Obecny sezon ESL Pro League układa się dość przeciętnie dla AGO Esports. Polacy zaliczyli poważny falstart, ale wreszcie mają powody do przynajmniej umiarkowanej radości. Wszystko za sprawą podziału punktu z Ninjas in Pyjamas. Polacy po walce oddali pierwszą mapę, ale na drugiej nie dali zaskoczyć się rywalowi i wreszcie dopisali trzy punkty do tabeli.

AGO Esports
11 : 16 Ninjas in Pyjamas

(ESL Pro League –1. tydzień)
11 8 Cache 7 16
3 9

Cache rozpoczął się naprawdę rewelacyjnie dla polskiej strony. AGO wygrało bowiem pierwszych pięć rund, zaczynając tym samym spotkanie z wysokiego "C". Niestety, nawet tak mizerny początek nie zdemotywował rywala, który szybko pokonał swoje problemy i przynajmniej na chwilę przejął kontrolę nad meczem. Przez pewien czas obie formacje zaserwowały nam wyrównaną walkę punkt za punkt, jednak w końcówce pierwszej połowy mocny cios ponownie wyprowadził NiP. Po trzech wygranych z rzędu rundach szwedzka ekipa traciła przed przerwą już tylko jedno oczko.

To nie był koniec kłopotów Polaków, którzy również po zmianie stron borykali się z trudnościami, nie mogąc powstrzymać ofensywy przeciwnika. Dzięki temu Szwedzi wysunęli się na prowadzenie, a w kolejnych minutach jeszcze bardziej umocnili swoją pozycję. Jastrzębie stać było tylko na pojedyncze odpowiedzi, kiedy oponenci dopisywali seryjnie kolejne zdobycze do swojego dorobku. Burzona co chwilę ekonomia AGO nie pomagała w powrocie do spotkania. W efekcie takiego obrotu spraw skandynawska formacja bez większych problemów dotarła do punktu meczowego, a już w 27. rundzie przypieczętowała zwycięstwo 16:11.


Ninjas in Pyjamas
13 : 16 AGO Esports

(ESL Pro League –1. tydzień)
13 4 Mirage 11 16
9 5

Rywalizacja na Mirage'u zaczęła się według podobnego scenariusza co pierwsza mapa. AGO przeważało bowiem w pierwszych kilkunastu minutach i krok po kroku budowało zaliczkę na nadchodzące rundy. W miarę upływu czasu schemat drugiego przestał zgrywać się z tym, co widzieliśmy na Cache'u. Wszystko przez dyspozycję Jastrzębi, które nie dopuszczały do głosu swojego szwedzkiego konkurenta. Już po dziewięciu rundach było wiadome, że to Polacy spędzą przerwę na fotelu lidera, ponieważ ekipa Grzegorza "SZPERO" Dziamałka prowadziła już 8:1. Na hurraoptymizm było jeszcze za wcześnie, bo po chwili NiP postraszył wygranymi trzema kolejnymi potyczkami. Nadwiślański skład zachował jednak spokój i zamknął połowę wynikiem 11:4.

Mocne wejście w drugą część meczu za sprawą zwycięstwa w pistoletówce pozwoliło rodzimej drużynie znacząco zbliżyć się do końcowego triumfu. Szwedzi znaleźli się pod sporą presją, jednak ta podziałała na nich mobilizująco. Z wyniku 14:4 na korzyść polskiej ekipy w mgnieniu oka zrobiło się 14:11, co na pewno zburzyło pewność siebie Polaków. Przebieg drugiej połowy mógł niepokoić, ale należało ciągle pamiętać o okazałej zaliczce z pierwszej odsłony. Ta finalnie nie została zaprzepaszczona, a AGO wreszcie triumfowało i dopisało trzy punkty do dotychczasowego dorobku w EPL.

Na kolejną potyczkę AGO w ramach ESL Pro League fani będą musieli poczekać do piątku. Wtedy ich ulubieńcy podejmą Heroic. Faza ligowa potrwa do 14 listopada. Wtedy poznamy komplet siedmiu europejskich uczestników lanowych finałów. Po więcej informacji na temat 8. sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji tekstowej.