Po pierwsze nie grałem w głównym zespole NAVI. To mój cel i jednocześnie marzenie. Po drugie nie wygrałem Majora. Po trzecie w żadnym roku nie zająłem pierwszego miejsca w rankingu HLTV – wyliczał jeszcze w 2019 roku Valerii "B1T" Vakhovskyi. Wówczas Ukrainiec miał zaledwie 16 lat i z pewnością ani on, ani też ludzie, którzy jesienią wspomnianego roku przyjęli go do akademii Natus Vincere, nie spodziewali się, że w zaledwie dwa lata stanie się on tak znaczącym elementem składu. I to nie składu młodzieżowego, a pierwszej drużyny, która przyniosła organizacji pierwszy w jej historii triumf na Majorze CS:GO.

16-latek z Dniepru

Jak możemy wyczytać na oficjalnej stronie NAVI, Vakhovskyi pochodzi z Dniepru, ale na co dzień mieszka w Kijowie. Nic więc dziwnego, że gdy mająca swoją siedzibę w tym samym mieście organizacja ogłosiła późną wiosną 2019 roku plany obozu dla młodych talentów, to nastoletni Ukrainiec zgłosił się bez większego wahania. Znalazł się on pośród innych graczy w wieku od 16 do 19 lat, którzy mogli pochwalić się 10. poziomem FACEITA i marzyli o wielkiej esportowej karierze. Wtedy do NAVI Esports Camp zwróciło się około 1,9 tysiąca osób, bardzo szybko jednak po wstępnym przeglądzie wniosków oraz dem wybrano 25 adeptów CS-a, którzy zostali poddani testom online. Podczas tych ostatnich kandydaci rozmawiali z psychologiem i byli obserwowani pod kątem m.in. zrozumienia gry, jakości komunikacji, szybkości podejmowania decyzji itd. Przy wszystkim wspierano się też programem analitycznym DreamTeam, co ostatecznie pomogło wyłonić finałową dziesiątkę.

To właśnie owa dziesiątka, w której znalazł się również B1T, udała się potem na obóz, który, co ciekawe, trwał aż trzynaście tygodni. W tym miejscu warto też wspomnieć, że późniejszy mistrz świata w CS:GO był jednym z najmłodszych uczestników – pod tym względem ustępował jedynie 15-letniemu Andreyowi "Whitesmithowi" Saribekyanowi. – Finałowa dziesiątka bardzo nam zaimponowała. Byłem miło zaskoczony poziomem gry tych chłopaków. Wszyscy wyglądają niezwykle obiecująco – komplementował wybrańców pełniący wówczas funkcję dyrektora sportowego Andrii "B1ad3" Gorodenskyi. Pierwotne założenia mówiły o tym, że pięciu laureatów otrzyma nagrodę w postaci kontraktu z organizacją, ostatecznie jednak do składu NAVI Junior trafiło tylko trzech zawodników, tj. Kirill "Gospadarov" Gospadarov, Ivan "kapacho" Koplenko oraz B1T. Czterech innych graczy pozostało w ekipie do końca roku, by powalczyć w formie testów o pozostałe dwa wolne fotele, a trzech pechowców odeszło z niczym.

Pierwsze sukcesy w akademii

fot. instagram.com/b1tcsgo

Przez kolejne miesiące obecny reprezentant NAVI występował wyłącznie w zespole młodzieżowym, wraz z którym awansował m.in. do zamkniętych regionalnych eliminacji do EPICENTER 2019, a także stanął na najniższym stopniu podium wschodnioeuropejskiego turnieju kwalifikacyjnego do World Electronic Sports Games 2019. Na początku 2020 roku na konto B1TA i jego ówczesnych kolegów wpadło natomiast 2 tysiące dolarów, które otrzymali za zajęcie trzeciego miejsca podczas CMD368 Championship. Co istotne, akademia Natus Vincere pokonała i wyprzedziła na tym turnieju m.in. SMASH Esports z Sebastianem "NEEXEM" Trelą w składzie, a także Tricked Esport. Spora w tym zresztą zasługa samego Vakhovskyiego, który zakończył zmagania z ratingiem 1,20, co było najlepszym wynikiem w zespole i trzecim najwyższym na całej imprezie. Lepiej pod tym względem wypadli tylko o wiele bardziej doświadczeni Dennis "dennis" Edman oraz William "draken" Sundin z GamerLegionu, czyli członkowie zdobywców mistrzowskiego tytułu.

Co ciekawe, pół roku później nastoletni Ukrainiec zaliczył "debiut" w barwach pierwszego zespołu. Piszemy w cudzysłowie, bo tak naprawdę trudno określić tę sytuację tym słowem. Wszystko rozegrało się podczas grupowego meczu ESL Pro League Season 12, podczas którego NAVI zaczęło zmagań się z problemami technicznymi. W ich efekcie przy wyniku 8:4 na serwer nie powrócił już Denis "electronic" Sharipov, a w jego miejsce awaryjnie ściągnięto właśnie B1Ta. Niemniej wychowanek nie nagrał się zbyt wiele, bo jego zespół całkowicie zdominował spotkanie, które zakończyło się wynikiem 16:6. Sam Vakhovskyi zdobył wówczas trzy eliminacje, okupując je dwoma zgonami. Później już się nie pojawił i na kolejny występ musiał czekać aż do grudnia 2020 roku. Jego dobra postawa w akademii nie uszła bowiem uwadze włodarzom organizacji, przez co zaczęto plotkować, iż może on zostać włączony do głównej drużyny jako szósty jej członek.

Trudny debiut w sześcioosobowym składzie

Bardzo szybko zresztą plotki te znalazły swoje potwierdzenie. – Życzę Valerze powodzenia. Z uwagi na pracę, którą wykonał w trakcie ostatniego roku, zasługiwał na tę szansę. Jego jakość zarówno pod względem osobowości, jak i gry z pewnością pomoże drużynie, a jego samego uczyni silniejszym. Nadal jest młody i przed nim wiele nauki, ale już teraz zaprezentował on wysoki poziom gry. Cieszę się, że akademia wychowuje silnych zawodników, którzy mają potem szansę, by zaprezentować się w pierwszym składzie – nie krył zadowolenia szkoleniowiec NAVI Junior, Amiran "ami" Rekhviashvili. Niemniej oficjalny debiut Vakhovskyiego w Natus Vincere był jednocześnie rzuceniem na naprawdę głęboką wodę. Wszystko dlatego, że przypadł on na jesienne finały BLAST Premier 2020, podczas których młody gracz musiał mierzyć się z potężnym Astralis. B1T znalazł się w podstawowym składzie na to spotkanie, ale ostatecznie wystąpił tylko na pierwszej mapie, Inferno.

Tam ustrzelił 13 fragów, ginąc przy tym 24-krotnie, co przełożyło się na najgorszy stosunek eliminacji do zgonów spośród wszystkich uczestników tego starcia. NAVI przegrało zresztą wówczas 14:16 i dopiero podczas dwóch kolejnych potyczek, w których ukraiński młodzieniec nie brał już udziału, przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jak nietrudno się domyślić, po tym występie nastolatek stał się obiektem krytyki ze strony fanów, a w obronę wziął go sam Oleksandr "s1mple" Kostyliev. – Było trudno, ale na ostatniej mapie byliśmy w stanie pokazać świetną grę drużynową. Okażcie B1TOWI trochę szacunku, to był jego pierwszy mecz z drużyną z tieru 1 i pierwsza mapa była bardzo wyrównana – napisał najlepszy gracz 2018 roku w mediach społecznościowych. Mimo wszystko Vakhovskyi do końca roku jeszcze kilkukrotnie pojawił się na serwerze m.in. podczas Intel Extreme Masters Challenge 2020.

Gracz pełną gębą

fot. ESL/Simon Howar

To gracz z ogromnym potencjałem i jeżeli nadal będzie pracować tak, jak robił to do tej pory, to zdecydowanie w przyszłości znajdzie się na tej liście – komplementował o kilka lat młodszego kolegę electronic, gdy dziennikarze HLTV zapytali go o kogoś, kto w najbliższej przyszłości może pojawić się w rankingu najlepszych graczy świata. I cóż, wraz z początkiem 2021 roku B1T coraz częściej pojawiał się w zespole, dokładając nawet swoją małą cegiełkę do triumfu podczas światowych finałów BLAST Premier 2020. Aczkolwiek nadal były to raczej występy na pojedynczych mapach. Niemniej indywidualnie radził sobie coraz lepiej, przeplatając przeciętne gry naprawdę przyzwoitymi. Nawet marcowa decyzja Valve, które na dobrą sprawę ukręciło łeb koncepcji sześcioosobowych drużyn, nie zniechęciła NAVI do regularnego dawania szans swojemu wychowankowi. Szybko okazało się zresztą, że był to element większego planu związanego ze zbliżającymi się kadrowymi przetasowaniami.

Oto bowiem nadszedł kwiecień 2021 roku. Wtedy też oficjalnie potwierdzono, że to właśnie B1T wspomoże pierwszą drużynę podczas EPIC CIS League, czyli nadchodzącego turnieju Regional Major Rankings. Wiązało się to z posadzeniem na ławce Egora "flamiego" Vasilyeva, które początkowo miało mieć charakter jedynie tymczasowy, ale ostatecznie doprowadziło do tego, że Rosjanina pięć miesięcy później już w organizacji nie było. A ukraiński nastolatek przebojem wdarł się do ekipy, z którą wygrał kolejno DreamHack Masters Spring 2021, StarLadder CIS RMR 2021 oraz przede wszystkim pierwszego w swojej karierze lana, IEM Cologne 2021. Nie było jednak mowy o żadnej tremie nowicjusza, bo 18-latek spisał się fantastycznie i zakończył zmagania z ratingiem 1,22, co było piątym najlepszym wynikiem na całych zawodach! A to tylko zaostrzyło jego apetyt. – Jestem trochę rozczarowany, bo gra na lanie to zupełnie odmienne emocje. Oczywiście po tak dużym zwycięstwie chciałbyś grać tak wiele lanów, jak to tylko możliwe, a teraz znowu wszystko przenosi się do sieci, co nie jest fajne – przyznał.

Od członka akademii do mistrza świata

Wielu ekspertów chwaliło więc samego nastolatka, jak i całe Natus Vincere za dokonaną zmianę. Ta bowiem pomogła formacji zdominować scenę CS:GO, dzięki czemu na pierwszego od dwóch lat Majora jechała ona jako główny faworyt. To miał być też kolejny test dla wychowanka NAVI, który po raz pierwszy miał zagrać przed publicznością. Co prawda najpierw skład musiał w ogóle awansować do play-offów, ale to przy sporym wkładzie B1TA udało mu się po zaledwie trzech meczach. A potem zwycięska seria trwała, a wyższość graczy z Europy Wschodniej musiały uznać kolejno Team Vitality, Gambit Esports oraz G2 Esports. Co istotne, sam Ukrainiec był nie tylko tłem dla bardziej utytułowanych kolegów. Wielokrotnie to właśnie on zapewniał NAVI ważne rundy, które przyczyniły się do historycznego wyczynu, jakim było zdobycie mistrzostwa świata bez straty choćby mapy. Jakby tego było mało, Vakhovskyi na swoim pierwszym Majorze osiągnął rating 1,27, co było piątym wynikiem zawodów. Innymi słowy – debiut marzenie.

Szczerze mówiąc, praca, jaką NAVI i cały zespół wykonali z B1TEM, by ten czuł się komfortowo na największych scenach, to coś niesamowitego. Tak dobry występ nie powinien zostać przyćmiony przez s1mple'a czy NiKo, którzy mieli włączony god mode, ale wcześniej zdążyli już przywyknąć do sceny – przyznał jeden z członków obsady Majora, James Banks. – Usunięcie flamiego i dodanie B1TA to bez wątpienia najlepsza zmiana w tym roku – wtórował mu były gracz, a obecnie analityk, Jacob "Pimp" Winneche. Ogólnie na młodego ukraińskiego zawodnika zewsząd spływają pochwały, ale też trudno się dziwić, bo w zaledwie kilkanaście miesięcy udało mu się nie tylko przebić do czołowego zespołu, ale także stać się jego istotnym elementem. I nie ma w tym przypadku. – B1T ma w sobie tak tak wiele pewności siebie dzięki systemowi, który stworzyli B1ad3 i NAVI. Jak już mówiłem, to cudowne dziecko CS-a. Trudno znaleźć graczy takich, jak on – zapewnił niedawno w rozmowie z HLTV s1mple. I to chyba idealne zamknięcie tego tekstu.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn