Dziś G2 Esports miało szansę zakończyć pierwszą rundę fazy grupowej z perfekcyjnym bilansem. Ku zaskoczeniu wszystkich jednak to Team Liquid okazał się lepszy w tym spotkaniu i dzięki temu przełamał swoją serię niepowodzeń, notując pierwszą wygraną w tym etapie zmagań. To zwycięstwo oznacza, że niczego w tej grupie nie możemy być pewni i nie wolno nikogo przedwcześnie skreślać.

Tuż po zakończeniu tego meczu na oficjalnej anglojęzycznej transmisji Mads "Broxah" Brock-Pedersen odpowiedział na kilka pytań w wywiadzie. Zanim jednak odpowiedział na pierwsze pytanie dotyczące draftu, dał kilka słów od siebie. – Przede wszystkim ten wywiad jest... interesujący. W przeszłości miałem wywiady pełne emocji, ale teraz cały się trzęsę. Ta wygrana była niezwykle ważna, przed meczem byłem bardzo nerwowy, a teraz bardzo się cieszę, że pokonaliśmy G2. Wciąż jest nadzieja! (śmiech) – powiedział Duńczyk.

W kwestii draftu – chyba nie ma wątpliwości, że nasz wczorajszy draft był trudny do zagrania, a Suning pokarało nas przez to w każdy możliwy sposób, ledwo mogliśmy cokolwiek zrobić w tej grze. Przed dzisiejszym meczem, mając bilans 0-2, odbyliśmy poważną rozmowę w drużynie i postanowiliśmy zmienić nasz sposób myślenia. Byliśmy źle przygotowani i mieliśmy niewłaściwe podejście w pierwszych dwóch meczach, co raczej było widać. Dzisiaj jednak powtarzaliśmy "Panowie, to jest wóz albo przewóz. Teraz nawet nie powinniśmy czuć żadnej presji, nie mamy nic do stracenia, gramy swoje, walczymy, ogrywamy ich i wygrywamy." Wygląda na to, że to poskutkowało – dodał po chwili.

CZYTAJ TEŻ:
SENSACJA! G2 przegrywa z Liquid na Worlds 2020

Choć z fazy play-in Team Liquid awansował bez potrzeby gry w meczach eliminacyjnych, to zdaniem dżunglera zespołu część problemów była widoczna już wtedy. – Nie wiem, jaka jest dokładnie różnica [między play-inami a głównym turniejem], mam wrażenie, że to, co miało miejsce w naszych dwóch wcześniejszych meczach, wydarzyło się też jeszcze w play-inach w meczu z INTZ. Tam również nie mieliśmy kontroli, to rywale prowadzili grę, my próbowaliśmy odpowiedzieć, ale bez powodzenia. To samo było już w fazie grupowej. Wiedzieliśmy, że to już się nie może więcej powtórzyć. Weszliśmy z nowym nastawieniem, jak wspomniałem – nie mamy nic do stracenia, idziemy na całość. Nasz draft różnił się, oczywiście, od wcześniejszych, może w tym tkwiła część problemu, ale to, jak graliśmy jako drużyna i jako jednostki też odegrało ważną rolę – stwierdził 23-latek.

Broxah przyznał również, że meta i samo podejście do niej na tegorocznych mistrzostwach różni się od tego z poprzednich edycji Worlds, a także z letniej rundy LCS.  – Myślę, że drafty zawsze były ważnym czynnikiem, ale obecnie drużyny zupełnie inaczej podchodzą do draftu i do mety niż na poprzednich Worlds. Obecnie drafty są skoncentrowane na farmiących dżunglerach i wysuwaniu ich na prowadzenie. W przeszłości wyglądało to inaczej, kiedy na Worlds była np. meta gankujących dżunglerów albo koncentracja na konkretnej linii. Teraz jest inne podejście, nawet w porównaniu do tego, co graliśmy w Ameryce Północnej, więc musieliśmy się zaadaptować. Na szczęście pokazaliśmy, że umiemy też grać w tym stylu, teraz tylko musimy być w tym bardziej konsekwentni, bo... (śmiech) nie chcemy przegrać już ani jednego meczu – skwitował dżungler Teamu Liquid.

Cały wywiad z Broxahem możecie obejrzeć poniżej: