Wszyscy dobrze pamiętają słynny skandal z udziałem zawodników iBUYPOWER. W styczniu ubiegłego roku wyszło na jaw, że czterech graczy amerykańskiej formacji zdecydowało się na ustawienie spotkania przeciwko NetcodeGuides w ramach CEVO Professional Season 5. Decyzja twórców gry, Valve, a także organizatorów lig ESEA, FACEIT oraz CEVO była jednogłośna - DaZeD i koledzy zostali zbanowani.

Po tym incydencie społeczność CS:GO podzieliła się na dwa obozy. Część osób twierdziła, że wystosowane kary były odpowiednie, natomiast druga strona uważała, że decyzja Valve była zbyt dotkliwa i co więcej - brakowało unormowań, które mogłyby jednoznacznie odnieść się do procesu ustawiania meczów.

Gracze iBUYPOWER wierzyli jednak, że nadany przez twórców gry ban z czasem dobiegnie końca i wrócą oni do profesjonalnej gry. Wszelkie wątpliwości rozwiało jednak oficjalne oświadczenie wydane przez Valve, które pojawiło się niemal rok po wypłynięciu skandalu. Czterech zawodników amerykańskiego zespołu musiało pogodzić się z permanentnym banem z rozgrywek rangi Major.

Taka decyzja Valve wywołała spore poruszenie w całym CS-owym światku. Bezwzględna większość profesjonalnych zawodników wstawiła się za graczami z Ameryki. Do tej pory jednak druga strona odpowiadała tylko milczeniem.

Wczorajszego popołudnia głos zabrał jeden z byłych reprezentantów iBUYPOWER, Sam "DaZeD" Marine. Amerykanin po raz kolejny odniósł się do decyzji twórców gry.

Wypowiedź Amerykanina spotkała się z aprobatą zawodnika Luminosity, Gabriela "FalleNa" Toledo, który stwierdził, że zbanowani gracze zasługują na drugą szansę, a permanentny ban jest zbyt dotkliwy.