Ekipa z tradycjami i polskim prowadzącym
Bez wątpienia MOUZ to jedna z tych organizacji, które określić można mianem legendarnych. Ta, jeszcze pod nazwą mousesports, debiutowała w Counter-Strike'u jeszcze w czasach 1.6 łupanego, w odległym 2002 roku. Potem przez lata była najmocniejszym przedstawicielem niemieckiego CS-a, ale nie przekładało się to na sukcesy na Majorach CS:GO. Dość powiedzieć, że Myszy po raz pierwszy dotarły do grona legend dopiero przy okazji ELEAGUE Major Boston 2018! Z kolei na 11 poprzednich mistrzostwach świata albo w ogóle nie zagrały, albo odpadały we wcześniejszych etapach. Co więcej, chociaż z czasem formacja poprawiła swoją pozycję na światowej scenie, to nadal nie radziła sobie na najważniejszym turnieju w CS-ie. Kolejne pięć Majorów to ponownie było rozczarowanie. I tak aż do Intel Extreme Masters Rio Major 2022, na którym MOUZ finiszowało w najlepszej czwórce globu! Niemniej, żeby tradycji stało się zadość, na BLAST.tv Paris Major 2023 ekipa... znowu sobie nie poradziła.
fot. PGL/João Ferreira |
Mimo to przed PGL Major Copenhagen 2024 i tak Myszy zaliczano do szerokiego grona faworytów. I były oczywiście ku temu podstawy, bo po ostatnich zmianach i przyjściu Kamila "siuhego" Szkaradka formacja wyglądała bardzo dobrze, czego efektem był choćby triumf w ESL Pro League. Już na Regional Major Ranking MOUZ pokazało się z dobrej strony, wygrywając wszystkie trzy spotkania, w tym m.in. to z Teamem Spirit. Co więcej, na zawodach w Danii zwycięska passa dowodzonej przez polskiego IGL-a drużyny trwała! W tym czasie pokonywała ona kolejno ECSTATIC, Eternal Fire oraz Complexity. Na papierze nie byli to oczywiście przeciwnicy z najwyższej półki, ale i tak robi to wrażenie. Sześć meczów na RMR-ze i Majorze i sześć zwycięstw. A w tych okolicznościach trudno na poważnie nie traktować scenariusza, w którym gracze niemieckiej organizacji nie tylko powtarzają wynik z Rio de Janeiro z 2022 roku, ale nawet go przebijają!
Niestabilni Samurajowie, a trenerem TaZ
Nieco inaczej wygląda sytuacja z G2 Esports. Ekipa ta nie ma AŻ TAK długiej historii jak mousesports, ale jednocześnie jest obecna w Counter-Strike'u stosunkowo długo. Wielu może tego nie pamiętać, ale początki Samurajów powiązane są z... polską sceną. Pierwszy w historii formacji zespół pochodził właśnie z naszego kraju i nosił wtedy jeszcze nazwę Gamers2. Jego częścią byli m.in. Michał "MICHU" Müller, Grzegorz "SZPERO" Dziamałek i Paweł "innocent" Mocek. Sukcesów jednak nie było, a G2 szybko przerzuciło się na międzynarodowy zespół związany wcześniej z Teamem Kinguin. Potem były też inne etapy, przez wiele lat był np. francuski. Niemniej obecnie Samuraje to już międzynarodowa ekipa pełną gębą. Nie zmieniła się natomiast niestabilność wyników. Drużynę stać bowiem było na to, by podczas PGL Major Stockholm 2021 zdobyć wicemistrzostwo świata, a kilka miesięcy później na PGL Major Antwerp 2022 odpaść w drugim z trzech etapów.
fot. PGL/João Ferreira |
Natomiast do PGL Major Copenhagen 2024 graczy G2 poprowadził już nowy trener. I to trener nie byle jaki. Wszak obecnie za wyniki drużyny odpowiedzialny jest szkoleniowy żółtodziób i jednocześnie legenda całej dyscypliny, Wiktor "TaZ" Wojtas. Ten zanotował niełatwy początek, ale przez RMR-a jego formacja przeszła niczym burza! Szczególnie fakt, iż pokonała ona o wiele wyżej obecnie notowany FaZe Clan Filipa "NEO" Kubskiego robił wrażenie. Ale w stolicy Danii nie było już tak kolorowo. Po gładkiej wygranej z FURIĄ przyszły bowiem dwie porażki – z Natus Vincere i Cloud9. W efekcie gracze TaZa wyczerpali limit błędów i realnym wydawał się scenariusz, w którym zabraknie ich w fazie pucharowej. Niemniej finalnie nic takiego nie miało miejsca. Samurajowie dwukrotnie obronili się, wygrywając 2:1 zarówno z ECSTATIC, jak i z Virtus.pro. Dzięki temu rzutem na taśmę dostali się do czołowej ósemki mistrzostw świata. I z pewnością mają chrapkę na więcej.
MOUZ faworytem, G2 tylko z m0NESYM
Faworyt? Odpowiedź na to pytanie wydaje się łatwa. Na papierze bowiem w o wiele lepszej kondycji znajduje się na ten moment MOUZ. Myszy w pełni wykorzystują potencjał Ludviga "Brollana" Brolina, który po słabszym ostatnim okresie w Ninjas in Pyjamas wyraźnie odżył. Na dodatek czwórka wychowanków akademii, w tym siuhy, świetnie zaadaptowała się do rywalizacji na poziomie tier 1, posiadając przy tym znaczące zgranie jeszcze z czasów MOUZ NXT. Wydaje się, że gracze niemieckiej organizacji to bardzo dobrze naoliwiona maszyna, która ma predyspozycje nawet do tego, by zawalczyć o końcowy triumf. Z kolei G2... Cóż, przyjście TaZa dotychczas nie rozwiązało problemów zespołu. Bo i nie mogło z uwagi na niewielkie doświadczenie Polaka. Nie można oczywiście wykluczyć, iż z czasem sytuacja się zmieni, bo NEO w FaZe też nie zaczynał najlepiej. Fakty są jednak takie, że na ten moment Samuraje bynajmniej nie wydają się kandydatami do mistrzostwa. Albo choćby półfinału.
fot. PGL/Stephanie Lindgren |
Jak to często bywa, kluczowe znaczenie będą miały indywidualności. Te w teorii stoją po stronie G2, które ma po swojej stronie przede wszystkim Ilyę "m0NESY'EGO" Osipova. Rosyjski snajper w Kopenhadze niezmiennie jest mocnym punktem ekipy, ale koledzy mu nie pomagają. Szczególnie rozczarowuje Nikola "NiKo" Kovač, który obniżył loty w stosunku do tego, do czego nas przyzwyczaił. A w MOUZ odwrotnie. Po drugim etapie mistrzostw świata trzy najwyższe wyniki, jeżeli chodzi o rating, wypracowali właśnie reprezentanci Myszy, tj. kolejno Jimi "Jimpphat" Salo, Dorian "xertioN" Berman i wspomniany już Brollan. Gdyby NiKo zagrał w piątek, jak na NiKo przystało, można byłoby nawet spodziewać się wyrównanej potyczki. A tak jest dużo podstaw, by zakładać, że całość zamknie już w dwóch mapach, po których MOUZ dołączy w półfinale PGL Major Copenhagen do Teamu Vitality i FaZe.
Mecz MOUZ vs G2 Esports rozpocznie się o godzinie 20:00. Obejrzeć go wraz z polskim komentarzem będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat PGL Major Copenhagen 2024 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.