowa rozpoczęła się od analizy meczu z Fnatic. Samuraje nie wytrzymali presji i polegli na ostatniej mapie. Wspierający zdradził, o czym rozmawiali i myśleli zawodnicy przed wejściem na Rift. – Osobiście miałem w głowie świadomość tego, że jeśli przegramy, to nasz rok rywalizacji kończy się w tym miejscu. Byłoby to słabe. Skupialiśmy się też na tym, co powinniśmy zrobić. Jak na przykład zbanować Twisted Fate'a – zaśmiał się gracz. Szczególnie na jednym aspekcie rozgrywki G2 miało być przeczulone. – Głównie myśleliśmy o drafcie. Co powinniśmy zrobić przed piątą mapą. Później przygotowywaliśmy się już do gry ze świadomością, że może to być nasza ostatnia w tym roku. To trochę smutne, ale cóż. Czasami się wygrywa, a czasami przegrywa. W końcu przychodzi czas na tę ostatnią grę – dodał.

Zawodnik przyznał też, że tuż przed rozpoczęciem się serii spodziewał się, że G2 stawi się w lepszej formie. Mikyx nie ukrywa, że wierzył w swoją drużynę i na horyzoncie widział zwycięstwo z czarno-pomarańczowymi. Jego zdaniem, jeśli botlane Fnatic nie wychodzi z fazy liniowej z ogromną przewagą, Gabriël "Bwipo" Rau i spółka nie są aż tak groźną ekipą. Dodał też, że każdy z zawodników G2 pokazał się ze słabej strony podczas tej serii.

Mikyx: To nie najlepszy pomysł, żeby przedłużać kontrakty przed rozpoczęciem play-offów

Mikyx nie szczędził też słów, kiedy Ashley Kang zapytała go o podsumowanie 2021 roku. – Ten rok był pod względem rezultatów po prostu zły. Prawdopodobnie najgorszy dla mnie, ponieważ oczekiwania były wyższe, niż kiedy grałem w Splyce czy też Misfits Gaming. Dlatego też 2021 rok był rozczarowujący. Grałem całkiem dobrze w wiosennej fazie zasadniczej, ale w play-offach było już zupełnie inaczej. Wówczas rolę odegrały też pewne zewnętrzne czynniki. Nie jestem pewny czy powinienem... Nie wiem, czy to był najlepszy pomysł ze strony G2, żeby przedłużać kontrakty przed rozpoczęciem play-offów. To trochę mnie rozproszyło. Moje podejście się zmieniło i czuję, że grałem o wiele gorzej – zdradził. – Latem było już okej podczas fazy zasadniczej. Mieliśmy dobre wyniki po słabym rozpoczęciu. Wygraliśmy potem osiem gier i przegraliśmy jedną. Z Fnatic. Tę z pauzami – zaśmiał się gracz.

Ashey zapytała także, czy G2 Esports straciło swój "clutch factor", który pozwalał w przeszłości na dokonywanie rzeczy niemożliwych. – Chyba tak. Podczas gier nigdy nie ryzykowaliśmy i nie szukaliśmy aktywnie okazji. Więc na to wygląda. To też przez to, jak chcieliśmy grać w tym splicie. Czasami, jeśli chcesz zmusić przeciwnika do popełnienia błędu, możesz pogorszyć swoją sytuację. Zmieniły się też nasze drafty – zauważył 22-latek. Na sam koniec wywiadu postanowił zwrócić się do fanów organizacji. – Chciałbym przeprosić was za zły rok. Oczekiwania były o wiele większe z waszej i naszej strony. Słabo, że nie zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa. Mam nadzieję, że będziecie wspierać nas. Mnie. Kogokolwiek i gdziekolwiek będziemy. Do zobaczenia za rok – zakończył.