Specyfikacja
- Klawiatura mechaniczna
- Wymiary: 269 × 105,5 × 36,9 mm
- Waga: 781,5 g
- Rodzaj przełączników: HyperX Red
- Połączenie: USB
- Kabel: 1,8 m
- Podświetlenie: RGB
- Anti-Ghosting z pełnym N-Key Rollover
- Kompatybilność: PlayStation 4/5, Xbox One/Series X/Series S
- Oprogramowanie: HyperX NGENUITY
- Cena: 529 zł
Zawartość pudełka i budowa klawiatury
Jako że mamy tutaj do czynienia z produktem mniejszym niż typowa klawiatura, to i pudełko, w którym sprzęt został umieszczony, gabarytowo prezentuje się mniej okazale. Ale w środku, poza samą Alloy Origins 60, znajdziemy także m.in. dodatkowe klawisze oraz przyrząd do ich łatwiejszej wymiany. Dziś wydaje się, że tego typu dodatki są już coraz bardziej standardem, ale nadal warto o nich wspomnieć, bo nie wszyscy producenci o nich pamiętają. Jeżeli zaś szukacie instrukcji, to znajdziecie ją w miejscu nietypowym. Z uwagi na małą przestrzeń HyperX umieścił ją bowiem wraz z kartą informującą o pomocy technicznej w kieszeni ukrytej na spodniej części wieka kartonu. Ale dość już o zawartości pobocznej, bo przecież w tym wypadku omawiamy głównie klawiaturę.
Jeżeli o nią chodzi, to prezentuje się ona bardzo schludnie i przyjemnie dla oka. Szczególnie po zamontowaniu dodatkowej spacji, która wyposażona została w cieszący oko wzór, mamy tutaj do czynienia z produktem, który bynajmniej nie będzie szpecić naszego biurka. Zachwyca też solidność wykonania, bo sprzęt waży nieco więcej niż wskazywałyby na to jego rozmiary. To zasługa obudowy wykonanej z aluminium wykorzystywanego, jak zapewnia producent, w lotnictwie. Spełnia ono w dużej mierze rolę ochronną, ale też stabilizującą. Z kolei nakładki na przełączniki powstały z PBT, ale też nie takiego zwykłego, bo formowanego dwuwarstwowo, co również ma gwarantować nam większą wytrzymałość.
A skoro już o nakładkach mowa, to warto wspomnieć o tym, że wiele klawiszy ma w wypadku tego modelu dwie funkcje, co rekompensuje nam fakt, iż klawiatura jest o 40% mniejsza niż standardowy przedstawiciel tego typu sprzętu. Ceną za zmniejszenie gabarytów jest m.in. brak sekcji ze strzałkami, klawiszami edycji czy też klawiszami funkcyjnymi. Ale nie oznacza to, że nie ma ich w ogóle – zostały one bowiem "dodane" do nadal obecnych przełączników, które mogą dzięki temu pełnić dwie role, w zależności od tego czy użyjemy ich z przytrzymanym klawiszem FN, czy też nie. W ten sposób możemy także kontrolować odtwarzanie mediów oraz głośność odtwarzanych w komputerze dźwięków.
Na spodniej części klawiatury, tej wykonanej z aluminium, umieszczono cztery statyczne nakładki antypoślizgowe z gumy. Poza nimi jednak obecne są tam także dwie nóżki, umożliwiające zmianę kąta nachylenia sprzętu. Zwyczajowo mamy do wyboru zaledwie jedno ustalone przez producenta nachylenie, ale w tym modelu mamy dwie takie opcje, co pozwala w większym stopniu dostosować użytkowanie do własnych preferencji. Całości dopełnia niespełna dwumetrowy kabel w oplocie, który z jednej strony jest nieco sztywny, ale z drugiej nie sprawia większych problemów i nie trzeba się z nim siłować. Dodatkowo jest on dołączany, co zdecydowanie ułatwia kwestię pakowania i transportu, a przecież sprzęt o takich rozmiarach został przygotowany także z myślą o tych, którzy chcieliby korzystać z niego w różnych miejscach.
Oprogramowanie
Obsługę klawiatury możemy uprzyjemnić sobie poprzez skorzystanie z dostarczonego przed producenta oprogramowania HyperX NGENUITY. Miałem z nim już do czynienia wiele miesięcy temu przy okazji testowaniu słuchawek tego producenta i wówczas miałem mieszane uczucia. A jak jest teraz? Cóż, wydaje się, że lepiej, aczkolwiek nadal nie idealnie, bo głównym problemem NGENUITY jest jego awaryjność. Wielokrotnie miałem problem z tym, by uruchomić program, bo z jakiegoś powodu np. nie chciał on wykryć mojej klawiatury. A gdy już się to udało i zminimalizowałem soft, to nie dało się go zmaksymalizować i konieczny był restart.
Jeżeli jednak chodzi o samą funkcjonalność, to tutaj zarzucić już nic nie mogę. NGENUITY posiada te opcje, których wymagać może typowy użytkownik. Dzięki oprogramowaniu ustawimy makra czy też określimy sposób podświetlania poszczególnych klawiszy. Alloy Origins 60 może korzystać także z tzw. trybu gry, który w programie od HyperX także możemy skonfigurować. Nasze ustawienia możemy potem zapisać w formie presetów, by potem w razie konieczności móc się między nimi przełączać. Dla wielu plusem będzie także obecność polskiej wersji językowej, co, wbrew temu, co może się wydawać, nie dla wszystkich jest standardem (patrzę na was, Corsair).
Wrażenia z użytkowania
Standardowo dla siebie postanowiłem przetestować sprzęt głównie w dynamicznych strzelankach pierwszoosobowych. Tak więc Alloy Origins 60 musiała zmierzyć się z wyzwaniami stojącymi w Counter-Strike'u: Global Offensive, Apex Legends czy też Overwatchu. I wyszła z tych walk zwycięsko, bo gra za jej pomocą należała do naprawdę przyjemnych. Przełączniki HyperX Red bardzo dobrze współpracują nawet podczas szybkiej rozgrywki i, co istotne, naprawdę trudno nacisnąć je przypadkiem. A to z uwagi zarówno na próg aktywacji, jak i siłę nacisku – obie te wartości wydają się być optymalne. Sama klawiatura, co cieszy, nie należy wcale do przesadnie głośnych, co po testowanym przeze mnie kilka tygodni temu STEALTH-03 jest naprawdę miłą odmianą.
Także w przypadku pracy sprzęt od HyperX spisuje się naprawdę dobrze. Nawet podczas długich sesji polegających na regularnych uderzaniu w klawisze nie było mowy o jakimś zmęczeniu dłoni czy palców. Ale, co chyba najistotniejsze, nawet po kilku tygodniach użytkowania klawiatura nie zaczęła sprawiać problemów. Nie pojawiały się niechciane podwójne kliknięcia, wszystkie przyciski działały sprawnie. Ogólnie wyglądało to tak, jakbym życzył sobie tego w przypadku każdego produktu, który trafia w moje ręce. Ale jako że tak nie jest, to oczywiście trzeba Alloy Origins 60 pochwalić, bo w wypadku tej klawiatury solidność polega nie tylko na samej prezencji, ale również i na sposobie działania.
Jestem też zaskoczony faktem, iż korzystanie z dodatkowych funkcji przycisków nie było kwestią tak problematyczną, jak mi się na początku wydawało. Ale to zasługa klawiszu FN, który umieszczony został przez producenta tuż pod prawym shiftem, co okazało się idealnym wyborem. Jest to o wiele lepszy wybór niż ten, którego dokonali producenci sprawdzanego przeze mnie rok temu Corsair K65 RGB MINI. Jedyne, czego mi w tym wypadku brakuje, to podświetlenie funkcji pobocznych, bo o ile podstawowe zadania poszczególnych przycisków są doskonale widoczne nawet przy słabym świetle, tak te dodatkowe już nie i przez to często zdarza się, że znalezienie odpowiedniego klawisza zajmie nam dłuższą chwilę. Niemniej to chyba jedyny minus.
Podsumowanie
Na dobrą sprawę po kilku tygodniach używania HyperX Alloy Origins 60 nie znalazłem niczego, co uznałbym za wadę. Klawiatura ta jako sprzęt typowo gamingowy sprawdza się znakomicie i powinna zadowolić każdego, kto szuka niezawodnego sprzętu do gry. Jeżeli zaś chodzi o pracę, to w tym wypadku mogą pojawić się pewne problemy m.in. z powodu konieczności korzystania z dodatkowych funkcji klawiszy i braku ich podświetlenia. Niemniej jest to pomniejsza rzecz, bo jednak model ten w pierwszej kolejności stworzono właśnie z myślą o graczach i im mogę Alloy Origins 60 z czystym sumieniem polecić. Zwłaszcza że, jak udało mi się podejrzeć, sugerowana przez producenta cena zdążyła już nieco spaść i w niektórych miejscach można dostać klawiaturę nawet 150 zł taniej niż pierwotne 529 zł.