Zbliżamy się powoli do połowy roku 2021 w naszym corocznym esportowym podsumowaniu. Dziś prezentujemy najważniejsze wydarzenia maja, w którym na scenie League of Legends pojawiły się pierwsze roszady personalne, a do tego powróciło Mid-Season Invitational oraz zwieńczono European Masters. Na podwórku CS:GO okres ten był znacznie bardziej gorącym okresem, bo właśnie w maju miała miejsce afera z udziałem Anonymo Esports oraz Ninjas in Pyjamas, ale na lokalnym poletku też sporo się działo – głównie za sprawą odebrania x-komowi AGO tytułu ESL Mistrza Polski.


Początek maja był nieszczególnie radosnym momentem dla fanów Illuminar Gaming. Jedna z czołowych polskich organizacji esportowych ogłosiła rozstanie z całą dywizją League of Legends, a wkrótce po tym jej los podzielił zespół CS:GO. Pojawiło się wiele niewiadomych, aczkolwiek wiemy z perspektywy czasu, że nie oznaczało to wcale zawieszenia obu tych dywizji w IHG. Ba, w przypadku LoL-a możemy mówić o swoistym renesansie, bo skład na szósty sezon Ultraligi dokonał czegoś, co nie udało się od przeszło dwóch lat, kwalifikując się do finału Ultraligi.

Po kilku tygodniach rywalizacji wraz z początkiem maja przyszła pora rozstrzygnąć sytuację w wiosennej edycji European Masters. W finale zmierzyły się BT Excel oraz Karmine Corp, a w składzie tej drugiej formacji mogliśmy zobaczyć naszego rodaka – Jakuba "Cinkrofa" Rokickiego. Do rozstrzygnięcia potrzeba było czterech gier w serii BO5, po których z mistrzowskiego tytułu mógł cieszyć się zespół polskiego leśnika. Tym samym Cinkrof dołączył do panteonu Polaków, którzy wygrali EU Masters.

Valve zaczęło maj od mocnego uderzenia. Z oficjalnej puli turniejowej w Counter-Strike'u niespodziewanie wyleciał bowiem Train, czyli jedna z map, które w ubiegłych latach przeszły znaczący rework. Co więcej, miejsce popularnych "pociągów" zajęło Ancient, czyli arena, która została dodana do gry ledwie pół roku wcześniej i dotychczas stanowiła raczej ciekawostkę. A mimo to twórcy gry wybrali właśnie to pole walki, a nie odrestaurowanego Cache'a czy też Cobblestone'a, na którego powrót społeczność czekała od dawna.

Aleksi „allu” Jalli był najstarszym stażem członkiem ENCE, ale w połowie maja i na niego przyszła pora. Wówczas ogłoszono, że doświadczony Fin bierze sobie tymczasową przerwę od profesjonalnego grania, która miała być związana z problemami natury prywatnej. Co ciekawe, jego tymczasowym następcą został wówczas były gracz Wisły All iN! Games Kraków, Olek "hades" Miśkiewicz. Polski snajper w kolejnych tygodniach spisywał się zresztą na tyle dobrze, że allu do ENCE już nie wrócił, a nasz rodak na dobre zadomowił się w składzie.

Gdy jeszcze przed startem tego roku EXCEL ESPORTS zainteresowało się Pawłem "Czekoladem" Szczepanikiem, fani polskiego midlanera byli w euforii. To była pierwsza okazja, kiedy mogliśmy oglądać Czekolada w League of Legends European Championship. Długo jednak szczęście nie trwało – w barwach brytyjskiej organizacji Szczepanik nie spędził nawet pół roku, bo XL pożegnało się z nim już w połowie maja. Kilka dni później ogłosiło na jego miejsce angaż Erlenda "Nukeducka" Holma, który będzie również wyjściowym midem na nadchodzący sezon LEC.

Triumf Anonymo Esports nad legendarnym Ninjas in Pyjamas był pierwszym od dawna momentem prawdziwej radości dla kibiców CS:GO. Radości jednak przedwczesnej, bo gracze szwedzkiej organizacji skarżyli się na problemy techniczne, które miały mieć wpływ na ostateczny wynik. Zaczęło się wzajemne obrzucanie oświadczeniami, a społeczność wrzała. W końcu Flashpoint podjął decyzję o powtórzeniu Mirage'a, decydującej mapy tego spotkania. Do powtórki doszło 18 maja i wówczas cudu już nie było, bo Anonymo poległo z NIP-em 14:16.

Jesienią 2020 roku przez scenę CS:GO przetoczyła się fala banów, która odcisnęła ogromne piętno na rywalizacji. To wtedy na jaw wyszło, że od lat w grze obecny był błąd, który dawał trenerom nieuczciwą przewagę. Tak więc innych ukarano, a bug rzekomo naprawiono. Ale czy na pewno? Kilka osób, w tym Jakub "kuben" Gurczyński, zaczęło zgłaszać za pośrednictwem mediów społecznościowych, że mimo zapewnień deweloperów sprawa niekoniecznie musiała zostać rozwiązana.

Dwa miesiące po tym, gdy zaczęły się problemy Jaya „sinatry” Wona, Riot Games wreszcie wydało wyrok. Wcześniej zespół prowadzący badał sprawę oskarżeń o napastowanie seksualnie, które spadły na zawodnika Sentinels ze strony jego byłej partnerki. Ostatecznie dowody miały być niejednoznaczne, ale sam zawodnik, jak napisano w komunikacie, utrudniał prowadzenie śledztwa, składając fałszywe oświadczenia i przeinaczając fakty. W związku z tym Riot nałożył na 21-latka półroczną dyskwalifikację.

Dla fanów League of Legends maj niemal jednoznacznie kojarzy się z kolejną edycją Mid-Season Invitational. I choć rok temu plany pokrzyżowała pandemia, to w sezonie 2021 udało się zorganizować drugi z najważniejszych globalnych turniejów LoL-a. W nim najlepszy okazał się mistrz LoL Pro League, czyli Royal Never Give Up. Łatwo jednak nie było, bo w wielkim finale z DWG KIA wszystko rozstrzygnęło się dopiero po piątej grze. Mimo to RNG po raz kolejny dało fanom z Chin powody do dumy – i nie było jedyną drużyną, która tego dokonała.

Po tym, jak Sergiusz „TheNitroZyniak” Górski został na czas nieokreślony zbanowany przez Riot, jasne stało się, że 7more7 Pompa Team czekają ogromne zmiany. I te nastąpiły, bo ostatecznie sekcja League of Legends przeszła w ręce Olimpii „komedyji” Cichosz, ale na tym się nie skończyło. Zmianie uległa też cała marka – od tej pory zespół nosił miano PDW, co można rozwinąć jako "Pozdrowienia Do Więzienia". Zresztą, w logo znalazł się też więzień zamknięty za kratami, tak więc odniesienia do sytuacji Nitro były jednoznaczne.

16 maja x-kom AGO pokonało 2:0 HONORIS i tym samym sięgnęło po triumf w wiosennej edycji ESL Mistrzostw Polski 2021. Na tym jednak historia się nie kończy, bo dziewięć dni później Jastrzębiom tytuł odebrano! A wszystko przez nagranie, które krótko po finale znalazło się w sieci i na którym było widać, że w pomieszczeniu, w którym przebywali gracze AGO, włączony był komputer ze streamem ze spotkania. Było to oczywiste złamanie przepisów, organizatorzy nie mieli więc wyboru i ostatecznie przyznali złoty medal HONORIS.

Turnieje turniejami, ale maj to też okres przygotowań przed startem letniego splitu – w mniemaniu wielu tego znacznie ważniejszego. O zmiany pokusiło się też Fnatic, które w ostatnim tygodniu maja ogłosiło angaż Adama "Adama" Maanane na górną linię. 19-latek zastąpił na tym stanowisku Gabriela "Bwipo" Raua, który powędrował na dżunglę. Tym samym z drużyną pożegnał się Oskar "Selfmade" Boderek, aczkolwiek nie pozostał on oficjalnie bezrobotny zbyt długo.

Zaledwie kilka godzin po tym, jak Fnatic ogłosiło przenosiny Bwipo na pozycję leśnika, poznaliśmy nową drużynę Selfmade'a. Polski dżungler został oficjalnie zaprezentowany w Teamie Vitality i, co więcej, nie był jedynym Polakiem w głównej dywizji LoL-a. Stanowisko pierwszego szkoleniowca objął bowiem Mateusz "Tasz" Borkowski, który wcześniej prowadził drugi skład Pszczół. W wyjściowej piątce doszło też do zmian na topie i midzie – na te pozycje dokooptowano odpowiednio Enzo „SLT” Gonzaleza oraz Adama "LIDERA" Ilyasova.

Po odejściu Adama z Karmine Corp pojawiło się pytanie, kto kolejny mógłby zająć górną linię w drużynie z Francji. Kwestia ta wyjaśniła się dość szybko, bo pod koniec maja KCORP zaprezentowało swój nowy nabytek w postaci Lucasa "Cabocharda" Simona-Mesleta. Były gracz m.in. Gambit Esports (wówczas jeszcze Gambit Gaming) oraz Teamu Vitality zrobił sobie kilkumiesięczną przerwę od profesjonalnej gry, ale gdy otrzymał ofertę od KC, postanowił ją przyjąć.

Na Islandii odbył się pierwszy w historii tak znaczący lanowy turniej VALORANTA. Turniej, który od początku do końca został zdominowany przez Sentinels. Zespół z Ameryki Północnej w trakcie tygodnia zmagań nie tylko nie przegrał meczu, ale nie stracił przy tym nawet mapy! Dzięki temu to właśnie on sięgnął po mistrzostwo drugiego etapu VALORANT Champions Tour i nie przeszkodziły mu w tym nawet wcześniejsze zawirowania z sinatrą. Wszystko dzięki jego zastępcy, Tysonowi „TenZowi” Ngo, który spisywał się fantastycznie.

W roku 2021 pandemia w dalszym ciągu uderzała w profesjonalne rozgrywki esportowe, ale organizatorzy czołowych zmagań decydowali się przywrócić lanowy format przynajmniej w pewnym zakresie. Dokonał tego również koreański oddział Riot Games, który pod koniec maja ogłosił, że w nadchodzącym, letnim splicie LCK Arena ugości nie tylko zawodników, ale też kibiców! Co prawda o wypełnieniu całej auli nie było mowy, bo każdy z meczów mogło w jednym momencie oglądać tylko 40 osób, jednak to i tak był krok naprzód.