Cudowne dziecko duńskiego CS-a kończy karierę

Przyszedł czas, bym pożegnał się z rolą profesjonalnego gracza Counter-Strike’a. Piszę to z ciężkim sercem, ale obecnie nie czuję już głodu zwycięstw i determinacji, które są potrzebne, by móc rywalizować na najwyższym poziomie. Przez ostatnie 10 lat ta gra stanowiła ogromną część mojego życia, ale czuję, że to moment, w którym powinienem rozejrzeć się za nowymi możliwościami. Moja przyszłość może dotyczyć samej gry, ale równie dobrze tego, co poza nią. Czas pokaże – pisał Kjærbye w czerwcu 2021 roku. Wyglądało więc na to, że skandynawskiego strzelca wspominać będziemy jako zmarnowany talent. Wszak to on, mając zaledwie 18 lat, wznosił w barwach Astralis puchar za mistrzostwo Majora w Atlancie, zdobywając przy okazji tytuł MVP całej imprezy. Potem jednak przyszły nieudane wybory transferowe w postaci przenosin do North oraz FaZe Clanu. W tej ostatniej formacji Duńczyk występował przez zaledwie pięć miesięcy, po czym wylądował na ławce rezerwowych. A kilkanaście tygodni późnej zakończył karierę.

Rozliczenie z przeszłością i powrót

Od tego czasu minęło dziewięć miesięcy. Długi czas, który Kjaerbye przeznaczył na to, by nad sobą popracować i pozostawić kwestię rozstania z Astralis, które nie przebiegło w specjalnie miłych okolicznościach. – Sądzę, że przez wiele lat karałem samego siebie za palenie mostów z moimi byłymi kolegami, którzy byli dla mnie prawie jak rodzina. Przechodziłem do innego składu, a nie byłem w stanie pożegnać się z zawodnikami albo spojrzeć im w oczy i powiedzieć "Ok, chłopaki, odchodzę". Każdy miał zdanie na mój temat. "Jak możesz odchodzić bez pożegnania?" i ja zdecydowanie się z tym zgadzam. Potrzebowałem lat, by sobie wybaczyć. Zawsze sądziłem, że potrzebuję osób, które wybaczyłyby mi to, co zrobiłem, ale zdałem sobie sprawę, że to ja sam muszę sobie wybaczyć. Wielu ludzi pyta mnie, czy żałuję swojej decyzji o odejściu. Żałuję sposobu, w jaki do tego doszło. To było niedojrzałe i wiele z tego wyciągnąłem – przyznał 23-letni gracz w rozmowie z Dexerto.

Dziś stan psychicznych Skandynawa jest już o wiele lepszy, gdyż przepracował on już sobie wszystkie problemy, które przez lata trawiły go wewnętrznie. Dzięki temu po wielomiesięcznej przerwie jest on gotowy, by dać sobie nowe życie w profesjonalnym Counter-Strike'u! – Wiem, że będę musiał zapracować sobie na zaufanie ludzi i udowodnić swoją wartość. Nie jestem tutaj po to, by mówić, jak wybrnąć z różnych sytuacji. Jestem tutaj, by pracować, zaspokajać swoje pragnienie samodoskonalenia się. Nie mam potrzeby, by osiągnąć rzecz X, Y czy Z, ale czuję potrzebę rywalizacji na najwyższym poziomie i doświadczenia adrenaliny, nerwów i ryku publiczności. Niemniej będę potrzebował odpowiednich warunków oraz zespołu, by móc pokazać, jak bardzo się poprawiłem. [...] Jeżeli nie uda mi się wystąpić na jakimś turnieju, podejdę do tego z optymizmem. Wrócę do domu i użyję swojej wiedzy, by być w lepszej formie. Po prostu wrócę do pracy, bo kocham swoje życie i chcę grać w Counter-Strike'a – zapewnił Kjærbye.

Co dalej?

Na ten moment nie wiadomo, czy jakieś organizacje zdążyły już wyrazić zainteresowanie usługami 23-latka. Warto jednak wspomnieć, że istnieje szansa, że już wkrótce zobaczymy go na serwerze. Wszystko dlatego, że dość niespodziewanie został on zgłoszony przez Heroic jako zmiennik na czas europejskiego Regional Major Rankings przed PGL Major Antwerp 2022. Jeżeli więc któryś z członków wspomnianej ekipy z tego czy innego powodu nie mógłby wystąpić na scenie w Bukareszcie, to zastąpi go właśnie Kjaerbye, który ostatnie oficjalne spotkanie rozegrał 20 czerwca 2021. Wtedy to Duńczyk i jego koledzy z HYENAS ulegli ENCE w wielkim finale play-offów pierwszej europejskiej odsłony Funspark ULTI 2021.