Na sam początek ostatniego dnia fazy grupowej Worlds 2021 MAD Lions podjęło Gen.G Esports. W teorii powinien to być najgroźniejszy rywal dla Lwów, w praktyce jednak sprawy mają się trochę inaczej. Jedyne zwycięstwo reprezentantów League of Legends European Championship zostało zdobyte właśnie w walce z koreańską formacją. Nie ukrywajmy też – każdy punkt jest ważny dla MAD, aby zwiększyć swoje szanse na awans. Europejczykom nie udało się go zdobyć w tym spotkaniu, ale walka była niezwykle wyrównana.

Gen.G 1:0 MAD Lions
Rascal
Graves
Armut
Gwen
Clid
Lee Sin
Elyoya
Viego
Bdd
Syndra
Humanoid
Azir
Ruler
Aphelios
Carzzy
Miss Fortune
Life
Rakan
Kaiser
Leona

Pierwszy gank w grze zobaczyliśmy ze strony Kima "Clida" Tae-mina. Koreańczykowi nie udało się zdobyć zabójstwa na dolnej alei, ale spalenie Błysku przez Matyáša "Carzzy'ego" Orsága z pewnością go ucieszyło i stworzyło nowe możliwości. W siódmej minucie w lesie Lwów rozpętało się piekło, w którym Gen.G zgarnęło nie tylko pierwszą krew, lecz także dwa kolejne zabójstwa. MAD musiało zaspokoić się dwoma eliminacjami, co z pewnością nie było wynikiem, na jaki liczyło w tej walce. Clid szybko potem zwrócił się w stronę pierwszego Herolda. Mistrzowie LEC odczytali jego intencje i zjawili się na czas, by go powstrzymać. W drugiej batalii to Europejczycy byli górą.

Pierwszy smok wpadł na konto ekipy z League of Legends Champions Korea. Lwy odpowiedziały szybkim zabójstwem na górnej alei i zniszczeniem pierwszej struktury z pomocą fioletowego potwora. Obie formacje przed piętnastą minutą miały niemalże identyczne zasoby złota i trudno było powiedzieć, kto ma większe szanse na zwycięstwo po wczesnym etapie gry. Tuż po upłynięciu kwadransa MAD bardzo chciało zainicjować walkę. Markowi "Humanoidowi" Brázdzie nie udało się jednak sięgnąć rywali swoją superumiejętnością i przypłacił swoją próbę życiem. Gen.G wykorzystało tę okazję na przejęcie inicjatywy na mapie, zwiększając swoją przewagę w złocie do dwóch tysięcy.

MAD Lions w natarciu, Gen.G usuwa rywali w mgnieniu oka

Carzzy i spółka oddali priorytet na dolnej alei, skupiając się na przeciwnej stronie mapy. To zapewniło im drugiego Herolda, a kosztem tej inwestycji był kolejny smok dla koreańskiej formacji. Gen.G poszło za ciosem i wzięło też wieżę oraz życie İrfana "Armuta" Tükeka. Reprezentanci LEC próbowali później zatrzymać próbę przejęcia trzeciego smoka przez rywala, ale nie zdało się to na nic. Poke ze strony zespołu z Korei był zbyt mocny i uniemożliwił podjęcie walki. MAD postanowiło więc postawić wszystko na jedną kartę. W 26. minucie podkradło się do Barona Nashora i... po prostu go zabiło bez jakiejkolwiek interwencji przeciwnika.

To ewidentnie dodało Lwom wiatru w żagle. Armutowi udało się schwytać przeciwnego wspierającego, kolejne struktury oponenta zaczęły padać i nagle to europejska organizacja znalazła się w posiadaniu większej ilości złota. W kolejnej batalii o fioletowe wzmocnienie zespół z niebieskiej strony zdołał wyeliminować Normana "Kaisera" Kaisera, ale buff powędrował do mistrzów Europy. Gen.G wzięło za to Duszę Piekielnego Smoka. Wszystko rozstrzygnęło się w czterdziestej minucie, kiedy to koreańska formacja zupełnie unicestwiła rywali. Teamfight trwał bardzo krótko i wyglądał niezwykle jednostronnie. Po chwili Clid i spółka dobrali się do Nexusa wroga.

Już za chwilę Team Liquid będzie podejmować LNG Esports. Po więcej informacji dotyczących tegorocznej edycji mistrzostw świata zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

Worlds 2021