Sernik zjedzony? Barszcz wypity? Świąteczny odpoczynek trwa? Tak, my też ładujemy już baterie po trudnym roku, ale jeszcze zanim usiedliśmy do stołu, spisaliśmy dla was najciekawsze fragmenty Cybergadki, w której naszym gościem kilka dni temu był Maciej Opielski, wiceprezes x-kom AGO. Rozmawialiśmy o CS:GO, rozmawialiśmy o League of Legends, rozmawialiśmy także o StarCrafcie II, także (prawie) każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli nie macie akurat ochoty czy czasu na czytanie to nawet lepiej – Spotify oraz Soundclouda po coś stworzono, prawda?

Czy pół roku to odpowiedni okres na określenie potencjału składu CS:GO?

Na co dzień współpracujemy z esportsLABEM, mamy także bardzo rozbudowany sztab trenerski i po pół roku jesteśmy w stanie stwierdzić, czy drużyna jeszcze coś osiągnie, a także czy jest w stanie powtarzać dobre wyniki. Pojedyncze wygrane, które mogą nam dać np. awans na DreamHacka zawsze są możliwe, ale czy będzie im towarzyszyć powtarzalność? Po pół roku możemy to określić. Według mnie w esporcie wszystko polega na dojściu do pewnego poziomu, utrzymaniu go i zdobyciu wiedzy, dlaczego to się udało i jak należy działać w przyszłości. Nie jest sukcesem wskoczyć do top 30 czy top 20, sukcesem jest tam się utrzymać. Powtarzają to także zawodnicy z czołówki. 

Szukamy zestawienia zawodników, którzy wejdą na wyższy poziom, a my będziemy wiedzieli, jak to zrobili, dzięki jakiej pracy i czy są w stanie się na nim utrzymać. Jednorazowe wejścia na tydzień, dwa, trzy do czołowej dwudziestki kompletnie nas nie interesują.

O mhL-u:

Natłok obowiązków i sposób prowadzenia zajęć w trakcie pandemii nie służy Miłoszowi dobrze. Dodatkowe treningi, których nie jest mało, wpływały negatywnie na jego postawę, a z rozmów z samym graczem i jego rodzicami wiem, że problem dotykał obu płaszczyzn. Trudności z nauką i trudności ze skupieniem się na treningach odbijały się zarówno na treningach, jak i nauce. Trzeba więc było podjąć decyzję, na co postawić. Powiedziałem Miłoszowi, że jeśli w pewnym momencie stwierdzi, że nie jest już w stanie pogodzić obowiązków, bo swoim podejściem będzie ciągnął zespół w dół albo nakład pracy, na który stawiamy, nie pozwoli mu zdobywać pozytywnych ocen w szkole, to ma się do mnie odezwać. Poczekamy do chwili, w której będzie mógł skupić się na jednej rzeczy. Po napisaniu matury wróci do składu.

Pojawia się wiele różnych komentarzy, do Miłosza zgłaszają się nawet włodarze organizacji z polskiej sceny, ale wszystkich chciałbym uspokoić: mhL cały czas jest zawodnikiem x-kom AGO, związanym z formacją kontraktem. Nie dalej jak wczoraj z nim rozmawiałem i nigdzie się nie wybiera. Czeka po prostu na koniec szkoły, jest głodny gry i będzie wracał do rywalizacji. 

Jeśli Miłosz powie, że chce grać dla innej organizacji i zostaną spełnione warunki wykupu, to zdajemy sobie sprawę, że może wtedy odejść. Podobnie było ze snatchiem. Czy kiedykolwiek chcieliśmy sprzedać go do Virtus.pro? Oczywiście, że nie. Czy snatchie chciał wtedy przejść do VP? No chciał. A czy VP chciało snatchiego? No chciało. My wychodzimy z założenia, że nigdy nie będziemy trzymać zawodników na siłę, rozmowy biznesowo potoczyły się tak, że udało się dogadać co do kwoty odstępnego i snatchie zmienił barwy. Tak samo może być z Miłoszem. 

O składzie CS:GO na początku 2021 roku:

Nie mogę jeszcze zdradzić, jak będzie wyglądać. Na pewno zastanawiamy się, jakich zmian dokonać i jak do nich podejść. Rozmawiamy z obecnym zespołem, rozmawiamy z zawodnikami, których widzielibyśmy w drużynie od stycznia, ale wszystko jest jeszcze w toku i nie mogę nic niestety potwierdzić. 

Jeżeli uda się złożyć zespół, który będzie rywalizował o top 20 rankingu HLTV i będzie naprawdę znaczył coś na arenie europejskiej, to myślę, że bez problemu sięgniemy głęboko do portfela. 

O międzynarodowym składzie CS:GO:

Od dłuższego czasu poruszamy z trenerem temat stworzenia międzynarodowej drużyny, w której połączylibyśmy dwóch-trzech Polaków z zagranicznymi zawodnikami. W styczniu będziemy starali się jeszcze złożyć zespół z pięciu Polaków, a jeżeli to nie wypali, to wydaje mi się, że mocno będziemy rozważać stworzenie europejskiego miksu. 

O współpracy z Rogue: 

Współpraca z Rogue przede wszystkim pozwoliła obecnemu zarządowi wejść na scenę League of Legends, gdyż wcześniej nikt z nas nie miał styczności z tą grą. Z pozostałych rzeczy to powiedziałbym, że zyskaliśmy rozpoznawalność i naukę, jak się funkcjonuje w drużynie międzynarodowej, czyli nie składającej się tylko z Polaków. [...] Jeśli chodzi o kwestie zarządzania i know-how, to zespół był pod naszą opieką i całe to know-how, które mieliśmy w x-kom AGO, przenieśliśmy do AGO ROGUE. 

Mieliśmy spotkanie z Rogue, obie strony są zadowolone ze współpracy i skutkuje to podpisaniem umowy na kolejny okres. W przyszłym roku, w obu splitach, również będzie AGO ROGUE i śmiem twierdzić, że przynajmniej powtórzymy sukcesy z tego roku. 

Pierwotna umowa obowiązywała na okres jednego roku, żebyśmy zobaczyli, czy będzie to funkcjonowało poprawnie. W trakcie tego roku udało nam się stworzyć system pracy i komunikacji, który odpowiada każdej ze stron, zarówno organizacjom, jak i zawodnikom. Uważam, że każdy jest zadowolony. 

O czynnikach sukcesu AGO ROGUE i utrudnieniach pandemicznych: 

Na pewno dobór zespołu, który częściowo był po stronie Rogue i ich głównego menadżera, Tomislava Mihailova (flyy - dop.red.). Śmiem twierdzić, że na sukces wpłynęło też to, co my mogliśmy dostarczyć zawodnikom, czyli zaplecze ludzkie i materialne na miejscu. Przez pewien okres byli u nas wszyscy gracze razem z trenerem, mieli opiekę trenerów mentalnych, fizjoterapeutów czy trenerów przygotowania fizycznego, gdzie dopiero poznawali działanie tych osób, co one mogą wnieść do ich gry. W dalszym okresie podtrzymywanie tych działań – ćwiczeń, odpowiedniego żywienia i odpoczynku – doprowadziło nas do momentu, gdy mogliśmy wygrać European Masters. 

Zagraniczna część zespołu to jest trener i dwóch zawodników, pozostała trójka, czyli większość, jednak była na miejscu. Wydaje mi się, że zarówno Trymbi, który przyszedł do nas po niezbyt udanym sezonie w lidze niemieckiej, jak i Czekolad oraz Woolite, w drugim splicie "odpalili" dużo bardziej niż w pierwszym pod względem umiejętności indywidualnych. 

O przegranym finale Ultraligi: 

Jako zarząd organizacji chcielibyśmy wygrać wszystko, aczkolwiek bardzo mocno wierzę w to, co powiedzieli sami zawodnicy, że dzięki tej porażce w finale Ultraligi zobaczyli, że nie są nieśmiertelni. To są te porażki, z których uczysz się więcej, niż z wygranych. Wiem, że Ultraliga, poza tym finałem, była dla nich dosyć prosta. Tak się składało, że praktycznie każdy ich mecz śledziłem z biura, gdzie grali, rozmawiałem z nimi po tych spotkaniach, widziałem ich zachowanie przed i po, w większości były to łatwe gry. Porażka z K1CK uświadomiła im, że jednak mają jakieś braki, mamy sporo do nadrobienia. To zaowocowało tym, że te braki udało się uzupełnić i wygraliśmy puchar w Europie. 

O różnicach pomiędzy graczami CS-a i LoL-a:

Na podstawie zawodników CS-a i LoL-a, z którymi ja miałem styczność, bo nie chcę pakować wszystkich graczy do jednego worka, wydaje mi się, że zawodnicy LoL-a poświęcają dużo więcej czasu na indywidualny trening. Dla przykładu podam Trymbiego, który potrafił być w biurze o 11 i grać solo que, gdzie dopiero o 15 drużyna zaczynała treningi. 

O okienkach transferowych w CS-ie i LoL-u:

Bardzo chętnie bym je połączył. Podoba mi się wprowadzenie systemu czy bazy danych przechowującej do kiedy zawodnicy mają kontrakty, kiedy można z nimi rozmawiać. Z drugiej strony chciałbym, żeby zmian można było dokonywać w trakcie trwania sezonu. Teraz w CS-ie mamy samowolkę, ktoś się do kogoś odezwie, ktoś do kogoś zagada, wprowadza się niepotrzebne zamieszanie... Drużyna z lepszym zapleczem czy budżetem odezwie się do gracza z innej drużyny, gdzie zarabia mniej, w głowie zawodnika pojawia się zamęt, zmienia się jego nastawienie w obecnej organizacji. Pasuje mi istnienie oficjalnej bazy danych, do której ja jako Maciej Opielski mogę się zalogować i podejrzeć, do kiedy zawodnik ma kontrakt. Jeśli myślę o roszadach, to mogę je zaplanować, jeśli chcę doprowadzić do zmian wcześniej, to kontaktuję się ze wskazanymi osobami i mogę rozmawiać o danym transferze. 

O ekosystemach CS:GO i League of Legends: 

Trudno je porównać, bo z jednej strony mamy Ultraligę z dwoma sezonami w roku, z drugiej dwa podmioty (ESL i PLE - dop.red.) i tworzą nam się z tego cztery sezony. Fajnie jakby w polskim CSie tych dwóch czołowych organizatorów dogadało się między sobą, a nie tworzyło turnieje mniej więcej w tym samym okresie. Potem dochodzi do takich sytuacji, gdzie oglądając mecze jednej ligi widzę, że zawodnicy o pierwszej w nocy grają jeszcze mecz BO3 lub go kończą, co nie zmienia faktu, że sam motyw grania o tej porze, dla nas, jako organizacji, jest bardzo niezdrowy i staramy się od tego odejść. Aktualnie przez pandemię kalendarz CS-owy pęka w szwach. Liczba turniejów organizowanych przez podmioty niezależne jest strasznie duża i trzeba spośród nich wybierać.  

O AGO ROGUE w 2021:

Dokonanie tego samego co w tym roku będzie strasznie trudne, aczkolwiek nie niemożliwe. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że jeżeli, w co bardzo mocno wierzę, uda się powtórzyć te sukcesy, zdobyć mistrzostwo Ultraligi, jeśli będzie Puchar Polski, to go wygrać i załapać się do finału lub półfinału EU Masters, w tym momencie jako AGO ROGUE staniemy się akademią, do której wszyscy zawodnicy będą chcieli za chwilę dołączyć. Śmiem twierdzić, że przy powtórzeniu tych sukcesów za rok o tej samej porze będziemy rozmawiać o tym, że cztery, pięć czy sześć osób włącznie z trenerem przechodzi do drużyn z LEC. Wtedy zawodnicy z lig regionalnych zdadzą sobie sprawę, że okej, u tych gości coś jest, to nie są tylko czyste umiejętności, czysty talent, to jest też odpowiednie przygotowanie, trenerzy, zaplecze i opieka. Przyjście na rok do AGO ROGUE będzie oznaczało, że wygrasz kilka pucharów, a dodatkowo otworzysz sobie dosyć mocno drzwi do LEC.

Rozmawiali Marcin Gabren oraz Tomek Jóźwik