Plotki okazały się prawdziwe. Blizzard Entertainment oficjalnie potwierdził wydanie StarCraft: Brood War w odświeżonej wersji Remastered, zwanej także HD. Dziewiętnaście lat po premierze pierwszej części gry, przez lata żartobliwie nazywanej sportem narodowym Korei Południowej, produkcja doczeka się grafiki w wysokiej jakości, pełnej kompatybilności z nowymi systemami Windows, ulepszonego interfejsu, opcji dowolnego mapowania klawiszy czy lepszego kodu sieciowego.

Wraz z premierą SC:BW Remastered pierwsza części gry wraz z dodatkiem stanie się całkowicie darmowa. Płatne będzie jedynie ulepszenie jej do wersji Remastered. Co ciekawe, wedle Blizzarda nie jest to jednak nowy produkt, a należy go traktować jako aktualizację do starego Brood Wara. Ostatni patch do tej gry został wydany prawie osiem lat temu. Co istotne, Remastered będzie też w pełni kompatybilny z poprzednią wersją gry oznaczonej jako 1.16, dzięki czemu możliwe ma być oglądanie starych replayów.

Lista zmian niemalże w całości dotyczy elementów niezwiązanych bezpośrednio z samą rozgrywką. Dokonano jednak dwóch zmian jednostek. Usunięto bowiem błędy dwóch jednostek: Valkyrie, która teraz będzie strzelać taką samą ilością pocisków, bez względu na liczbę populacji, a także Dragoonów, które nie będą nagle zatrzymywać się w miejscu. Odświeżona wersja gry zawierać będzie też pełną kampanię dla jednego gracza w praktycznie niezmienionej formie.

StarCraft: Brood War Remastered będzie wspierał rozdzielczości aż do poziomu 4K. Zachowany zostanie sprawdzony przez lata styl graficzny, choć wygląd niektórych budynków czy jednostek może się nieco zmienić. Wszystkie animacje będą znacznie płynniejsze dzięki dodatkowym klatkom. Unowocześniony zostanie także system audio, w tym także kultowa ścieżka dźwiękowa. Wielu użytkowników ucieszy też wiadomość o lokalizacji gry w 13 językach (w tym w polskim), ale nie sprecyzowano, czy dotyczy to jedynie tekstu, czy też dialogów.

Priorytetem nowego zespołu Blizzarda zajmującego się oficjalnie jedynie SC:BW Remastered było zachowanie klasycznej rozgrywki i tego samego silnika. Z jednej strony sprawia to, że gameplay nie będzie się różnić w niczym od poprzedniej wersji, ale z drugiej strony zachowane zostaną także stare błędy i obostrzenia w mechanice. Te jednak, będąc integralną częścią gry, nie mogłyby zostać zmienione bez drastycznego wpływu na doświadczenie gracza. Wciąż obowiązywać będzie limit selekcji dwunastu jednostek, wciąż niemożliwe będzie zaznaczanie kilku budynków jednocześnie i wciąż jednostki będą miały problemy z pathfindingiem. A wszystko to, mimo archaiczności z dzisiejszej perspektywy, stanowiło o ponadczasowej sile pierwszego StarCrafta, od którego de facto zaczął się globalny fenomen e-sportu.