EXCEL ESPORTS 2:3 Team Vitality Team Vitality
XL 1:0 Team Vitality VIT
Finn
Irelia
Alphari
Gangplank
Markoon
Viego
Selfmade
Lee Sin
Nukeduck
Lissandra
Perkz
LeBlanc
Patrik
Jinx
Carzzy
Xayah
Mikyx
Lulu
Labrov
Nautilus

Pierwsza z potyczek rozpoczęła się od walki jeszcze przed pojawieniem się stworów. Wówczas pojawiło się również zabójstwo otwierające tabelę wyników, a uśmiercony został Labros "Labrov" Papoutsakis. Przez kilka kolejnych minut punkty o dziwo wpadały nadal jedynie na konto EXCEL, głównie dzięki świetnej postawie leśnika. Odpowiedź na zagrania rywali Pszczoły znalazły na chwilę po wybiciu kwadransa. Oba zespoły starły się w okolicach leża Herolda, a zwycięsko z bójki wyszła ekipa Oskara "Selfmade'a" Boderka.

Ten nie miał natomiast łatwego życia w początkowym etapie gry. Wszystko za sprawą tego, że jeszcze przed pojawieniem się Barona na mapie, Polak widział już szary ekran aż cztery razy. To poskutkowało niewielką dysproporcją w funduszach, która faworyzowała graczy XL. Ci jednak nie mieli zamiaru spoczywać na laurach i nadal starali się atakować. W efekcie w 25. minucie reprezentanci brytyjskiej organizacji wykorzystali błędy w komunikacji przeciwników i zgarnęli istotne eliminacje, pozwalające im nawet ukatrupić Nashora.

Sytuacja Vitality pogarszała się z minuty na minutę, gdyż podopieczni Joeya "YoungBucka" Steltenpoola ciągle dawali radę wychodzić z batalii z uniesioną ku górze ręką. Szczególnie dobrym wyczuciem cechował się w tej grze Mark "Markoon" Van Woensel, dzięki któremu formacja zdobyła kolejne fioletowe wzmocnienie i znów zaczęła napierać na wrogie struktury. Tym razem różnica w złocie była już znacznie większa i coraz bliżej było do wysunięcia się EXCEL na prowadzenie w serii. Nie inaczej się też stało, gdyż w okolicach 37. minuty zespół niderlandzkiego leśnika wdarł się do bazy oponentów i dał radę wyburzyć ich Nexus.

VIT Team Vitality 1:0 XL
Alphari
Gnar
Finn
Tryndamere
Selfmade
Olaf
Markoon
Volibear
Perkz
Viktor
Nukeduck
Ryze
Carzzy
Zeri
Patrik
Jinx
Labrov
Renata Glasc
Mikyx
Zilean

Druga z batalii również nie rozpoczęła się po myśli Vitality. Duet Pszczół na dolnej alei w okolicach piątej minuty wdał się w walkę 2 na 2. Pech chciał, że akurat w tym momencie nieopodal grasował Volibear, który wyczuł na bocie okazję na zabójstwa i idealnie ją wykorzystał. Tym samym obaj gracze VIT zostali posłani do piachu. Dalsza część rozgrywki, mimo że podczas tego czasu pojawiło się kilka eliminacji, przeobraziła się w grę strategiczną, podczas której drużyny, zamiast atakować siebie, to atakowały nawzajem swoje struktury. W tym nadal lepiej wypadało EXCEL i to ono wchodziło w środkowy etap rozgrywki z przewagą.

Ta jednak ulotniła się niczym przy użyciu magicznej różdżki w okolicach dwudziestej minuty. Wówczas ekipa z Polakiem w składzie wyłapała przeciwników i dzięki temu była w stanie zgarnąć Barona. To pozwoliło podopiecznym Louis-Victora "Mephisto" Legendre'a złapać nieco oddechu, a następnie nawet i przejąć inicjatywę w spotkaniu. Od tego momentu to gracze francuskiej organizacji dyktowali warunki meczu, a najlepszym tego dowodem było zdobycie Duszy Smoka Powietrznego. Z tego miejsca było już niedaleko do wyrównania wyniku. Koniec końców Vitality triumfowało po trzydziestominutowym boju, kilkukrotnie uśmiercając jeszcze wrogi zespół.

XL 1:0 Team Vitality VIT
Finn
Camille
Alphari
Jax
Markoon
Trundle
Selfmade
Volibear
Nukeduck
Corki
Perkz
Orianna
Patrik
Jinx
Carzzy
Aphelios
Mikyx
Nautilus
Labrov
Thresh

Podobnie jak w poprzednich starciach pierwsza krew polała się dość szybko. Wszystko za sprawą zanurkowania na górnej alei w wykonaniu Vitality. Co zaskakujące zabójstwo otwarcia powędrowało na konto Finna "Finna" Wieståla, który moment później ostatecznie i tak upadł. Pierwszy raz jednak w tej serii w początkowym etapie spotkania to Selfmade i spółka wyszli przed szereg w uśmierceniach. Co prawda przewaga w eliminacjach nie zapewniła im ogromnej przewagi w funduszach, gdyż ci mieli na swoich kontach o dwa tysiące sztuk złota więcej niż rywale.

Później pojedynek nieco się uspokoił i przez najbliższe dziesięć minut widzieliśmy jedynie kilka pojedynczych wyłapań w wykonaniu EXCEL. To wystarczyło natomiast aby dorobek monet obydwu drużyn się wyrównał. Taki obraz aktualnego etapu gry nie spodobał się graczom Vitality, którzy w odpowiednim momencie podeszli pod Barona i wykorzystali chwilę nieuwagi przeciwników, zgarniając go na swoje konto. Kiedy wydawałoby się, że Pszczoły mecz mają już w garści, wtem XL znalazło idealną walkę na środku, zrównując z ziemią trzech przeciwników. Oczekiwanie na powrót do gry przez zawodników VIT było na tyle długie, że Markoon i jego kompani dali radę wyburzyć wszystkie budowle na środkowej linii włącznie z Nexusem, zdobywając punkt meczowy.

VIT Team Vitality 1:0 XL
Alphari
Gnar
Finn
Gangplank
Selfmade
Volibear
Markoon
Viego
Perkz
Corki
Nukeduck
Kai'Sa
Carzzy
Aphelios
Patrik
Jinx
Labrov
Tahm Kench
Mikyx
Nautilus

Nie będzie to zaskakujące, jeśli znowu powiemy, że w tym pojedynku prędko doszło do pierwszych wymian. W efekcie jeszcze przed czwartą minutą Selfmade pokusił się o indywidualne zabójstwo po natarciu w wykonaniu Markoona, jednak zaraz później Erlend "Nukeduck" Våtevik dobił konającego Volibeara. Późniejsze zaczepki znowu przyniosły rozlew krwi, lecz formacje dzieliły się po równo w punktach. I choć tutaj sytuacja była wyrównana, to bynajmniej nie była ona taka sama w kwestii złota. W tej materii sporą przewagę miało Vitality, które na moment przed wybiciem kwadransa prowadziło o ponad trzy tysiące sztuk monet.

Różnica w funduszach drastycznie podskoczyła jeszcze przy okazji walki na dolnej alei w 17. minucie. Wówczas Pszczoły zamknęły w pułapce przeciwników i zaczęły wykańczać każdego z nich. To zwiastowało nam błyskawiczne zakończenie rozgrywki i przeniesienie się do piątej potyczki. Vitality stale naciskało i taka postawa się opłaciła, gdyż na konto drużyny wpadło jeszcze kilka wygranych bójek. Wtem znów EXCEL ni stąd, ni zowąd znalazło dogodną sytuację i najpierw ukróciło żywot dwóch rywali, a następnie dopisało Barona do swojego dobytku. To natomiast dało graczom brytyjskiej formacji jedynie złudne nadzieje, gdyż chwilę później ekipa Polaka wymazała z powierzchni Summoner's Riftu całą piątkę przeciwników. O wyniku całej serii zadecydować miała zatem piąta mapa.

XL 0:1 Team Vitality VIT
Finn
Mordekaiser
Alphari
Camille
Markoon
Xin Zhao
Selfmade
Olaf
Nukeduck
Corki
Perkz
Orianna
Patrik
Caitlyn
Carzzy
Aphelios
Mikyx
Lux
Labrov
Nautilus

Tradycji stało się zadość i pierwsza krew ponownie została przelana przed czwartą minutą. Tym razem jednak pewnie pod górną wieżę zanurkował Polak z Barneyem "Alpharim" Morrisem, wysyłając w zaświaty Finna. Nieco później na środku zjawił się Labrov i wyczekał Błysk Corkiego, a następnie przyciągnął go kotwicą i wraz ze swoimi towarzyszami zrównał poziom zdrowia Nukeducka z zerem. To pozwoliło Vitality wypracować niewielką, choć istotną przewagę na start decydującego starcia.

Zespół Boderka nie miał zamiaru jednak na tym zaprzestać i już w 12. minucie ponownie pociągnął za spust. W efekcie duet na dolnej alei EXCEL został rozszarpany przez Olafa i jego kolegów z bota. Nierówność w złocie zaczynała być coraz bardziej widoczna, gdyż wraz z upadnięciem opancerzeń wież VIT miało o niemal trzy tysiące funduszy więcej niż przeciwnicy. Niedługo później formacja z Polakiem w szeregach rozkręciła się na dobre i zaczęła punktować raz po raz. Vitality poczuło się na tyle pewnie, że przesadziło i XL poprawnie skarciło przesadną agresję rywali, studząc nieco ich zapał.

Błąd jednak nie był na tyle znaczący, aby Pszczoły mogły pluć sobie w brodę za roztrwonienie przewagi. Te należycie uspokoiły mecz i kontynuowały swój skuteczny plan na grę. Pokłosiem kolejnych decyzji był Baron na konto zawodników czerwonego zespołu. Różnica w funduszach na tamten moment wynosiła już dziesięć tysięcy, więc Vitality zostało wówczas postawić jedynie kropkę nad i. To się udało jeszcze podczas trwania wzmocnienia – w 32. minucie ekipa Selfmade doszczętnie wyniszczyła wrogi zespół i zakończyła mecz, odwracając losy serii.


Na ten tydzień rozgrywek to wszystko. Z kolejną dawką emocji wracamy w przyszły piątek. Po więcej informacji dotyczących LEC 2022 Spring Split zapraszamy do naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:

LEC