Rogue
3:1 Fnatic

Marek Brazda to prawdziwa Fnatic gwiazda

Rogue
0:1 Fnatic
Odoamne
Aatrox
Wunder
Ornn
Malrang
Vi
Razork
Xin Zhao
Larssen
Ahri
Humanoid
Sylas
Comp
Lucian
Upset
Zeri
Trymbi
Nami
Hylissang
Yuumi

Pierwsza mapa półfinału LEC rozpoczęła się od draftu typowego dla obecnej aktualizacji. Gracze Fnatic w ostatnich seriach przyzwyczaili nas do agresywnych zestawień na dolnej alei. Tym razem jednak to oni byli stroną defensywną w tym pojedynku duetów. Na topie zobaczyliśmy natomiast Aatroxa ze strony Rogue. Ostrze Darkinów wraca na salony profesjonalnych rozgrywek, ale teraz buduje się na nim Eclipse (Zaćmienie).

Pierwsza krew padła po niespełna czterech minutach – ekipa Łotrów zgarnęła ją wówczas na górnej alei. Chwilę później Marek „Humanoid” Brazda dokonał solowej eliminacji na Sylasie, dzięki doskonałym wykorzystaniu swoich umiejętności. Pomarańczowo-czarni do 14. minuty wypracowali sobie przewagę wynoszącą ponad dwa i pół tysiąca sztuk złota, a przy tym zdążyli przejąć pierwszą wieżę na dolnej alei. Rogue z kolei w 18. minucie desperacko rozpoczęło walkę drużynową, by podjąć próbę powrotu do tej rozgrywki, ale ta zakończyła się tragicznie. Cała piątka została wyeliminowana przez Humanoida i spółkę, a sam Czech okazał się chwilę później prawdziwą bestią. Samodzielnie ograł on trzech zawodników Łotrów dzięki idealnemu wykorzystaniu zdolności ostatecznej Ahri. Minutę później Fnatic wygrało walkę przy Nashorze i zdobyło tę bestię. Na tym etapie gra była formalnością dla pomarańczowo-czarnych, którzy ostatecznie zakończyli ją w 27. minucie.

Rogue wkracza do serii

Rogue
1:0 Fnatic
Odoamne
Renekton
Wunder
Aatrox
Malrang
Trundle
Razork
Poppy
Larssen
Viktor
Humanoid
Orianna
Comp
Lucian
Upset
Zeri
Trymbi
Nami
Hylissang
Lulu

Rogue uznało, że dolna alejka nie była większym problemem, postawiło natomiast na zmianę górnej strony mapy. Zobaczyliśmy dawno niewidzialnego Viktora, z którego Emil "Larssen" Larsson słynie. Fnatic natomiast zdecydowało się na zmianę strategii po wykluczeniu Sylasa oraz Yuumi ze strony Łotrów. Obie kompozycje miały podobne punkty mocy, jednak pomarańczowo-czarni mieli wybory idealne do walk drużynowych. Rogue natomiast liczyły na wyłapywanie pojedynczych zawodników.

Rozgrywkę rozpoczęła się od pierwszej krwi na koncie pomarańczowo-czarnych i niestety to Adrian "Trymbi" Trybus padł ich ofiarą. Kolejne ruchy na mapie przyniosły jednak znakomite wieści dla ekipy Polaka. Zgarniała ona pojedyncze eliminacje oraz zdobyła trzy zabójstwa, które padły łupem Larssena. Ten właśnie on był zdecydowanie najważniejszą figurą w kompozycji zawodników Rogue. Do 20. minuty wypracowali oni przewagę wynoszącą 3 tysiące sztuk złota. Nie była ona co prawda olbrzymia, jednak gold spoczywał na odpowiednich postaciach.

Fnatic próbowało wyłapać swoich przeciwników na początku 24. minuty meczu, ale Łotry potrafiły na to odpowiedzieć i po wyeliminowaniu dwóch zawodników zdobyły Barona Nashora. Gra wydawało się zmierzać ku końcowi, jednak pomarańczowo-czarni wykorzystali idealny moment na powrót do gry. Zgarnęli cztery zabójstwa oraz dopisali punkt duszowy Smoczycy Hextechowej. Kolejne minuty skutkowały ostrożną grą ze strony ekipy Trymbiego i dopiero w 33. minucie jego formacja przejęła kolejnego Barona Nashora. Rogue zakończyło ostatecznie grę cztery minuty później po absurdalnych śmierciach strzelców obu ekip. Jednak to właśnie eliminacja Eliasa "Upseta" Lippa przypieczętowała los drugiego pojedynku.

Stabilnie i do celu

Rogue
1:0 Fnatic
Odoamne
Ornn
Wunder
Gangplank
Malrang
Trundle
Razork
Poppy
Larssen
Orianna
Humanoid
Viktor
Comp
Zeri
Upset
Sivir
Trymbi
Soraka
Hylissang
Lulu

Przed trzecią grą Fnatic zdecydowało się na wykluczenie Luciana, dlatego też Rogue wybrało niesamowicie skalującą kompozycję na dolnej alei. Zeri jest absolutnym standardem, jednak Soraka do tej pory pojawia się okazjonalnie w profesjonalnych rozgrywkach. Środek przyniósł z kolei odwrócone względem poprzedniego meczu zestawienie. Sami pomarańczowo-czarni nie zaskoczyli natomiast żadnym ze swoich wyborów. Gangplank nadal jest uznawany za dobrą postać przeciwko Ornnowi, mimo otrzymanego osłabienia.

Pierwsze minuty przebiegały niezwykle zachowawczo, bo żadna z ekip nie chciała popełnić błędu. Do pierwszego istotnego wydarzenia doszło w 9. minucie. Wtedy Andrei "Odoamne" Pascu bezlitośnie rozprawił się z Martinem "Wunderem" Hansenem, nurkując pod jego wieżą. Rogue metodycznie wyrabiało sobie skromną przewagę i do 14 minuty wynosiła ona około 1,5 tysiąca sztuk złota. Fnatic natomiast przejęło w tym czasie dwa smoki. Trzy minuty później Zdravets "Hylissang" Galabov dokonał kontrowersyjnego zagrania, które było po prostu karygodne. O co chodzi? Otóż użył on Błysku prosto w kierunku swoich przeciwników. Łotry zdobyły pierwszego smoka w okolicach 20. minuty, jednak to skutkowało stratą Barona Nashora. Ale też fakt ten nie miał żadnych konsekwencji, ponieważ ekipa Trymbiego zdołała wyeliminować trójkę swoich przeciwniku zaraz po pokonaniu wcześniej wspomnianej bestii.

Mecz ponownie się uspokoił jeszcze przed 33. minutą. Wtedy też ekipa Łotrów wyłapała Wundera i zdobyła Barona Nashora. Ta bitwa zakończyła się w 36. minucie po brawurowej akcji Markosa "Compa" Stamkopoulosa oraz dzięki genialnej dyspozycji Trymbiego na Sorace.

Rogue awansuje do finałów LEC

Fnatic
0:1 Rogue
Wunder
Aatrox
Odoamne
Renekton
Razork
Sejuani
Malrang
Jarvan IV
Humanoid
Azir
Larssen
Orianna
Upset
Zeri
Comp
Lucian
Hylissang
Lulu
Trymbi
Nami

Czwarta mapa przyniosła wyczekiwaną zmianę stron. Fnatic nie zdecydowało się jednak na wykluczenie Luciana i ten został podebrany w pierwszej rotacji. Pierwszy raz w tej serii zobaczyliśmy za to Azira, który do tej pory był odrzucany. Kompozycja pomarańczowo-czarnych stawiała na późne etapy gry – Sejuani miała kupować przestrzeń, by Azir oraz Zeri mogły zadawać duże ilości obrażeń. Z kolei Łotry zastosowały rozwiązania z poprzednich map. Połączenie Jarvana IV oraz Orianny zawsze było znane z wyśmienitych walk drużynowych.

Starcie zaczęło się od przerwy spowodowanej resetem niebieskiego wzmocnienia na wskutek błędu, co skutkowało zrestartowaniem całej rozgrywki. Rogue od razu zaczęło od wyrobienia sobie sporej przewagi. Pierwsza krew padła na górnej alei, zaś swoje życie oddał Wunder. A już po chwili próba zanurkowania ze strony Fnatic zakończyła się dla pomarańczowo-czarnych tragedią. Stracili oni trójkę zawodników, pokonując przy tym jedynie dwóch rywali. W efekcie do 14. minuty Łotry wypracowały przewagę wynoszącą 2,5 tysiąca sztuk złota.

Ekipa Trymbiego zaczęła przejmować całkowitą kontrolę nad mapą w okolicach 18. minuty. Bezlitośnie zdeklasowała ona swoich przeciwników, wyłapując ich podczas rotacji do górnej alei. Amerykańska organizacja już trzy minuty później miała 6 tysięcy złota przewagi nad swoim rywalem i kolejne minuty były pokazem jej dominacji. Ostateczna egzekucja miała miejsce w 27. minucie. Na środkowej alei zobaczyliśmy świetną walkę w wykonaniu Larssena oraz Malranga. Po tym Łotry zdobyły Barona Nashora, a kolejne walki były po prostu formalnością. Larssen zaprezentował się w nich świetnie, był absolutnym niszczycielem marzeń Fnatic. Pięć minut później seria zakończyło się, a Rogue bezsprzecznie udowodniło swoją siłę


Już jutro zobaczymy wielki finał letniego splitu LEC, w którym Rogue zawalczy przeciwko G2 Esports. Będzie to starcie dwóch Polaków, bo poza Trymbiego zobaczymy również Marcina "Jankosa" Jankowskiego, który spróbuje obronić zdobyte wiosną mistrzostwo Europy. Po więcej informacji dotyczących League of Legends European Championship zapraszamy do naszej relacji tekstowej, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

LEC