Mieszane wyniki w Hiszpanii

Liga hiszpańska ukazała nam dzisiaj trzy spotkania z występem naszych rodaków. UCAM Tokiers (2-7) z  Dominikiem "ZAMULKIEM" Bielą przegrało z Movistar Riders (2-7). Po długiej batalii formacja Łukasza "Pyrki" Grześkowiaka po prostu przeskalowała swojego rywala. Sam początek zdecydowanie należał do UCAM. Wydawało się, że to może być start cudownej serii zwycięstw po przymusowej zmianie leśnika. Niestety zawodnicy tej formacji przespali swój najlepszy czas i dali przejąć przeciwnikowi inicjatywę. Tych ekip już raczej nie zobaczymy w play-offach, chyba że zdarzy się cud i nagle zaczną wygrywać wszystkie mecze.

Team Heretics (7-2) dokonało morderstwa w białych rękawiczkach na Barça eSports (4-5). Ta gra była definicją szybkiej egzekucji i efektu kuli śnieżnej. Marcin "iBo" Lebuda z Arturem "Zwyroo" Trojanem bezproblemowo pokonali swoich rywali. Heretycy udowadniają, że są jedną z najlepszych drużyn w całym regionie. Ich macro oraz zrozumienie gry stoją na najwyższym poziomie w superlidze. Na ten moment są tylko dwie drużyny, które im w tym dorównują. Barcelona natomiast powoli musi nadrabiać swoje zaległości, ponieważ inne formacje zacięcie walczą o topową szóstkę. Ten zespół na razie nie wygląda spójnie, raczej króluje w nim indywidualizm i brak zrozumienia swojej roli.

Polski duet bezlitosny dla Vanir

Northern League of Legends Championship przyniosło nam nieoczekiwaną zmianę zaledwie dwie godziny przed startem poniedziałkowych starć. Vanir (3-6) pożegnało się z Pawłem "HeSSZero" Karwotem, a jego miejsce przejął Mark "Dreampull" Leksin, jeden z najlepszych rosyjskich graczy górnej alejki. Ta nagła zmiana nie wystarczyła jednak, by zwyciężyć. Bifrost z Adrianem "Odim11" Krukiem oraz Jakubem "Highwayem" Baranowskim nie pozostawiło żadnych złudzeń swoim rywalom. Odi znowu grał Kalistą, która ponownie całkowicie zdominowała rozgrywkę. Maciej "Zaremba" Zaremba grał natomiast naprawdę przeciętne spotkanie, czym ułatwił linię swoim rodakom z konkurencyjnej formacji. Bifrost sam początek gry rozgrywało stosunkowo powoli. Dopiero po 12. minucie zaczęło grać bardziej proaktywnie, po czym rozpędziło się niczym burza. Vanir mogło po prostu oddawać obiekty na mapie. BFR zakończyło tę bitwę w 28. minucie, po Baronie Nashorze.

G2 Arctic (6-3) poległo po serii zwycięstw z Giants (5-4). Tym razem Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik oraz Sebastian "Color" Czyżyk musieli pogodzić się z porażką. Samo spotkanie rozpoczęło się w sposób faworyzujący akademię znanej europejskiej organizacji. Bez większego problemu zabezpieczała ona pierwsze obiekty na mapie i zdobywała zabójstwa, dzięki czemu w pewnym momencie przewaga wynosiła ponad trzy tysiące sztuk złota. Wszystko zmieniło się w walce o Smoka Piekielnego, tam formacja dwóch Polaków dała się niepotrzebnie obijać swoim rywalom, co skutkowało stratą punktu duszowego oraz przegraną walki drużynowej. W tym momencie ekipa Fresskowego straciła rezon i mimo prób ostatecznie przegrała tę istotną bitwę.

Rodacy na topie i dole Grecji

Liga grecka zawsze miała wyraźnych faworytów, którzy po prostu dominowali nad wszystkimi pozostałymi organizacjami. Dzisiejszego dnia tylko ta różnica się pogłębiła. Anorthosis Famagusta Esports  (7-2) razem z Kacprem "Daglasem" Dagielem wygrała z Gamespace MCE (2-7). Gra tam Michał "WillTheScout" Hałacz, jednak zdecydowanie nie będzie to pozytywny okres w jego karierze. Baraże o utrzymanie stają się realną groźbą.

Bruno "Bruness" Freund po nieudanym sezonie wiosennym we Francji całkowicie dominuje w Grecji. WLGaming Esports (8-1) radzi sobie po prostu znakomicie. Zobaczymy czy w drugiej kolejce jakakolwiek drużyna sprawi mu kłopot. Łukasz "Nasut" Nasutowicz natomiast zalicza naprawdę słaby sezon. Zerolag Esports (1-8), w którym gra na pozycji gajowego, jest aktualnie najgorszą drużyną w lidze.

Polacy znowu nie radzą sobie w Czechach

Poniedziałek był ciężkim dniem dla polskich kibiców czeskiej ligi. Wszystko rozpoczęło się od potyczki Inside Games (0-5) z eSubą (4-1). Najbardziej rozpoznawalna organizacja naszych południowych sąsiadów nie pozostawiła suchej nitki na drużynie Karola "Sheji" Bieszczada.

SINNERS Esports (3-2) zderzyło się z murem w postaci Entropiq (4-1). Mistrzowie poprzedniej edycji Hitpoint Masters okazali się zbyt silnym przeciwnikiem dla zespołu, w którym gra Kamil "Syrpy" Pękacki. Grzesznicy nadal mają argumenty, by walczyć o topowe lokaty, jednak na ten moment przegrywają na swoich głównych rywali. Zobaczymy czy będą w stanie rozwinąć się na tyle, by im zagrozić.

Cryptova posiadająca w swoich szeregach Symeona "Meleksa" Smejkala przegrała batalię z Dynamo Eclot (5-0). Niespodziewany dominator ligi na ten moment radzi sobie wprost wybornie. Widocznie pieniądze wyłożone przez znany klub hokejowy HC Dynamo Pardubice są dobrze dysponowane, co pozwala im konkurować z topką Czech.