Po emocjonującym miesiącu rozgrywek Worlds 2016 dobiegły końca. Nad ranem zakończył się wielki finał tegorocznych Worldsów. Mistrzem Świata szóstego sezonu League of Legends zostało SK Telecom T1. Jest to trzecie mistrzostwo tej organizacji. W finałowym spotkaniu potrzebowaliśmy aż pięciu map, aby wyłonić najlepszą drużynę 2016 roku.

SK Telecom T1 3:2 Samsung Galaxy

Pierwsza potyczka od początkowych minut trzymała nas w napięciu. Co chwilę widzieliśmy sytuacje, w których mało brakowało, aby ktoś zginął. Gdy tylko polała się pierwsza krew, gra rozpoczęła się na dobre. Drużyny szły łeb w łeb, zgarniając fragi jeden za drugim. Kilka minut później SK Telecom T1 jeszcze bardziej się rozpędziło i zniszczyło trzy zewnętrzne wieże przeciwnika, co przełożyło się na ogromną przewagę w złocie. Następnie po piętnastu minutach spokojnej rozgrywki SKT T1 w końcu podjęło Barona Nashora, który jeszcze bardziej powiększył ich przewagę. Zabranie kolejnego Nashora i później Starszego Smoka pozwoliło Fakerowi i spółce otworzyć bazę przeciwnika oraz ostatecznie zakończyć pierwszą mapę.

Kolejna odsłona starcia rozpoczęła się od kilku widowiskowych walk drużynowych. Jednak to SKT T1 wyszło dzięki nim na prowadzenie. Już w piętnastej minucie ta formacja posiadała dwa tysiące złota więcej od przeciwników. Stale powiększana przez Bengiego i jego kolegów z drużyny przewaga oraz późniejsze zabranie Barona Nashora pogrzebało jakiekolwiek szanse Samsung Galaxy. Bezradne SSG musiało uznać wyższość SKT T1 już w 32. minucie.

Trzecia gra finału Worlds 2016 rozwijała się powoli. Dopiero w okolicach 10. minuty zobaczyliśmy, zdobytą przez Banga, pierwszą krew. Kolejny raz widzieliśmy grające w przewadze złota SK Telecom T1. Faker i spółka rzetelnie pogłębiali przepaść złota jaka dzieliła ich od swoich przeciwników. Kilka minut później SKT T1 posiadało ponad dziesięć tysięcy złota więcej niż Samsung Galaxy. Następnie na Summoner's Rift stało się coś niespodziewanego. SSG ukarało SKT za fatalną decyzję podjęcia Barona Nashora i dzięki temu wróciło do gry. Spokój i doświadczenie ubiegłorocznych mistrzów świata pozwoliły na opanowanie sytuacji, lecz nie na długo. Ruler i spółka konsekwentnie niszczyli kolejne budynki oponentów. Ta potyczka wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Do 68. minuty spotkania nie wiedzieliśmy kto tak naprawdę wygrywa tę mapę. Aż w końcu to SSG zabrało Starszego Smoka i Barona Nashora, co przechyliło szalę zwycięstwa na ich stronę i pozwoliło im zakończyć trzecią odsłonę finałowego starcia.

W czwartej potyczce krwawo zrobiło się dopiero w okolicach 17. minuty. Wtedy to Samsung Galaxy przejęło inicjatywę, zabijając dwóch zawodników SKT T1. Mimo wszystko gra przebiegała stosunkowo spokojnie i obie ekipy miały prawie równy stan złota. Przytomnie grający Kennenem CuVee wygrał kluczową walkę drużynową dla swojej formacji, dzięki czemu SSG wzbogaciło się o fioletowe wzmocnienie i zabrało środkowy oraz dolny inhibitor SK Telecom T1. Chwilę później zniszczony został również trzeci inhibitor. SKT T1 nie było w stanie poradzić sobie z tak wielkim natłokiem stworów i przegrało po raz drugi w serii.

Ostatnia odsłona finału rozkręciła się już w pierwszych minutach jej trwania. Akcja działa się w każdym miejscu mapy. Na Summoner's Rift przez długi czas mieliśmy wyrównaną sytuację. Następnie przez ponad trzydzieści minut żadna z drużyn nie chciała zbytnio ryzykować ani się wychylać. Bardzo słaba zagrywka ze strony Rulera na środkowej alei dała zawodnikom SK Telecom T1 darmowego Barona Nashora oraz Starszego Smoka, które zupełnie zmieniły tok gry. SKT zaczęło prowadzić ośmiotysięczną przewagą w złocie. Kolejny Nashor i zabicie Ambitiona umożliwiły Bangowi i jego kolegom zniszczenie dwóch inhibitorów przeciwników. Samsung Galaxy nie dało sobie rady z nacierającym ze wszystkich stron przeciwnikiem i to SK Telecom T1 zwyciężyło decydującą mapę finału Worlds 2016.