x-kom AGO 2 : 1 Complexity Gaming
Dust2 11:16 Ancient 16:11 Vertigo 16:12

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że mylili się ci, którzy zapowiadali wyrównany pojedynek. Complexity bowiem od pierwszych minut dyktowało warunki na serwerze i niemalże odcięło AGO od dopływu punktów. Polacy oczywiście starali się podnieść rzuconą rękawicę, ale na staraniach się skończyło, bo goście zza oceanu byli zdecydowanie lepsi. Nic więc dziwnego, że w pierwszej połowie podopieczni Mikołaja "miniroxa" Michałkowa, chociaż grali na swojej mapie, zdobyli zaledwie trzy oczka. Jakby tego było mało, tuż po przejściu do obrony nasi rodacy, chociaż wygrali pistoletówkę, pozwolili zgarnąć oponentom kolejne trzy rundy, w efekcie czego tablica wyników wskazywała już 4:15 na korzyść coL! Zanosiło się więc na pogrom, ale właśnie wtedy w szeregi Jastrzębi wstąpiły nowe siły. Dzięki m.in. niezłej postawie Łukasza "mwlky'ego" Pachuckiego gracze warszawskiej organizacji dopisali do swojego konta aż siedem punktów z rzędu i byli na najlepszej drodze, by doprowadzić do upragnionej dogrywki. Niestety, nie udało się, bo wreszcie AGO przytrafił się błąd, który został bezlitośnie wykorzystany przez Complexity, a którego następstwem była porażka 11:16.

Kilkanaście minut później obie drużyny przeniosły się na Ancient. Arena ta została wybrana przez Complexity, ale to Jastrzębie zaczęły lepiej. I to lepiej na tyle, że prowadziły już 3:0! Niemniej i goście zza oceanu mieli tutaj coś do powiedzenia, bo z czasem udało im się wreszcie przełamać ten impas i zacząć budować własny dorobek. Dzięki temu nie tylko odrobili oni wszystkie straty, ale nawet zapewnili sobie przewagę, którą udało im się utrzymać aż do przerwy. Co prawda wynosiła ona zaledwie jedno oczko, bo AGO jeszcze nieco popunktowało, ale dla formacji z Ameryki Północnej był to i tak dobry rezultat – wszak przed sobą mieli grę po teoretycznie łatwiejszej stronie. Łatwiejszej tym bardziej, że to właśnie coL zgarnęło drugą rundę pistoletową, ale finalnie nie miało to znaczenia, bo uruchomił się Damian "Furlan" Kisłowski. Najbardziej doświadczony z zawodników AGO wielokrotnie napędzał akcje swojej ekipy, a ta niespodziewanie zdobyła aż osiem punktów z rzędu! Dzięki temu Polacy doprowadzili do wyniku 15:10, a po chwili przechylili szalę na swoją stronę, triumfując 16:11.

Tak więc o losach zwycięstwa przesądzić miało Vertigo, gdzie znowu w korzystniejszym stylu rozpoczęli nasi rodacy. Grające w natarciu Jastrzębie wyprowadziły kilka celnych ciosów, dzięki czemu nawet późniejsze odpowiedzi ze strony Complexity nie były w stanie zbić AGO z pantałyku. Zwłaszcza że w rękach polskich zawodników pozostało dostatecznie dużo sił, by jeszcze zdołali oni napsuć krwi coraz bardziej zniecierpliwionym rywalom. Dzięki temu to piątka znad Wisły na przerwę schodziła z lepszym dla siebie wynikiem 8:7 i mogła z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niemniej optymizm ten został szybko zmącony, bo to coL z wysokiego C zaczęło drugą połowę. Na szczęście szybko okazało się, że był to tylko łabędzi śpiew, który zafundował nam dodatkowe emocje, ale w końcowym rozrachunku nie wpłynął na ostateczny rezultat. Wszystko dlatego, że AGO po uzbieraniu odpowiednich funduszy zaczęło świetnie radzić sobie z obroną dostępu do własnych BS-ów, sukcesywnie przybliżając się do upragnionego zwycięstwa. Finalnie zresztą gracze miniroxa po nie sięgnęli, odbierając coL wszelkie marzenia o comebacku i zwyciężając 16:12!


Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat ESL Pro League Season 15 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.