Wejście w nowy tydzień może boleć. O tym doskonale przekonało się dzisiaj AGO Esports. Polacy na inaugurację drugiego tygodnia ESL Pro League dwukrotnie ulegli BIG. Na długo w pamięci rodzimej piątki pozostanie Dust2, gdzie nadwiślański skład prowadził już 14:8, ale ostatecznie musiał uznać wyższość rywali po dogrywce.

BIG
16:9 AGO Esports

(ESL Pro League – 2. tydzień)
16 10 Train 5 9
6 4

Trzeba przyznać, że AGO potrafi z kopyta ruszyć w meczu. Szczególnie na mapie, na której czuje się wyjątkowo dobrze – na Trainie. Polacy wysunęli się na prowadzenie 3:0 i wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku, gdyby nie... przegrana runda na pół-eko rywala. Taki obrót spraw wyraźnie wybił Jastrzębie z rytmu, efektem czego po chwili mieliśmy remis. Kolejny raz zapaliła się lampka nadziei, gdy Polacy zapisali na swoje konto dwie kolejne potyczki. Mało kto przypuszczał jednak, że będzie to ostatnia zdobycz punktowa nadwiślańskiej formacji w pierwszej połowie. W następnych rundach cieszyli się już tylko rywale i to oni z dorobkiem 10 oczek spędzili przerwę na pozycji lidera.

Po zmianie stron BIG kontynuowało proces zaczęty kilkanaście minut wcześniej. Wszystko układało się po myśli Owena „smooyi” Buterfielda i jego kompanów, którzy równie dobrze odnaleźli się po stronie broniącej. Czteropunktowa seria była gwoździem do trumny polskich graczy. Choć AGO podjęło jeszcze próbę naprawy swojej trudnej sytuacji, to było to jednak tylko łatanie dziurawej, napełniającej się w zatrważającym tempie łódki. W końcu przeciwnik postawił kropkę nad „i”, pieczętując wygraną 16:9.

AGO Esports
17:19 BIG

(ESL Pro League – 2. tydzień)
  (2) 17 9 Dust2 6 19 (4)
6 9

O tym, że BIG jest piekielnie groźne na Duscie2 chyba nikomu, kto oglądał FACEIT Majora nie trzeba przypominać. I na pewno wiedzieli o tym gracze AGO, chociaż ci z początku nie wyglądali, aby ten fakt działał na nich jakoś wyjątkowo stresująco. Jastrzębie problemy miały w zasadzie tylko w trzeciej i czwartej rundzie, ale gdy te udało się pokonać, byliśmy świadkami bardzo przyjemnego dla oka CS-a w wykonaniu polskiej formacji. Powodów do radości było sporo, bo nasi rodacy prowadzili już 9:2. Niestety, w końcówce pierwszej połowy Grzegorza „SZPERO” Dziamałka i kolegów dopadł głęboki kryzys. Rywal zmniejszył różnicę do zaledwie trzech oczek i z wcale nie najgorszej pozycji do ataku mógł przystąpić do drugiej odsłony.

Zagrożenie odwróceniem losów meczu stało się coraz bardziej poważne, kiedy BIG wygrało dwie inauguracyjne rundy po zmianie stron. Polacy wzięli jednak głęboki oddech i w kolejnej potyczce pokazali swoją siłę. Powrót na właściwe tory znalazł swoje odzwierciedlenie w wyniku. Formacja znad Wisły wysforowała się na prowadzenie 14:8, więc wydało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Inny plan na końcówkę meczu miał jednak niemiecko-brytyjski skład. Ten w ostatniej chwili przebudził się i z marszu zaczął seryjne zdobywanie punktów. AGO przyjęło postawę statystów i biernie oglądało szalejących na serwerze oponentów. Wszystko mogło skończyć się katastrofą, bo legendy Majora osiągnęły poziom punktu meczowego. Skórę swojemu zespołowi uratował Dominik „GruBy” Świderski, który trzema eliminacjami doprowadził do dogrywki. W niej nieznacznie lepiej poradziło sobie BIG, zgarniając heroiczne zwycięstwo 19:17

To tyle emocji związanych z polskimi drużyna w EPL w tym tygodniu. Mimo wszystko ciągle czeka nas jeszcze sporo interesujących spotkań. Aby się z nimi zapoznać zapraszamy do naszej relacji tekstowej. Wybrane mecze można oglądnąć z polskim komentarzem na kanale ESL Polska na Twitchu.