forsaken z szansą życia

Pochodzący z Indii forsaken to niezły gagatek. Otrzymał on jednak niesamowitą szansę od słynnego OpTic Gaming. W 2018 roku północnoamerykańska organizacja zdecydowała się bowiem na międzynarodową ekspansję. W tym okresie jej szeregi zasilił m.in. kobiecy skład Counter-Strike'a, znany jako OpTic Brasil. Z kolei na scenie Gears of War pojawiło się OpTic Mexico. Rozpoczęto również budowę OpTic India, gdzie późną wiosną rozpoczęto tryouty. – Jesteśmy bardzo podekscytowani możliwością pracy w AFK Gaming i SoStronk z tak wspaniałymi zespołami w ramach naszej ekspansji na rynek indyjski. W OpTic Gaming jesteśmy pasjonatami rozwoju i wspierania nowych ekscytujących regionów. Dlatego Indie były naturalnym krokiem z uwagi na wsparcie tak wielu indyjskich fanów zarówno w ich ojczyźnie, jak i na całym świecie – mówił wówczas Nick "ashes" Ridgeway, Head of Player Support w organizacji. I nie da się ukryć, że uwagi na potencjał tamtejszego rynku takich ruch wydawał się jak najbardziej sensowny.

Szczególnie gdy spojrzymy na ogromne zainteresowanie. Na specjalnie przygotowanej stronie zarejestrowało się ponad 1,4 tysiąca graczy, którzy chcieli zapewnić sobie angaż w słynnej organizacji. Szybko jednak lista została skrócona do 100 nazwisk. A na początku czerwca 2018 OpTic zaprezentowało oficjalny skład nowego zespołu. Postawiono na młodych graczy w wieku od 20 do 22 lat i dla wielu z nich była to pierwsza w karierze szansa, by związać się z profesjonalną ekipą. Ale nie trzeba było wiele czasu, by przyszły pierwsze wyniki. Hindusi gładko awansowali do ESL India Premiership Fall 2018, gdzie również zaprezentowali się fantastycznie. 11 zwycięstw w 11 spotkaniach – to był pogrom. Podczas fazy pucharowej na lanie w Hajdarabadzie wyglądało wcale nie gorzej. Wszak forsaken i spółka 2:0 pokonali obu swoich rywali, zgarniając tym samym mistrzostwo kraju. Co jednak ważniejsze, ten triumf zapewnił OpTic India awans do azjatyckiej dywizji prestiżowej ESL Pro League! W międzyczasie wpadł też bilet na eXTREMESLAND 2018, również zdobyty podczas eliminacji. Włodarze organizacji mogli zatem otwierać szampany.

Ten pechowy "word"

Ale to właśnie eXTREMESLAND było początkiem końca OpTic India oraz samego forsakena. Nie uprzedzajmy jednak faktów i najpierw przejdźmy do pierwszego spotkania indyjskiej piątki na lanie w Szanghaju. Tam podopieczni Lukasa "yb-a" Gröninga ulegli 6:16 Malezyjczykom z FrostFire. To oznaczało, że wyczerpali oni już limit błędów i muszą wygrać dwa kolejne starcia, by awansować do play-offów. Kolejnym rywalem było Revolution z Wietnamu, które wcześniej zostało rozgromione przez MVP PK. Sam mecz zaczął się po myśli hinduskiego OpTic, które na Inferno zatriumfowało 16:7. Na mapie numer dwa, Cache'u, było już 10:7 dla drużyny z Indii, ale wtedy niespodziewanie pojawiła się pauza techniczna. Pauza, która trwała i trwała i trwała i trwała... A podczas tejże pauzy wydarzyło się to:

W praktyce okazało się, że podejrzana aktywność na komputerze, z którego korzystał forsaken, skłoniła organizatorów do przyjrzenia się sprawie. Po tym, jak CS został zminimalizowany, admin eXTREMESLAND zauważył, iż w tle działa dziwny program, który Kumawat szybko zamknął i usunął. Na powyższym materiale wideo wyraźnie widać nerwową reakcję hinduskiego strzelca, który był świadomy, iż jest tak blisko wpadki, jak nigdy dotąd. Na jego nieszczęście przedstawiciele turnieju odzyskali skasowany plik. I chociaż nie udało im się go uruchomić, to szybko ustalili, do czego służył. I chciałoby się zakrzyknąć BUSTED. Ironią losu jest jednak to, że 23-letni wówczas gracz nie krył się ze swoim oszustwem w specjalnie wysublimowany sposób. Okazało się bowiem, że program, który w praktyce był aimbotem, został przez niego nazwany jako... word.exe.

Efekt domina

Potem rozwój wypadków był błyskawiczny. OpTic India zostało ukarane walkowerem i wyrzucone z turnieju. Z kolei forsaken został w niesławie odesłany do domu najbliższym samolotem. – Gracz złapany na oszustwie został zwolniony ze swojego kontraktu z organizacją. Nie tolerujemy żadnych tego typu zachowań. Chcemy przeprosić wszystkie pozostałe drużyny oraz organizacje. Takie coś nie było uczciwe w stosunku do wszystkich zaangażowanych stron. Chcemy też przeprosić nasz kraj i fanów, którzy nas wspierali. Dla całego kraju to ogromny krok wstecz i naprawdę niefortunne jest to, że jedna samolubna osoba jest w stanie wywołać takie skutki. Oficjalne oświadczenie organizacji zostanie wydane wkrótce, ale chcę, by było jasne, że pozostali czterej gracze nie mieli wiedzy na ten temat. Nigdy też nie zgodziliby się na grę, gdyby była choćby minimalna przesłanka, że coś takiego ma miejsce – zapewniał jeszcze tego samego dnia Jesal Parekh, dyrektor ds. rozwoju w OpTic.

Niemniej mleko się wylało i po OpTic India nie było co zbierać. Nie ma się co czarować, że odzyskanie dobrego imienia po takiej wpadce było praktycznie niemożliwe. I nie ma w tym krzty przesady, bo taki Titan po tym, jak na oszustwie przyłapano Hovika "KQLY'EGO" Tovmassiana, nigdy się nie pozbierał i po nieco ponad roku zakończył swoją działalność. Indyjskie OpTic natomiast nie bawiło się w wegetację i projekt wygaszono od razu. Cały skład podzielił więc poniekąd los forsakena w kwestii klubowej przynależności, co tylko zwiększa negatywny odbiór tego, czego "dokonał" Hindus. Szczególnie że to nie tak, iż cheatował on tylko na eXTREMESLAND. – Przeprowadziliśmy śledztwo w sprawie potencjalnych cheatów na dyskach wszystkich 20 graczy, którzy wzięli udział w finałach ESL India Premiership. Po natychmiastowej kontroli odkryliśmy ten sam program, który forsaken wykorzystał w Szanghaju, na dysku SSD, którego używał podczas jesiennych finałów. Przekazaliśmy już te dowody do Esports Integrity Coalition – mogliśmy kilka dni później przeczytać w komunikacie ESL India.

Ban nie dożywotni, a pięcioletni

Jak nietrudno się domyślić, w następstwie OpTic India utraciło mistrzostwo kraju oraz miejsce w ESL Pro League. Ale i na tym się nie skończyło, bo jeszcze w październiku swój "wyrok" wydało również ESIC. Niespodziewanie zakończyło się na "tylko" pięcioletnim zawieszeniu. A przecież wielu spodziewało się, iż Kumawat zostanie zbanowany dożywotnio. – Jesteśmy świadomi, że wielu członków społeczności CS:GO nie zgodzi się z tym werdyktem i rozumiemy ich odczucia. Nie zgadzamy się z tym jednak. Uważamy, że sankcje w esporcie powinny odzwierciedlać akceptowaną praktykę ze sportów tradycyjnych, gdyż nasza branża profesjonalizuje się – stwierdzili przedstawiciele ESIC. VAC ban, który następnie znalazł się na koncie Steam należącym do forsakena, oznaczał też, iż nie ma on co liczyć, by kiedykolwiek zagrać na Majorze. Nawet późniejsza amnestia nie załagodziła tego stanu rzeczy. W świetle nowych, załagodzonych przepisów zawodnik z Indii nadal podpadał pod kategorię "dożywotnia dyskwalifikacja z Majorów".

W międzyczasie przemówił też winowajca. – Nie było żadnej presji od nikogo. Wszystko wyszło ode mnie, bo chciałem wygrać każdą grę. Chciałem być perfekcyjny w każdym aspekcie gry. Byłem pewny moich wyborów, mojego zrozumienia gry itd. Nigdy jednak nie wierzyłem w swojego aima, więc kompensując sobie ten brak pewności siebie zdecydowałem się podążać złą drogą. Jest mi niesamowicie przykro z powodu moich kolegów, zarządu OpTic oraz ludzi, którzy zawsze pokładali we mnie wiarę mimo faktów. Czuję się winny tego, że odebrałem możliwości moim partnerom. Są oni ekstremalnie utalentowani, a ja zagroziłem ich szansom na to, by być tam, gdzie zasługują – mówił forsaken w rozmowie z serwisem AFK Gaming. Jednocześnie zapewniał, iż podczas testów przed angażem w OpTic Gaming niczym się nie wspomagał. Aczkolwiek z jednej strony i tak nie miało to większego znaczenia. Z drugiej zaś w obliczu wcześniejszej kompromitacji mało kto w te zapewnienia uwierzył.

Gdzie jest forsaken?

Od dnia, gdy zacząłem grać w tę grę, nie spotkało mnie nic dobrego. Uważałem, że to coś dla mnie, ale przez prawie rok nie byłem lojalny, mimo że ciężko pracowałem. Oddałem grze wszystko. Zawsze stawiałem grę ponad wszystko inne. Teraz zdałem sobie sprawę, co straciłem. Straciłem wszystko, gdy postawiłem CS-a ponad inne rzeczy, a teraz straciłem również CS-a – stwierdził Hindus. Kara, którą otrzymał od ESIC, jak już wspomniano, miała obowiązywać przez pięć lat. A to oznacza, że 24 października 2023 roku przestała obowiązywać. Tym samym forsaken "wyszedł na wolność" i chociaż na Majorze nigdy nie zagra, to może znowu rywalizować na profesjonalnej scenie. Niemniej nie wygląda na to, byśmy jeszcze kiedykolwiek zobaczyli Kumawat na serwerze. Od momentu, gdy przyłapano go na cheatowaniu, słuch o 28-letnim dziś graczu zaginął. Skasował on swoje profile w mediach społecznościowych i wycofał się z funkcjonowania w internetowej sferze publicznej. Nie wiadomo, czym się zajmuje. Nie wiadomo, gdzie mieszka. I nie wiadomo, czy nadal korzysta z Worda.

Śledź autora na X Maciej Petryszyn