Od zakończenia PGL Major Stockholm 2021 minęły już prawie trzy tygodnie. Kurz po pobojowisku, z którego zwycięsko wyszło Natus Vincere, zdążył już opaść na dobre i przyszedł czas na podsumowania. O kilka słów na temat pierwszego od dwóch lat Majora został poproszony główny jego organizator – dyrektor generalny PGL, Silviu Stroie. W rozmowie z Esports Charts Rumun opowiedział więcej o przygotowaniach do rozgrywanej w Sztokholmie imprezy, zwłaszcza mając na uwadze sytuację pandemiczną.
"Rozważaliśmy też Polskę, Rumunię oraz Danię"
Na początku Stroie wyznał, dlaczego zmagania zostały rozegrane akurat w stolicy Szwecji i czy były jakieś alternatywy. – Braliśmy pod uwagę wiele miast, ale Sztokholm był dość sensownym wyborem dla nas, bo pierwszy Major CS:GO był grany właśnie tutaj w 2013 roku. Poza tym Szwecja ma jeden z najlepszych – jeśli nie najlepszy – rynek dla CS:GO. [...] Z początku rozważaliśmy też Polskę, Rumunię oraz Danię. Jednak tylko Avicii Arena miała wystarczająco dużo dodatkowego miejsca, którego potrzebowaliśmy. Ma też hotel połączony z samą areną, co było dla nas sporym plusem. Wiedzieliśmy też, że w Szwecji przyjdzie wiele osób na samo wydarzenie. Gdy wybraliśmy Sztokholm, nie mieliśmy pojęcia o panujących restrykcjach, ale na nasze szczęście Szwecja się otworzyła. Poza tym sporą rolę odegrała też logistyka i wspomniane połączenie hotelu z samą areną – powiedział.
"Od teraz tylko zaszczepieni gracze będą mogli wziąć udział w wydarzeniach PGL-a"
Zapytany o to, w jakim stopniu zmieniło się przygotowanie takiego wydarzenia w czasach pandemicznych, Stroie odparł, że zmiana jest ogromna. – Musieliśmy mieć pewność, że będziemy mogli ściągnąć wszystkich graczy. Rząd szwedzki zniósł ograniczenia w przemieszczaniu się i każdy związany z wydarzeniem mógł przyjechać, co było bardzo pomocne. To był pierwszy Major od dwóch lat i chcieliśmy go przeprowadzić pełną obsadą, co również było możliwe w Szwecji – oznajmił włodarz PGL.
CZYTAJ TEŻ: Biała Gwiazda zmienia skład CS:GO! Markoś ląduje na ławce, na pomoc były Wiślak |
– Druga kwestia, która wymagała od nas sporego wysiłku, to zaszczepieni gracze. Na początku całego procesu wyliczyliśmy, że mamy 60-70% zaszczepionych uczestników, ale do samego startu Majora podnieśliśmy ten wynik do 98-99% wśród graczy. To było dla nas bardzo dobre doświadczenie. Od teraz w ramach każdego wydarzenia PGL-a tylko zaszczepieni gracze będą mogli wziąć udział. W innym wypadku niewykonalne będzie zorganizowanie imprezy offline z publiką i całą otoczką. To niemożliwe zrobić wielkie wydarzenie sportowe z dużą liczbą osób, ale bez zaszczepionych graczy, komentatorów i organizatorów. Oni będą w kontakcie z innymi i musimy zapewnić ochronę. Nie widzę opcji, w której mielibyśmy to pominąć – dodał.
"Naszym priorytetem jest ochrona graczy za wszelką cenę"
Nie wszystko jednak poszło po myśli PGL-u. Stroie wyznał, że jego firma miała w zamiarach zapewnić znacznie więcej podczas Majora, ale ostatecznie z niektórych rzeczy trzeba było zrezygnować. – Mieliśmy milion planów, ale wykonaliśmy tylko niektóre z nich. Poświęciliśmy niektóre elementy. Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy, to brak sesji autografów. Ponadto, nie mogliśmy niestety zapewnić mediom żadnej pomocy w kontakcie z graczami. Nie mogliśmy ryzykować zakażenia. [...] Obecnie żyjemy w innym świecie i naszym priorytetem jest ochrona graczy za wszelką cenę. Nawet jeśli to odbije się na jakości wydarzenia albo transmisji – oznajmił CEO PGL.
"Pewne kraje są znacznie do przodu pod kątem tego, na co mogą pozwolić"
Rumun został również zapytany między innymi o podejście jego firmy w 2022 roku i – przede wszystkim – czy możemy spodziewać się więcej turniejów offline. Stroie dał do zrozumienia, że oczywiście to będzie zależało od sytuacji pandemicznej, ale PGL ma zamiar zrobić tyle turniejów lanowych, ile tylko będzie w stanie. – Moim zdaniem prowadzenie dużych turniejów online jest dalekie od ideału. W kółko widzimy te same rywalizacje, przynajmniej w CS:GO. [...] W roku 2022 planujemy zorganizować tak wiele turniejów offline, jak to tylko będzie możliwe. Ale to nie zależy tylko od nas, również od tego, jak będzie wyglądała sytuacja pandemiczna. Widzę, że pewne kraje są znacznie do przodu względem innych pod kątem tego, na co mogą pozwolić. I jestem pewny, że w tych krajach zobaczymy wiele wydarzeń lanowych – zapowiedział.
Pełny wywiad z CEO PGL-a znajdziecie pod tym adresem.