G2 Esports 1:0 Royal Never Give Up (RNG) Royal Never Give Up
Broken Blade
Vladimir
Bin
Gwen
Jankos
Wukong
Wei
Lee Sin
caPs
Zoe
Xiaohu
Ahri
Flakked
Kai'Sa
GALA
Ezreal
Targamas
Nautilus
Ming
Leona

Nie można odmówić G2 Esports fantazji podczas draftu. Ciekawe wybory nie zmieniały jednak faktu, że kompozycja mistrzów Chin wyglądała trochę lepiej. Agresywna wymiana na górnej alei sprawiła, że Sergen "Broken Blade" Çelik musiał cofnąć się do bazy już w piątej minucie. Niedługo potem Yan "Wei" Yang-Wei złożył mu wizytę i pomógł swojemu toplanerowi zgarnąć pierwszą krew. Zaraz po nim na konto RNG wpadł też pierwszy smok. Stamtąd leśnik ekipy czerwonej ruszył na dolną linię i wraz z kolegami zanurkowali pod wieżą Europejczyków. Ci jednak nie tylko zdołali się obronić, ale dzięki szybkiej interwencji Rasmusa "caPsa" Winthera także wygrać tę potyczkę. Nie minęła minuta i midlaner Samurajów dopisał na swoje konto także trzecią eliminację.

Reprezentanci LoL Pro League zdecydowanie wygrywali topa, ale reszta mapy należała już do mistrzów League of Legends European Championship. Podczas teamfightu o drugiego smoka Jankos i spółka wzięli nie tylko potwora, ale także zgarnęli dwie eliminacje. Dzięki temu po upływie kwadransa byli bogatsi od rywali o ponad dwa tysiące sztuk złota. Obrażenia caPsa dawały się coraz bardziej we znaki przeciwnikom. Cała reszta drużyny doskonale grała dookoła swojego carry, a w 18. minucie zdołała wyłapać dwóch zawodników RNG na niebezpiecznej pozycji. Wszystko, łącznie z przejętym Heroldem, wskazywało na wygraną zespołu Polaka. W 20. minucie doszło do wymiany życia Broken Blade'a za kolejnego smoka i wydawało się to nie najgorszą transakcją.

Chwilę potem G2 podjęło niezwykle ryzykowną decyzję i bez jednego zawodnika zaczęło robić Barona Nashora. Na szczęście przeciwnik nie był tego świadomy i fioletowe wzmocnienie wylądowało na koncie mistrzów LEC. W 23. minucie ekipa z Chin zainicjowała całkiem obiecującą walkę, którą... ostatecznie przegrała. Po niej znalazła się w ogromnym deficycie pod względem posiadanego złota. Następna walka zakończyła się jednak na korzyść strony czerwonej. W najważniejszym starciu meczu o drugiego Barona znowu oglądaliśmy wygraną Samurajów i to przesądziło losy spotkania. Nexus Weia i spółki eksplodował w 37. minucie.

Już za chwilę Evil Geniuses podejmie Saigon Buffalo. Dla drużyny Kacpra „Inspireda” Słomy będzie to kluczowe starcie w kontekście awansu do następnego etapu. Pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących tej edycji MSI znajdziecie w naszej relacji tekstowej: