Nieoczywista poprawa składu w wykonaniu Bifrost

Podczas wiosennych rozgrywek Bifrost nieoczekiwanie okazało się wicemistrzem NLC, mało tego – na European Masters osiągnęło ćwierćfinał. Taki wynik wydawał się zadowalający dla organizacji, która rozegrała dopiero swój debiutancki sezon w lidze. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, a norweska organizacja dokonała zmian, które mają jeszcze bardziej umocnić zespół.

Trzon składu pozostaje niezmienny. Jordan "Shikari" Pointon grający na górnej alei był stabilnym elementem podczas wiosny. Drużyna wiedziała, że nie potrzebował dużej ilości zasobów. Jego zadaniem było prowadzenie bezpiecznej linii na topie i stwarzanie warunków dla carry. Środkowa alejka oraz ADC również pozostali bez zmian. Mike "Furuy" Wils był w poprzednim sezonie ważnym elementem drużyny, a zadaniem tego zawodnika było ciągłe wywieranie presji na środkowej alejce. Często grał postaciami, które miały wyłapywać przeciwnika – nie bez przyczyny jego najbardziej rozpoznawalnymi wyborami są Vex oraz Ahri. Ostatnim kluczowym zawodnikiem jest Adrian "Odi11" Kruk, wokół którego toczyła się cała akcja. Bezbłędnie prezentuje się na hypercarry i gdy zapewni mu się odpowiednie zasoby, staje się prawdziwą bestią. Obecnie w NLC jest uznawany za jednego z topowych zawodników.

Nowymi nabytkami jest natomiast leśnik oraz wspierający. Danil "Diamondprox" Reshetnikov jest prawdziwą legendą. Mówi się, że to właśnie on był prekursorem roli dżunglera. Większość swojej kariery spędził w Rosji, a w nowym zespole jako tak doświadczony zawodnik będzie zapewne liderem całej formacji i silnym głosem stabilizującym rozgrywkę.

Nowym wspierającym został kolejny polski akcent. Jakub "Highway" Baranowski ostatnie półtora roku spędził w drugiej lidze niemieckiej w barwach TT willhaben, jednak sam reprezentował znacznie wyższy poziom. W swoim debiutanckim splicie tamtejszej ligi całkowicie deklasował konkurencję. Mimo słabszego wyniku w tym roku dostał należytą szansę. Warto go obserwować, bo może niedługo być jednym z najlepszych polskich wspierających. Jest graczem szalenie agresywnym, z pewnością będzie stwarzał wiele okazji Odiemu, by ten mógł pokazać swój pełny potencjał.

Dusty sięga po ambitnych młodzików

Dusty jest formacją, która zdecydowała się na remont generalny względem wiosennego splitu. Dolna alejka powędrowała do JDXL, a dodatkowo wymieniono górną alejkę oraz dżunglera. Jedynym zawodnikiem, który pozostał, jest Jonathan "Backlund" Bäcklund. W poprzednim splicie organizacja zajęła trzecie miejsce w play-offach. Nadzieję zespołu na European Masters odebrało Bifrost, wygrywając 3:0.

Ten skład jest niesamowicie interesujący. Mamy dwóch weteranów oraz trzech młodzików, którzy boleśnie sparzyli się w topowych drużynach. Backlund i Kallon "Kerberos" Ram są zawodnikami, którzy mimo olbrzymiego doświadczenia nigdy nie mieli większych sukcesów na arenie międzynarodowej. Jedynie Kerberosowi udało się dwukrotnie zakwalifikować do play-inów European Masters. Backlund jest po prostu stabilnym zawodnikiem, natomiast Anglik zawsze był znany z swojej nieokrzesanej gry. Dodatkowo potrafił wyciągać niekonwencjonalne postacie, jak Vayne na topie. Zdecydowanie jest charakternym zawodnikiem, który po udanym splicie we włoskim Macko Esports zyskał odrobinę na renomie.

Warto przyjrzeć się natomiast dolnej alejce. Nikolaj "DenVoksne" Meilby oraz Paul "Stend" Lardin są zawodnikami o bliźniaczej wręcz historii. Po pierwszych sukcesach od razu zostali dostrzeżeni przez renomowane organizacje w Hiszpanii. DenVoksne wylądował w MAD Lions Madrid, natomiast Stend w Giants. Już samo dołączenie dla tak ikonicznych dla tamtego regionu organizacji musi wywoływać ogromną presję na młodym zawodniku. Kolejnym elementem wspólnym jest wynik – ostatecznie obie formacje nie dostały się do play-offów a społeczność oczywiście szukała powodu tak słabego wyniku w młodych graczach, zamiast patrzeć na elementy stałe zespołów, które nie działały już w poprzednich splitach. Teraz mają szansę na udowodnienie, że epizod w Hiszpanii był dla nich jedynie wypadkiem przy pracy. Przed dołączeniem do tamtej ligi dwójka ta była znana z wybitnych mechanik. Postrzegano ich jako naprawdę perspektywicznych zawodników, teraz muszą znowu wskrzesić tę renomę.

Linas "Lyncas" Nauncikas miał udany sezon w MOUZ, zdecydowanie pokazał się tam z dobrej strony. Znany ze swoich agresywnych ścieżek szybko zyskiwał posłuch. Trzeba nadmienić również, że ma zaledwie 18 lat. Wszystko wskazywało, że pozostanie w niemieckiej ekipie przynajmniej do końca roku. Finalnie został wymieniony przez swoje toksyczne zachowanie. Wynika ono głownie z ambicji młodego Litwina, chęć pokazania się jak najlepiej, choćby miało to powodować napięcia w drużynie. W Dusty natomiast cała drużyna chce przełamać tą passę i dać z siebie wszystko.

Z pewnością to interesujący projekt łączący ze sobą ludzi zdeterminowanych by osiągnąć sukces. Czy im się uda? Przyszłość i liczba miejsc dla NLC na EUM odpowiedzą nam na to pytanie.

Czy X7 Esports przerwie klątwę Atilli?

X7 Esports to kolejna formacja, która zdecydowała się na gwałtowne zmiany. Mistrzowie NLC stracili Kanga "Haru" Min-seunga, który z pewnością był filarem i jednym z elementów sukcesów poprzedniego zespołu. W składzie pozostali jedynie Raymond "Kasing" Tsang oraz Kang "Tempt" Myung-gu. Oczywiście koreański zawodnik nadal pozostaje jednym z topowych zawodników nie tylko w lidze północnej, lecz również w skali wszystkich lig regionalnych.

Nowym graczem górnej alejki został Kim "Chasy" Dong-hyeon, znany z akademii DWG KIA. Pozostaje na ten moment jednym z znaków zapytania, w końcu wcześniej mieliśmy do czynienia z byłymi graczami LCK. W tym wypadku Chasy grał jedynie w akademii, gdzie nie szło mu wybitnie. Trzeba natomiast nadmienić fakt, że do tej pory zespół z Wyspy Man miał nosa do importów.

Leśnikiem wypełniającym buty po Haru został Mohammed "MC" Chinoune. Z pewnością ciąży na nim olbrzymia odpowiedzialność, jeśli chodzi o grę z zespołem. Do tej pory MC prezentował się na czwórkę z plusem, grając w barwach Riddle Esports, chociaż zaczynał swoją przygodę z esportem znacznie wcześniej. W 2018 roku grał w akademii Misfits pod pseudonimem Afflict. Charakteryzuje się stabilną grą oraz pełnieniem roli zadaniowca.

Pora zająć się największą sensacją w tym składzie. Amadeu "Attila" Dias de Carvalho jest człowiekiem, który ma zarówno zawziętych przeciwników, jak i zwolenników. Osobiście bliżej mi do tych pierwszych, szczególnie po dwuipółrocznej przygodzie w Giants. Atilla słynie z tego, że wymaga budowania składów pod siebie, każdy zespół w którym gra musi się liczyć z jego warunkami. Jest on dobrym zawodnikiem, który gdy jest w formie potrafi być absolutnie topowy w skali lig regionalnych. Jednak przy tym wymaga wręcz absurdalnej ilości zasobów. Do tego styl drużyn, jaki forsuje, jest przewidywalny i łatwy do skontrowania.

Dobrze było to widać na przestrzeni jego pobytu w Giants. W każdym z pięciu sezonów widzieliśmy drużynę grającą skrajnie pod niego.  Mimo zupełnie różnych zawodników efekt końcowy był identyczny. Miniony sezon całkowicie uwydatnił te minusy i finalnie Giants nie dostali się nawet do play-offów. Kto wie, może ta porażka zmotywuje Portugalczyka? Pierwszy raz od 2020 roku będziemy mogli zobaczyć, czy jest w stanie wyjść ze swojej strefy komfortu i grać z drużyną.


Podsumowując, szykuje nam się naprawdę ciekawy rozdział w historii tej ligi. Warto nadmienić również JDXL jako jednego z faworytów, jednak tamten skład oraz akademia EXCEL jako organizacja są materiałem na zupełnie inny artykuł.