5. Kacper "Czypsy" Zaparucha

[caption id="attachment_321736" align="alignnone" width="1120"]Czypsy, Iron Wolves fot. Iron Wolves[/caption]

O Czypsym szersza publika pierwszy raz usłyszała pod koniec roku 2019. Powstał wtedy projekt akademii Illuminar Gaming, w którym swój pierwszy angaż trenerski dostał Jakub "bezum" Iwanicki. Stworzył on drużynę składającą się z pięciu niezbyt znanych, aczkolwiek perspektywicznych graczy. Na pozycję wspierającego trafił właśnie Zaparucha. Niedługo później wraz ze swoimi kolegami podniósł on swój pierwszy puchar, zwyciężając w inauguracyjnym sezonie Ligi Grimorr.

Następnie Czypsy awansował do głównego składu swojej organizacji. Od tego czasu był on stałym bywalcem Europejskich Regionalnych Lig, głównie Ultraligi. Reprezentując barwy Illuminar Gaming, brał on udział w czwartym oraz piątym sezonie naszych rodzimych ERL-owych rozgrywek. Ultraliga jednak nie była jedynym wydarzeniem esportowym związanym z League of Legends, które się wtedy odbywało. W międzyczasie w Polsce organizowane były także OMEN & Intel Kuźnia Talentów oraz Trinity Force Puchar Polski, w których wspierający również rywalizował.W tym okresie Zaparucha osiągnął swoje kolejne sukcesy. W sezonie piątym Ultraligi zajął on trzecie miejsce, co pozwoliło mu po raz pierwszy pokazać się przed europejską publicznością na European Masters. Awansował tam z play-inów do fazy zasadniczej turnieju, co można uznać za największy spośród jego sukcesów. W Kuźni Talentów, evencie o nieco mniejszym znaczeniu, stanął on natomiast na najwyższym szczeblu podium, pokonując m.in. dwa składy 7more7.

W drugiej połowie 2021 roku Czypsy miał krótkie epizody związane z zagranicznymi zespołami, bo grał wtedy w greckim WLGaming Esports oraz szwajcarskim mYinsanity, jednak wraz z początkiem 2022 powrócił on do swojej ojczyzny. Wraz z ekipą z Litwy, pod banderą Iron Wolves, Zaparucha konkretnie zaskoczył nas bardzo dobrymi wynikami. Wiosną Wilki zdobyły trzecie miejsce, co dało im awans do fazy play-in EU Masters. Tam ich przygoda niestety zakończyła się dość szybko, gdyż w meczu kwalifikacyjnym trafili oni na Karmine Corp, które finalnie okazało się być zwycięzcą całego turnieju.

Po przerwie, w drugiej połowie maja, poznaliśmy nową ekipę, która latem reprezentować będzie Iron Wolves, lecz niestety zabrakło na niej Czypsego. Oznacza to więc, że polski wspierający ponownie rozstaje się z Ultraligą. Zaledwie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Zaparucha znalazł swój nowy dom, którym będzie włoskie Samsung Morning Stars.

4. Marcin "bucu" Świech

[caption id="attachment_317486" align="alignnone" width="1120"]bucu, devils.one, Ultraliga fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]

Tym razem w lidze polsko-bałtyckiej zabraknie także bucu, jednego z najbardziej doświadczonych graczy, których mogliśmy oglądać wiosną. Świech swoją przygodę profesjonalnego gracza League of Legends zaczynał bardzo dawno, bo było to w roku 2016. W przeciwieństwie do wielu zawodników, którzy pierwsze kroki stawiają w swoim kraju, bucu prawie cały tamten rok spędził w hiszpańskim The Penguins Mafia. Później pozostał on jeszcze chwilę na Półwyspie Iberyjskim w nowym domu jakim było Movistar Riders.

Na stałe do Polski bucu przyszedł z początkiem 2018, kiedy poszukiwany był ktoś, kto mógłby zastąpić Krystiana "Czaru" Przybylskiego w Teamie DPD. Krótko później Kurierzy przejęci zostali przez Team Ascent, który wziął udział w wielu organizowanych wtedy rozgrywkach: Pucharze Polski Cybersport, ESL Mistrzostwach Polski oraz Polskiej Lidze Esportowej. Okres ten można uznać za sukces dla bucu, bo choć nie wygrał on żadnego z tych turniejów, to ACT uważane było wtedy za jedną z najsilniejszych drużyn na polskim podwórku.

Następnie nadszedł czas na powstanie Ultraligi, gdzie Świecha oczywiście nie mogło zabraknąć. Przez pierwsze pięć sezonów (wliczając w to sezon zerowy) reprezentował on takie organizacje jak Wisła Płock eSport, AVEZ Esport oraz Komputronik H34T. Nie w sposób także wspomnieć tutaj o "roku bucu", czyli frazie, która była na ustach wszystkich esportowych ekspertów w czasie szczytu formy polskiego midlanera. Mimo tego, że jego zespoły kończyły wtedy w okolicach środka tabeli, to zawodnik ten był ich motorem napędowym, który raz za razem wszystkich zaskakiwał. Dodatkowo warto wspomnieć o szerokim champion poolu, jaki bucu prezentował w Ultralidze.

Po krótkim epizodzie w Romulea eSport Świech ponownie wrócił do Polski. Niestety zarówno szósty sezon w barwach Gentlemen’s Gaming, jak i siódmy pod banderą devils.one okazały się dla bucu bardzo słabe, co tylko potwierdziły wyniki tych drużyn. Miejsca na szarym końcu nie były satysfakcjonujące i niestety, ale tym razem Świecha nie będziemy mogli już śledzić w Ultralidze. Co prawda w kwietniu ogłosił on, że szuka drużyny, natomiast nadal nie wiemy, czy zgodził się on przyjąć jakąś ofertę, na przykład z zagranicy. Ciekawostką jest, że bucu w Ultralidze rozegrał 127 gier, co stawia go na siódmej pozycji w rankingu, biorąc pod uwagę wszystkich graczy, którzy kiedykolwiek wystąpili w tych rozgrywkach.

3. Dawid "sheru" Wojewoda

[caption id="attachment_317062" align="alignnone" width="1120"] fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]

Przygoda sheru rozpoczęła się w tym samym czasie, co przygoda Czypsego. Toplaner również trafił do finalnej piątki bezuma, która miała zdobywać doświadczenie poprzez wygrywanie polskich lig niższego szczebla. Drogi tych dwóch zawodników rozeszły się z początkiem sezonu czwartego Ultraligi. Kiedy Zaparucha awansował do głównego składu Illuminar Gaming, sheru przeniósł się do konkurencji, czyli piratesports. Niestety, siódme miejsce latem oznaczało konieczność walki o utrzymanie, w których to rywale okazali się silniejsi.

Na ratunek sheru przyszło devils.one. Diabły po kilkumiesięcznej przerwie postanowiły wróciły do gry i odzyskały swój slot w najbardziej prestiżowych polskich rozgrywkach. Postawiły one na niezbyt drogi skład, ale jednocześnie taki, który mógłby wszystkich zaskoczyć. Gracze spełnili plan minimum, bo udało im się zakwalifikować do play-offów. W następnym sezonie sheru pozostał w drużynie, choć doszło tam do kilku zmian. Pech chciał, że te okazały się niezbyt trafne, bo nowa iteracja devils.one zakończyła kolejne rozgrywki na ostatnim miejscu z bilansem 2-12.

Z początkiem tego roku Wojewoda trafił do perspektywicznego Forsaken, które początkowo nie cieszyło się dobrą opinią wśród ekspertów. Na szczęście już pierwsze mecze zweryfikowały formę graczy w kapturach. Dalsza część sezonu była nieco gorsza, choć finalnie udało im się dostać do upragnionych play-offów. Na lato właściciel organizacji postawił jednak na inny skład, w którym sheru zabrakło. Nie oznacza to jednak, że kończy on swoją karierę. Mimo że zawodnik ten nigdy nie osiągnął ogromnych sukcesów w Ultralidze, to od roku 2020 był z nią nierozłączny. Na przestrzeni tych dwóch lat rozegrał ponad 70 meczów, co stawia go w okolicy trzydziestego miejsca.

2. Kamil "xCharm" Linchard

[caption id="attachment_281322" align="alignnone" width="1120"] fot. Ultraliga/Radosław Makuch[/caption]

Skoro mowa u ludziach, dla których polskie rozgrywki zawsze były w sercu, to nie sposób nie wspomnieć o Kamilu "xCharmie" Linchardzie. Swoje pierwsze profesjonalne mecze miał on na swoim koncie na długo przez uformowaniem Ultraligi. Wspierający był stałym bywalcem ESL Mistrzostw Polski, Pucharu Polski Cybersport oraz Polskiej Ligi Esportowej, w których reprezentował sporo drużyn, choć wyróżnić możemy Katastrofę Awionetki, Team Paper, czy ProXimę Gaming.

Lincharda nie mogło zatem zabraknąć, kiedy dowiedzieliśmy się o nowym tworze na polskiej scenie. W zerowym sezonie Ultraligi z Valkirią Esports niestety nie poszło mu najlepiej, przez co na chwilę zniknął z polskiego podwórka. Po połowie roku nadszedł jednak czas powrotu, a nowym domem xCharma zostało PRIDE. Tutaj jego zespół notował już lepsze rezultaty, bo udało mu się zakwalifikować do play-offów. W sezonie czwartym Ultraligi polski wspierający związał się z Komputronik H34T, gdzie zdobył aż trzecie miejsce. Następnymi w kolejności drużynami Lincharda były 7more7 oraz belgijskie 4Elements Esports.

Po tych epizodach xCharm związał się na dłuższy okres z Illuminar Gaming, które reprezentował zarówno w szóstym, jak i siódmym sezonie Ultraligi, a także w innych, mniejszych turniejach. Końcówka 2021 dla zawodników IHG była doprawdy świetna, bo najpierw udało im się zdobyć drugie miejsce w letniej edycji Ultraligi, a następnie powtórzyć ten sam sukces w Trinity Force Pucharze Polski 2021. Był to zdecydowanie najbardziej udany okres w historii kariery xCharma, który przyniósł mu największe osiągnięcia. Siódmy sezon rozgrywek polsko-bałtyckich niestety dla odmiany okazał się tragedią. Przed startem sezonu eksperci stawiali IHG w czołówce tabeli, więc dziewiąte, przedostatnie miejsce było dla wszystkich ogromnym rozczarowaniem. Po zakończeniu rozgrywek xCharm nie poinformował, że szuka nowego zespołu. W rankingu graczy z największą liczbą gier rozegranych w Ultralidze Linchard uplasował się na dziewiątej pozycji.

1. Wiosenny skład Teamu ESCA Gaming

[caption id="attachment_315726" align="alignnone" width="1120"]Harpoon Team ESCA Gaming Ultraliga fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]

Choć gracze, których wiosną mogliśmy śledzić w barwach Teamu ESCA Gaming, są bardzo młodzi – a co za tym idzie, na polskiej scenie grają nie od tak dawna – to zdążyliśmy się już do nich przyzwyczaić. I bardzo trudno patrzy się na składy drużyn ósmego sezonu Ultraligi, kiedy widzimy, że cała szóstka tych zawodników nie będzie już u nas występować. Z drugiej strony, dlaczego mieliby oni blokować swoje szanse na rozwój, jeśli ten bardziej będzie wspierany na przykład w drużynach zagranicznych?

Po tak świetnym sezonie w wykonaniu Igora "marlona" Tomczyka i Franciszka "Harpoona" Gryszkiewicza oczywistym było, że dostaną oni wiele ofert. Gracze dolnej alejki pozostali jednak nierozłączni i razem trafili do Berlin International Gaming, gdzie walczyć będą o miano mistrza Prime League. Paweł "HeSSZero" Karwot natomiast swoją drogę będzie kontynuował w lidze nordyckiej. Udało mu się dostać do norweskiego Vanir, gdzie występować będzie u boku innego Polaka, Macieja "Zaremby" Zaremby. Karol "xeonerr" Kowalski, były dżungler ESCI, postanowił udać się w kompletnie innym kierunku, bo do słonecznych Włoch. Tam zagra w GGEsports, czyli drużynie, która wiosną zajęła trzecie miejsce w PG Nationals. Natomiast gracze, którzy reprezentowali TEG na środkowej alei, Adrian "Mrozku" Skonieczny oraz Patryk "lee sang" Kozłowski, nie będą brać czynnego udziału w letniej edycji ERL-i, bo zostali rezerwowymi – Mrozku trafił do akademii EXCEL, a lee sang pozostał w ESCE.


Taka kolej rzeczy jest naturalna. Aby nowe talenty mogły się pojawiać, inni zawodnicy muszą im zwalniać swoje miejsca. Jak co sezon, musimy przyzwyczaić się do nowych składów w Ultralidze, a graczom, których w niej zabraknie, musimy życzyć wszystkiego, co najlepsze w dalszej karierze.