Team BDS Academy wygrywa z Gamers Origin

Polscy fani mogą być zdecydowanie zadowoleni z wyniku wczorajszego spotkania BDS Academy. Formacja trenowana przez Marka "MenQ" Dziamana wygrała spotkanie na GamersOrigin rezultatem 3:1, gwarantując sobie przy tym awans na European Masters. Samo spotkanie zdecydowanie nie należało do łatwych i przyjemnych. Mało tego, mogło dojść do katastrofy i pierwsze dwie gry skończyłyby się wygranymi 2:0 dla rywali LEC-owej akademii.

Pierwsze starcie rozpoczęło się dosyć leniwie, z początku BDS łapało wprost ogromną przewagę do 22. minuty. Wtedy też miało ponad 5000 sztuk złota przewagi nad swoimi rywalami. Niestety dwadzieścia sekund przed smokiem polski wspierający oraz toplaner zostali wyłapani przez genialne wejście Solala "Enjawve" Accary na Rakanie. To pozwoliło GamersOrigin na wytrzymanie kolejnych pięciu minut i zgarnięcie Smoka Górskiego. Kluczowa akcja wydarzyła się natomiast w 27.  minucie, gdy Kiss "Vizicsacsi" Tamas wyłapał swoja ikoniczną Poppy przeciwnego leśnika, co umożliwiło GO wygranie walki drużynowej oraz przejęcie Barona Nashora. To zagranie było początkiem końca dla BDS Academy w pierwszej mapie.

Druga gra była przede wszystkim popisem indywidualnych zdolności Tobiasza "Agresivoo" Ciby. Gdy formacja najbardziej go potrzebowała, a całe spotkanie zaczynało zmierzać do wyniku 2:0 dla GamersOrigin, ten w 26. minucie całkowicie wykosił swoich przeciwników za pomocą ikonicznego w jego rękach Jaxa. To miała być ostatnia walka drużynowa BDS-u w tym meczu, jednak dzięki wyeliminowaniu frontu i dobraniu się przeciwnej Jinx, praktycznie samodzielnie wygrał tą batalię, zdobywając przy tym quadrakilla. W 30. minucie powtórzył ten wyczyn. Nie dość, że przerwał przeciwnikom Nashora, to wbijając samotnie w całą piątkę wykończył wrogą Jinx. W tym momencie wygrana była już formalnością.

Trzecia oraz czwarta potyczka w serii dla odmiany od początku do końca były kontrolowane przez BDS Academy. Na wyróżnienie jednak zasługuje duet składający się z byłego zawodnika LEC Juša "Crownshota" Marušiča oraz Roberta "Erdote" Nowaka, którzy razem tworzą naprawdę świetną parę.

Vanir musiało ulec Dusty

Niestety dla innego trenera dzisiejszy dzień nie był równie udany. Michał "Flash" Kosicki razem ze swoim Vanir musieli ulec Dusty 3:0. To również wyeliminowało ich z walki o dalszy etap play-offów play-offów i zakończyły rywalizację o udział w European Masters. Warto jednak powiedzieć, że mimo wszystko polski trener nie może narzekać na zdobyte 5-6. miejsce w play-offach. Przed startem ligi jego formacja była stawiana nawet na ósmym miejscu. W fazie zasadniczej natomiast osiągnęła piątą lokatę z wynikiem 11:7. Pozostaje nam jedynie czekać na lato w wykonaniu Kosickiego.