1. Wielkie załamanie Sentinels

Tak, najpopularniejsza drużyna w Ameryce Północnej, a niegdyś także i na świecie, nie wyszła z grupy. No cóż, brak awansu to jej najmniejsze w tym momencie zmartwienie. Aby mieć jeszcze szansę na występ na mistrzostwach świata, musi liczyć na to, że Ghost Gaming zakończy play-offy poza najlepszą szóstką. Cała reszta ekip już przegoniła ekipę Tysona "TenZa" Ngo pod względem posiadanych circuit points. Jeśli GHST jej nie wyprzedzi, Sentinels wezmą udział jeszcze w kwalifikacjach ostatniej szansy.

[caption id="attachment_296720" align="alignnone" width="1120"] fot. Riot Games/Colin Young-Wolff[/caption]

Ale co się stało ze Strażnikami? Długo by opowiadać. Zacznijmy od tego, że już od jakiegoś czasu zmagali się ze spadkiem formy. Stąd Jared "zombs" Gitlin musiał ustąpić miejsca Ericowi "Kanpekiemu" Xu. Po tej zmianie drużyna pokazywała nam się raz z lepszej, raz z gorszej strony. Było słabo, ale nie było jeszcze tragicznie. Dopiero w momencie, kiedy TenZ musiał opuścić jedną grę, a Hunter "SicK" Mims zupełnie zniknąć z oficjalnych gier z powodu sytuacji rodzinnej, zrobiło się nieprzyjemnie. Wówczas za Mimsa wkroczył trener Shane "Rawkus" Flaherty, który nie grał wcale najgorzej, ale sam zespół nie dawał sobie rady z najlepszymi składami w Ameryce Północnej. W taki też sposób Sentinels zakończyli swoją przygodę ze Stage 2 na ostatnim miejscu i bez żadnego zwycięstwa.

2. The Guard przebojem jednego sezonu?

Na to wszystko wskazuje. Po nieudanej przygodzie w Islandii Trent "trent" Cairns i spółka zupełnie stracili już pazur. Nie tylko nie udało im się wyjść z grupy, ale zdobyli zaledwie jeden punkt w pojedynku z i tak słabym TSM-em. Indywidualnie nadal widzieliśmy przebłyski geniuszu. Były one jednak widoczne o wiele rzadziej i, jakby to powiedzieć, okraszone chaotyczną grą zespołową. Nic dziwnego więc, że znalazły się cztery ekipy, które potrafiły to wykorzystać.

Guard nie jest jeszcze jednak zupełnie poza VCT. Dzięki wygranej w Stage 1 oraz występowi na Masters ma wystarczająco circuit points, aby pojawić się w kwalifikacjach ostatniej szansy. Nie wygląda jednak na to, żeby drużyna z trentem na pokładzie miała pokazać nam coś więcej podczas tego turnieju. A szkoda, ponieważ zapowiadała się bardzo dobrze w minionej edycji. Wszystko jednak okaże się dopiero za parę tygodni.

3. OpTic Gaming i XSET faworytami

Natomiast mistrzowie ostatniego Masters nadal mają się świetnie. Cieszy to na pewno wszystkich fanów Jaccoba "yaya" Whiteakera i spółki, ponieważ formacja awansowała z pierwszej lokaty w całkiem mocnym zbiorze. OpTic cały czas wygląda fantastycznie z perspektywy indywidualnych występów oraz gry zespołowej. To nic nowego, ale taka stabilność jest dość niespotykana na scenie VALORANTA i z pewnością zasługuje na docenienie. yay wraz z kolegami wyglądają na poważnego kandydata do wygrania całego turnieju.

[caption id="attachment_325979" align="alignnone" width="1120"]yay masters fot. Riot Games/Colin Young-Wolff[/caption]

Drugim faworytem będzie natomiast XSET, które z Matthew "Cryocellsem" Panganibanem na czele zakończyło fazę grupową na pierwszej lokacie grupy A. Drużyna ta przegrała tylko jedną serię z 100 Thieves, ale poza tym dość łatwo poradziła sobie z resztą stawki. Teraz w play-offach czeka ją prawdziwy sprawdzian i szansa na pierwszy w historii tej formacji występ na Masters. Byłoby to świetne doświadczenie dla zawodników, którzy pokazali się już z dobrej strony na kilku wydarzeniach regionalnych.

4. Tajemnicza zmiana w Cloud9

Kiedy w ekipie Chmur wszystko zaczęło wyglądać po staremu, nagle odszedł Son "xeta" Seon-ho. Powód? Oficjalna wersja to problemy w komunikacji, Koreańczyk bowiem nie posługiwał się płynnym angielskim. Nie wiadomo jednak, czy nie był to zaledwie pretekst, by opuścić zespół z innego powodu. Zamiast niego Cloud9 dostało Rahula "curry'ego" Nemaniego i brak synergii był widoczny gołym okiem. Zmiana podczas Stage 2 zablokowała Cloud9 i uniemożliwiła jej awans do play-offów.

Nie jest jednak tak, że C9 odpada już z walki o udział w Champions. Podobnie jak Guard i inne drużyny, Chmury będą mogły jeszcze wywalczyć sobie miejsce w Stambule dzięki kwalifikacjom ostatniej szansy. Może do tego czasu zdążą wypracować problemy wewnątrz ekipy i udowodnić, że należy im się kolejna próba wśród najlepszych na świecie.

5. Zaskakujące Ghost oraz Evil Geniuses

Ciekawym zjawiskiem było Ghost Gaming w fazie grupowej. Nikt raczej nie przewidywał, że zespół ten otrze się o miejsce lidera, a tak się właśnie stało. Pięknie podczas Stage 2 zagrał zwłaszcza Marc-Andre "NiSMO" Tayar, który może się pochwalić najlepszym wynikiem K/D w całym turnieju. Jak na razie wynosi on 1,38 i przegonił najczęściej zabijającego (235) yaya. Z takim liderem Duchom udało się wygrać aż cztery starcia i zająć drugie miejsce przez porażkę w bezpośrednim meczu z XSET.

Drugim zaskoczeniem było Evil Geniuses. Fakt awansu mógł być do przewidzenia, ale Geniusze w trakcie walki o miejsce w play-offach dali z siebie wszystko. EG w czwartym tygodniu w sensacyjny sposób wygrało z niepokonanym do tego momentu OpTic i dzięki temu zapewniło sobie dalszą rywalizację w Stage 2. Jak tej ekipie dalej pójdzie, trudno jest przewidzieć, ale na pewno nie podda się bez walki.

Klasyfikacja grupy A:

# Drużyna M W P % wygranych
1. XSET 5 4 1 80%
2. Ghost Gaming 5 4 1 80%
3. 100 Thieves 5 3 2 60%
4. NRG 5 2 3 40%
5. The Guard 5 1 4 20%
6. tsm logo TSM 5 1 4 20%

Klasyfikacja grupy B:

# Drużyna M W P % wygranych
1. OpTic Gaming 5 4 1 80%
2. FaZe Clan 5 3 2 60%
3. Evil Geniuses 5 3 2 60%
4. Luminosity Gaming 5 3 2 60%
5. Cloud9 5 2 3 30%
6. Sentinels 5 0 5 0%

Faza pucharowa rozpocznie się w najbliższy czwartek o godzinie 22:00 czasu polskiego. Wtedy to FaZe Clan podejmie 100 Thieves, a kilka godzin później zmierzą się Ghost Gaming oraz Evil Geniuses. Zwycięzcy obu tych meczów awansują do drugiej rundy drabinki wygranych, gdzie już czekają XSET i OpTic Gaming. Przegrani natomiast powędrują do dolnej drabinki i będą zażarcie walczyły o utrzymanie swoich szans na ostateczny triumf.