Stawiane w roli faworytów Virtus.pro nie zdołało pokonać podopiecznych G2 Esports w ćwierćfinale DreamHack Cluj-Napoca 2015. Polska formacja musiała tym samym pożegnać się z rozgrywanym w Rumunii majorem.

Pierwszą mapą tej serii było wybrane przez G2 Esports cache. Na półmetku starcia na wspomnianej lokacji Maikelele i jego koledzy wygrywali 8:7. Przeciwnicy Virtus.pro nie pozwolili Polakom odrobić niewielkiej straty. Niemalże całkowicie zdominowali naszych rodaków po zmianie stron i ostatecznie G2 Esports zwyciężyło 16:10.

Następnie drugi ćwierćfinałowy pojedynek przeniósł się na mapę de_train. Warto zaznaczyć, że jest to jedna z najlepszych - o ile nie najlepsza - mapa Virtus.pro i wydawało się, że nasi rodacy bez większych problemów sięgną po zwycięstwo. Stało się jednak zupełnie inaczej. Po trzydziestu rozegranych rundach na tablicy wyników widniał wynik 15:15 i potrzebna była dogrywka. W tej lepiej spisało się G2 Esports. Ekipa foxa wygrała 19:17.

Spory wpływ na zwycięstwo G2 Esports miała znakomita forma jkaema. Norweg w starciu z Virtus.pro zdobył aż 62 fragi ginąc przy tym 40 razy. Bardzo dobry mecz ma za sobą również wspomniany fox, który jeszcze jakiś czas temu według wielu był najgorszym zawodnikiem G2.

Virtus.pro dzisiaj nie zagrało na swoim najwyższym poziomie. Każdej, nawet najlepszej drużynie, może przytrafić się niespodziewana porażka. Naszym pięciu wspaniałym pozostaje dodać otuchy przed kolejnymi występami. Hejt zdecydowanie nie pomoże.