Po kilku tygodniach rozłąki, Freddy "KRiMZ" Johansson ostatnio powrócił do Fnatic. W połowie sierpnia Szwed wraz z dwójką innych graczy postanowił przenieść się do GODSENT. Powstawał tam ciekawy projekt pod wodzą znanego przecież Markusa "pronaxa" Wallstena - to nie mogło się nie udać. Ale cóż, nie udało się.

Ostatnie tygodnie w wykonaniu skandynawskiej formacji były bardzo rozczarowujące. Mimo posiadania w swoim składzie czterech zawodników, którzy przecież jeszcze rok temu dominowali na scenie, drużyna nie potrafiła nawiązać do dawnych sukcesów. To zwiastowało kolejne roszady i padło właśnie na KRiMZa.

Johansson postanowił uchylić rąbka tajemnicy i podczas Q&A na streamie Fnatic opowiedział co nieco na temat ówczesnej sytuacji w zespole. Jak się okazuje, plotki o rzekomych konfliktach i wewnętrznych napięciach nie były przesadzone, a przetasowania w składzie były po prostu ich naturalnym następstwem:

Nie jest łatwo o tym mówić, odpowiednio sformułować odpowiedź. Zaczęło się od małych spięć w zespole, nieporozumień, aż wreszcie wszyscy zaczęli siebie nieco nienawidzić. To złamało naszą drużynę. Postanowiłem zatem dołączyć do GODSENT, bo mieli skład z odpowiednim prowadzącym.

Jak było później, wszyscy wiemy. GODSENT nie odpaliło tak, jak miało odpalić. Wyniki były przeciętne, toteż KRiMZ powrócił do Fnatic, gdzie ponownie spotkał się chociażby z Olofem "olofmeisterem" Kajbjerem. Szwed nie krył zadowolenia z obrotu sytuacji:

W GODSENT nam nie wyszło, ale szczęśliwie dla mnie, mogłem wrócić do Fnatic. Mogę znowu być z Olofem i Dennisem. Jest z nami też twist, więc to prawie jak stary skład LGB. Jestem naprawdę ciekawy, co uda nam się razem osiągnąć.

Na ponowny, lanowy debiut KRiMZa w barwach Fnatic przyjdzie nam poczekać do 19 listopada. Właśnie wtedy szwedzka ekipa zmierzy się z OpTic Gaming w swoim pierwszym spotkaniu fazy grupowej 2. sezonu ELEAGUE.