Zacznę może od tego, jaka była moja dotychczasowa przygoda z grami serii Call of Duty i jakie były wobec tego moje oczekiwania co do jej najnowszej części. Moje doświadczenia z CoD-em rozpoczęły się przy okazji oryginalnej serii Modern Warfare sprzed ponad 10 lat. Wtedy do gustu bez wątpienia najbardziej przypadła mi pierwsza część trylogii, chociaż pozostałe oceniałem również pozytywnie. Kolejne wydawane co roku tytuły nie przykuły jednak mojej uwagi. Do Call of Duty powróciłem w 2019 roku przy premierze Modern Warfare, a następnie poświęciłem trochę czasu Black Ops Cold War oraz Vanguard. Mimo to, bez dwóch zdań najwięcej godzin, bo prawie 1000, spędziłem przy Call of Duty: Warzone, które moim zdaniem przebiło wcześniejsze produkcje battle royale, z którymi miałem styczność, takie jak Apex Legends czy Fortnite. W związku z powyższym, moje oczekiwania związane z MW II były dość wysokie. No, a teraz przejdźmy do sedna.

Menu i przygotowanie do gry

Po wejściu do gry i przeklikaniu kilku wiadomości oraz zapoznaniu się z regulaminem w oczy rzuca się dość specyficzny ekran, w którym, po przewinięciu rolką w dół, możemy skierować się do menu. W tym przypadku widać spory ukłon dla graczy korzystających z kontrolerów, bo cały design wydaje się być przystosowany właśnie do nich. Mimo to, korzystając z myszy i klawiatury dość łatwo było mi poruszać się po ekranie, choć znalezienie kilku opcji za pierwszym razem zajęło mi chwilkę.

Call of Duty: Modern Warfare II

Nieco gorzej swoje zadanie spełnił jednak rusznikarz. Rozumiem, że twórcy postawili na dość skomplikowany system odblokowywania broni, ale przez pierwsze kilka godzin rozgrywki nie miałem bladego pojęcia, gdzie szukać, kiedy i pod jakimi warunkami będę mógł skorzystać z wypatrzonego karabinu. Dodatkowo do teraz nie wiem, czy jest jakaś inna możliwość, by zobaczyć, który poziom broni potrzebuję zdobyć, by odblokować jakiś dodatek, oprócz wejścia w pełną rolkę dodatków. We wcześniejszych częściach poziom pokazywał się bezpośrednio obok dodatku, co było sporym ułatwieniem.

Równie kiepsko, co design rusznikarza, oceniam nowy system wybierania atutów, bo przejście do modyfikowania utworzonego zestawu jest bardzo nieintuicyjne.

Opcje i personalizacja

Pod tym względem, jak na Call of Duty przystało, tytuł radzi sobie bardzo dobrze. Ilość ustawień jest ogromna, co powoduje, że nawet najbardziej wybredny gracz będzie mógł dobrze przystosować grę dla siebie. Od bardzo zaawansowanych opcji przypisywania klawiszy do działań, aż po ustawienia graficzne, twórcy postawili poprzeczkę bardzo wysoko. I choć wiele opcji, które gra oferuje nam jako domyślne, moim zdaniem nie do końca pasuje, to poświęcenie w moim przypadku zaledwie kilku minut pozwoliło mi wybrać takie ustawienia, jakie są dla mnie odpowiednie. Co więcej, wszystkie opcje są dobrze opisane i nie miałem najmniejszych problemów ze zrozumieniem, za co odpowiadają.

Call of Duty: Modern Warfare II

Dodatkowo, choć mnie ten problem wcześniej nie dotyczył, to słyszałem od graczy korzystających z konsol, że wreszcie mogą oni ustawić szerokość pola widzenia. Na brak tej opcji narzekano przez ostatnie lata, głównie przy okazji Call of Duty: Warzone – tak więc i tutaj Infinity Ward posłuchało swoich fanów.

Gameplay Modern Warfare II

Teraz przechodzimy do tego, co dla wielu jest najważniejsze – czyli samej rozgrywki. Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia, to były one bardzo pozytywne. W porównaniu z Cold War czy Vanguard widać postawiony nacisk na realizm gry.

W FPS-ach bardzo ważny dla mnie jest sam „feeling” strzelania. Pod tym względem Modern Warfare II stawiam na pierwszym miejscu, bo chyba nigdy jeszcze wciśnięcie lewego przycisku myszy nie sprawiło mi tyle satysfakcji. A skoro o myszy już mowa, to niestety muszę zmartwić wszystkich fanów gryzoni, bo wsparcie dla kontrolerów jest ogromne. Przy ograniczonych w becie dodatkach do broni, stworzenie w pełni stabilnego karabinu o znikomym odrzucie jest dość ciężkie, przez co nie jest łatwo podejmować przeciwników na dalekim dystansie. Dla graczy korzystających z padów wsparcie celowania znacznie ułatwia tę sprawę. Zresztą w walce na bliski dystans jest podobnie...

Wracając jednak do sedna, mam wrażenie, że poprawione zostało kilka elementów, na które gracze narzekali w poprzednich częściach Call of Duty. Kroki przeciwników są BARDZO słyszalne i czasami miałem nawet wrażenie, że twórcy nieco przesadzili w tym aspekcie. Dodatkowo samo poruszanie się jest bardzo realistyczne i pojawiły się nowe opcje takie jak na przykład “dolphin dive”, czyli szybkie przejście ze sprintu do leżenia.

Balans broni jak na wersję testową był w porządku, ale deweloperzy w pełnej wersji będą musieli się nieco bardziej postarać. W meczach bez dwóch zdań królowało MP5, w tym tytule znane jako Lachmann Sub. Minusem było też to, że nie do każdego z dostępnych karabinów można było zdobywać poziomy i odblokowywać dodatki. Tym oto sposobem nie do końca można było poczuć siłę np. karabinów snajperskich. Z drugiej strony jest to jednak zrozumiałe – to jest tylko beta gry, której celem jest przecież zachęcenie testującego do zakupu pełnej wersji.

W Modern Warfare II istnieje także nowy system działania atutów. Rozgrywkę zaczynamy z dwoma wybranymi przez nas ulepszeniami, natomiast w trakcie gry przyznawane nam są dwa kolejne, a zdobywanie eliminacji przyspiesza ten proces. Dzięki temu można częściowo poczuć efekt kuli śnieżnej, bo ten, kto już na początku meczu wykazał się nie lada umiejętnościami, będzie nieco silniejszy chwilę później.

Call of Duty: Modern Warfare II

Co do serii zabójstw, tutaj twórcy postawili raczej na klasyki. Znaczna większość z nich dobrze jest znana wszystkim graczom CoD-a. Co więcej, liczby przeciwników, których trzeba wyeliminować, aby skorzystać ze wsparcia, wydają się również być racjonalne.

Mapy

Tutaj znów zaczynają się lekkie schody, choć niekoniecznie wynikające bezpośrednio z gry, a raczej mojego gustu. Od zawsze wolałem ciemne, brudne, trawiaste mapy, bo miały swój klimat – coś, czego częściowo brakowało mi w pozostałych z nich. Dlatego na przestrzeni ostatnich piętnastu lat Call of Duty szczególnie lubiłem pola bitwy takie jak Overgrown, Pipeline, Wasteland czy Arklov Peak. Niestety pod tym względem beta Modern Warfare II całkowicie mnie zawiodła. W drugim tygodniu testów do dyspozycji graczy pojawiło się 7 map, z tego 4 standardowe do walki sześciu na sześciu, a 3 do wojny lądowej.

Call of Duty: Modern Warfare II

Zacznijmy może od tych mniejszych. Problemem jest to, że żadna z nich nie wywołała u mnie efektu wow – ba, nie było tutaj nawet blisko. Jedynie Farm 18 wyróżniała się nieco od pozostałych, bo na niej gracze mogą zastosować szereg różnych taktyk. W przypadku innych niestety mam wrażenie, że premiowany jest statyczny sposób gry, a całość map nie jest wykorzystywana, bo większość akcji dzieje się na tak naprawdę ograniczonym ich obszarze.

O wiele lepiej moim zdaniem wypadają duże mapy do inwazji i wojny lądowej. W nich czuć prawdziwy klimat, a dodatkowo taktyki nie są ograniczone. Mapy są wielkie, przemyślane i sprawiają wrażenie, jak faktyczne miejsca, w których mogłyby się odbywać walki.

Tryby

Spośród klasycznych trybów sześciu na sześciu najlepiej wspominam deathmatch drużnyowy oraz dominację. Należą one do najszybszych oraz najbardziej dynamicznych i to odpowiada mojemu stylowi gry. Miałem okazję jednak również przetestować ratunek więźnia i nokaut. Jeśli ktoś preferuje taktyczne i wolne podejście to rozgrywki, to tryby te jak najbardziej mogą mu przypaść do gustu. Ja jednak po paru meczach nie miałem ochoty na więcej.

Od wielu osób słyszałem również pozytywy dotyczące trybu z perspektywy trzecioosobowej, jednak jedyne co ja mogę o nim powiedzieć, to to, że jest... specyficzny. Potraktowałem go jako ciekawy dodatek do zwykłej gry, przy którym można spędzić czas w nieco inny sposób. Nie mógłbym jednak grać w ten tryb przez długie godziny.

Call of Duty: Modern Warfare II

Jeśli natomiast chodzi o większe mapy, to zacznę od trybu Inwazja. Jego zamysł jest bez dwóch zdań ciekawy, ale wykonanie nie do końca najbardziej przemyślane. Przez bardzo ograniczony w becie rusznikarz, większość meczów 20 na 20 kończyło się wyborem karabinu snajperskiego, bo próba walki z inną bronią była raczej bezsensowna. Dodatkowo nie do końca wiem, co myśleć o wprowadzeniu żołnierzy AI do tego trybu. Z jednej strony widać, że cały czas coś się dzieje i mapa nie jest pusta, ale z drugiej mimo wszystko wolałbym, żeby ich nie było. Skoro wybieram tryb wieloosobowy, to chcę walczyć z innymi graczami, a nie ze sztuczną inteligencją.

Dlatego o wiele lepsza dla mnie była klasyczna wojna lądowa. Cechowała się prawdziwym młynem, a wprowadzenie całkowicie nowych pojazdów, takich jak motorówka czy śmigłowiec transportowy odbieram bardzo pozytywnie. Walka w 64 osoby była dynamiczna, mimo że mapy należały do tych ogromnych. Gdybym miał grać tylko na trybie inwazja lub tylko na wojnie lądowej, to mój wybór byłby oczywisty.

Grafika Modern Warfare II

Grafika będzie kolejnym plusem Modern Warfare II. Z jednej strony jest bardzo podobna do tej z produkcji z 2019 roku, ale przecież poprzeczka została wtedy zawieszona tak wysoko, że w dzisiejszych czasach ciężko byłoby ją znacznie przebić.

Całość gry została utrzymana w realistycznym tonie, a dodatkowo widać, że twórcy po raz kolejny przyłożyli się nawet do najmniejszych detali. Bronie, operatorzy, otoczenie – wszystko to jest na najwyższym poziomie. Dlatego też nie mogę doczekać się Warzone 2.0, bo przecież gra ta będzie korzystała z tych samych modeli.

Glitche graficzne podczas bety były na szczęście rzadkością. W moim przypadku pojawiły się jedynie dwukrotnie i nie miały większego wpływu na rozgrywkę, tak więc chapeau bas dla twórców.

Optymalizacja i działanie

Bez wątpienie ta sekcja jest moim zdaniem największym strzałem w kolano. Nie zliczę ilości przypadków, w których gra w lobby lub podczas ładowania mapy się freezowała i crashowała, ale myślę, że w zaledwie kilka dni było ich ponad 50. Co więcej, przez pierwsze 40 godzin drugiego tygodnia bety nie byłem w stanie rozpocząć meczu na mapach Mercado Las Almas oraz Sa’id, bo każdy loading screen kończył się errorem i powrotem do mojego pulpitu.

Kolejnym problemem okazało się coś, co powinno być podstawą gier multiplayer, czyli tworzenie grup. Chciałem pograć ze znajomymi, ale niestety co chwilę któryś z nas był albo niewidoczny dla innych, albo próba dołączenia do grupy kończyła się errorem i koniecznością kilkukrotnego resetowania gry.

Przechodząc do działania już bezpośrednio w rozgrywce, tutaj na szczęście obyło się bez większych problemów. Mimo tego, że gra wygląda bardzo ładnie i realistycznie, to nie wymaga high-endowej bestii do gry. Nieco gorzej od innych pod względem optymalizacji radziła sobie u mnie mapa Mercado Las Almas, bo tutaj skoki FPS-ów były już widoczne. Biorąc jednak wszystko do kupy, nie mam żadnych zarzutów co do jakości, która towarzyszyła mi przez długie godziny gry.

Platforma, na której testowałem Modern Warfare II to PC z następującymi podzespołami: płyta główna Gigabyte Z490M, procesor Intel Core i5-10400F, pamięć Patriot Viper 4, DDR4, 16 GB, 3200MHz, CL16 i karta graficzna Gigabyte Aorus Radeon RX 5700 XT 8GB GDDR6.

Podsumowanie wrażeń z Modern Warfare II

Podsumowując, moje dość spore w stosunku do Infinity Ward oczekiwania nie do końca zostały spełnione. Grając w testową wersję Call of Duty: Modern Warfare II nie czułem tego samego, co 3 lata temu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem poprzednika tej gry. Co jednak ważne, w nadchodzącej produkcji widzę ogromny potencjał i liczę, że w miesiąc, który pozostał do premiery, deweloperzy będą w stanie poprawić obecne podczas bety błędy i niedogodności. Teraz pozostaje mi już jedynie czekać...

 Śledź autora na Twitterze – Patryk Hałacz