Od dobrych kilku, a w przypadku Counter-Strike'a kilkunastu lat, Polacy są obecni na międzynarodowych esportowych arenach. Oczywiście poza wspomnianym CS-em, gdzie polskie drużyny niemal od zawsze liczą się na najważniejszych imprezach, w składach wszelakich zagranicznych zespołów co jakiś czas znajduje się miejsce dla naszych rodaków, którzy nie bez sukcesów rywalizują o najważniejsze laury w przeróżnych tytułach.
Zgoła inaczej ma się sytuacja w przypadku Dota 2. Scena tej gry w Polsce jest bardzo uboga i dopiero się rozwija - głównie za sprawą coraz lepiej grającego Team Kinguin. Polaków próżno za to szukać w składach zagranicznych drużyn, które przez okrągły rok rywalizują w turniejach z pulami idącymi w setki tysięcy, a w niektórych przypadkach miliony, dolarów. Właściwie jedynym zawodnikiem, który ma realny związek z naszym krajem jest Amer "Miracle-" Al-Barqawi.
"Jestem z Polski, żyję w Jordanii"
Trzeba jednak przyznać, że trudno byłoby z premedytacją wybrać bardziej interesującą postać. Amer ma dość nietypowe korzenie - jego matka jest Polką, ojciec Jordańczykiem, a on sam porozumiewa się zarówno po polsku, angielsku, jak i arabsku. W rozmowie z Dota2.pl jaką przeprowadzono na zeszłorocznym ESL One we Frankfurcie sam o sobie mówił "jestem z Polski, żyję w Jordanii". Kolejną cechą charakterystyczną dla Miracle - jest jego mała medialność - Amer z natury był zawsze bardzo niechętny do rozmów i udzielania wywiadów. Choć w ciągu ostatnich miesięcy jego postawa w tej kwestii ulega powolnej zmianie to zdecydowanie nie jest typem ekstrawertyka.
Jednym z niewielu materiałów, który przybliża sylwetkę zeszłorocznego zwycięzcy The International jest wideo przygotowane właśnie z okazji tej imprezy:
Ubiegły rok zresztą był przełomowy dla jego krótkiej, ale jakże bogatej w sukcesy kariery. Zacznijmy jednak od początku - dwudziestolatek z polskimi korzeniami szerszej publice dał się poznać w pierwszych miesiącach 2015 roku, kiedy to zasilił szeregi Balkan Bears - zespołu, któremu nigdy nie udało się na dłużej zaistnieć w świecie Dota, ale w swym składzie gościł sporo utalentowanych graczy. Na tym etapie Amer nie zdołał osiągnąć żadnych godnych pozazdroszczenia, międzynarodowych sukcesów. Poza jednym - pierwszym miejscem w europejskim rankingu graczy (który to opiera się o punkty przyznawane za wygrywanie gier rankingowych, czyli chleba powszedniego każdego fana Doty).
Osiągnięcie to pozwoliło mu we wrześniu tego samego roku stać się częścią (monkey) Business, które szybko przekształciło się w OG - jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w historii gry. Podczas prawie 12 miesięcy wspólnego grania w tym składzie, Amer i spółka wygrali dwa (z czterech zorganizowanych w tym okresie) Majorów, co samo w sobie było warte ponad 2 200 000 - do tego dochodzi kilkanaście podiów w mniejszych imprezach każdego niemal zakątka globu!
Transfer do największego rywala
Ostatecznie jednak po zeszłorocznym, nieudanym Internationalu drogi Miracle i OG rozeszły się, a jeden z lepszych wówczas midderów na świecie dołączył do największego lokalnego rywala swojej dotychczasowej drużyny i jednocześnie doskonale znanej na całym świecie marki - Team Liquid. Początki tej współpracy miały miejsce pod koniec zeszłego roku i nie był to przesadnie udany czas dla Liquid - drużyna ewidentnie potrzebowała czasu na dogranie się.
Podsumowując dotychczasowy rok w wykonaniu Liquid widać zdecydowanie, iż był to dobrze wykorzystany czas. Przeglądając wyniki turniejów w których brała udział obecna drużyna Amera łatwiej znaleźć te, których Liquid nie wygrało niż te w których tryumfowało. Tak jest, obecny rok zapoczątkował kolejne pasmo sukcesów młodego pół Polaka, pół Jordańczyka. Oczywiście jego kulminacyjnym momentem było sierpniowe zwycięstwo w The International 7, gdzie Team Liquid zainkasowało rekordowe w historii całego esportu 10 862 683 dolarów, a obecne wygrane Miracle- opiewają na niemal 3 mln dolarów!
Od czasu swego życiowego sukcesu Amer wraz z drużyną zaliczyli tylko jeden publiczny występ - na otwierającym sezon 2017/2018 StarLadder i-League Invitational Season 3, gdzie Liquid wręcz zdemolowało rywali - zwyciężając we wszystkich grach, poza pierwszą w finale - który ostatecznie zakończył się 3:1 na korzyść TL. Panel ekspercki skwitował obecną formę Team Liquid tak: "największe szansę na przegraną mają przeciwko nowemu patchowi". Biorąc pod uwagę, że nowa aktualizacja do Dota 2 zaplanowana jest zaraz po zakończeniu ESL One Hamburg, z pewnością Miracle- wraz z drużyną celuje w kolejne turniejowe zwycięstwo.
W Hamburgu Team Liquid rozpocznie rywalizację w grupie B, w której znaleźli się także Keen Gaming, Virtus.pro oraz SG-Esports. Zmagania wystartują już jutro o godzinie 16:00, a polska transmisja dostępna będzie pod tym adresem. Komentarzem zajmą się Adam „Shiru” Półtorak z portalu dota2.pl, od lat zajmujący się Dota 2 manager Teamu Kinguin Michał „mr0” Jackowski oraz jeden z zawodników Kinguin, czyli Paweł „Patos” Naruszewicz.
Więcej informacji na temat ESL One znajdziecie na oficjalnej stronie turnieju.
Autor: Jakub Szczotka