Michał Rosiak: Analiza to dla wielu widzów nadal może być nieodkryta część esportu. Jak zaczęła się twoja kariera?
Julia "aceum" Nowak: Zawsze jak o tym mówię, to zrzucam to na przypadek. W 2021 roku w mniej więcej połowie splitu mój chłopak, behave, grający wtedy w S2V Esports, powiedział, że jego drużyna szuka analityka i zachęcił mnie do zgłoszenia się. Od zawsze lubiłam spreadsheety, wykresy, wszystkie analityczne rzeczy typu korelacje, więc stwierdziłam, że spróbuję. Tylko problem był taki, że ja miałam zerową wiedzę o drużynach esportowych. A jednak wysłałam swoją pracę i jakimś sposobem okazała się ona według trenera Naruteradora obiecująca. Później Naruterador zaciągnął mnie też ze sobą do Teamu Heretics, ponieważ stwierdził, że widzi we mnie potencjał i chce ze mną współpracować przez następne dwa lata. Tak więc było to całkiem losowe.
Jak wyglądało twoje przejście do Teamu BDS Academy? Jaki to był offsezon?
Mój offsezon był na tyle niepomyślny, że myślałam nad tym, żeby odpuścić sobie esport. Pod koniec tego okienka miałam tylko z dwie rozmowy ze wszystkich regionów, wliczając w to nawet Brazylię. Na początku w ogóle nie rozważałam przejścia do akademii Teamu BDS, ponieważ przypuszczałam, że Arces dalej będzie się zajmował akademią, jak w poprzednim roku. Więc jak pojawiła się informacja, że BDSA jednak szuka analityka, to było dla mnie bardzo duże szczęście. Jak mówiłam wcześniej, miałam prawie zero rozmów, a nawet jak były, to stały pod znakiem zapytania.
Sam proces rekrutacji natomiast był bardzo przyjemny, mimo że to był całkiem stresujący dla mnie czas. Cała moja dotychczasowa kariera to było chodzenie za Naruteradorem. Dlatego rozmowa ze sztabem szkoleniowym w końcowym etapie rekrutacji była całkiem stresująca, a do tego przebiegła chaotycznie. Następnego dnia obudziłam się z wiadomością, że BDS jest bardzo zainteresowane moją osobą i że chcą dogadać warunki kontraktu. Jak zobaczyłam tę wiadomość, to szczerze skakałam z radości. Ale to głównie dlatego, że BDS jest znane z bycia jedną z lepszych strukturalnie organizacji. Możliwość pracy z Arcesem to tez jedna z lepszych ścieżek rozwoju. Był to więc bardzo szczęśliwy okres w moim życiu i bardzo się cieszę, że wyszło tak, jak wyszło.
A jak przebiega twoja współpraca z Arcesem?
Moja praca mocno opiera się na Arcesie. Nawet nie na kontakcie bezpośrednim, ale na jego aplikacji, która zawiera dużo statystyk, dużo map i ogólnie zautomatyzowanej informacji na temat tego, jak gra przeciwna drużyna. Natomiast mamy też luźniejszy kontakt. Rozmawiamy o tym, co się u nas dzieje, jak wygląda meta. Komentujemy też nasze rozgrywki albo po prostu śledzimy esportowy półświatek. Na początku Arces mi bardzo pomógł, ponieważ dostałam niemałe wyzwanie. Dokładnie mówiąc miałam prezentować swoje prace drużynie, co było dla mnie nowością, gdyż w Heretics tego nie miałam.
Wtedy Arces wyciągnął do mnie pomocną dłoń i zaproponował mi, żebym najpierw zaprezentowała te prace jemu. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, ponieważ to był moment, w którym bardzo się stresowałam tym, czy sobie poradzę. Przeskok między Heretics a BDS był bardzo duży. Myślałam, że różnicy nie będzie. A jednak była spora przez to, że musiałam mieć bezpośredni kontakt z graczami, czego wcześniej nie było. Wiem, że jak napiszę do Arcesa nawet z najmniejszym problemem czy największą głupotką, to on zawsze mi pomoże. Dlatego bardzo się cieszę, że ta współpraca istnieje i mam okazję uczyć się od niego wielu rzeczy.
Dostrzegasz jeszcze jakieś inne różnice między Heretics a BDS?
Na pewno jest różnica w poziomie. W Hiszpanii nie mieliśmy aż takiego parcia na wiedzę o przeciwnej drużynie, co jest głównie moją pracą. W Heretics bardziej skupialiśmy się na tym, żeby po prostu samodzielnie być lepszym, żeby się uczyć i być jak najlepszą wersją siebie. Z kolei w Teamie BDS nie dość, że chcemy być lepsi od samych siebie, to chcemy być lepsi na każdej płaszczyźnie. Chcemy wiedzieć czego się spodziewać od przeciwników. Chcemy znać jak najlepszą optymalizację przedmiotów. Ogólnie chcemy być lepsi we wszystkim. Natomiast w Heretics nie skupialiśmy aż tak na tym, żeby wiedzieć tak dużo o przeciwnikach, albo składać idealne przedmioty. To jest ta główna różnica. W lidze francuskiej w BDS jesteśmy dobrzy i chcemy być jeszcze lepsi. A w lidze hiszpańskiej w Heretics skupialiśmy się głównie na rozwoju indywidualnym.
Gdy byłaś w Heretics, to współpracowałaś też z Austrian Force willhaben. Nie było to problemem, by pracować w dwóch drużynach jednocześnie?
Myślałam, że mógłby to być problem, ale niekoniecznie ze strony drużyn, a bardziej z Riot Games. Natomiast nie zostałam wpisana do bazy kontraktów żadnej z drużyn, więc miałam zielone światło ze strony Riotu. Heretics zaś nie mieli problemu z tym, żebym pracowała w drugiej formacji, ponieważ nie było konfliktu interesów. TH grało w pierwszej lidze hiszpańskiej, a Austrian Force w drugiej lidze niemieckiej. Nie było więc możliwości, by te drużyny się kiedykolwiek ze sobą spotkały na scenie.
A jak wyglądała praca jako analityka podczas EMEA Masters? Niektórzy mówili nawet o nieprzespanych nocach, ale Arces czy Nahovsky wspominali, że to raczej niemożliwe.
Ten terminarz też mi się nie podoba, jest bardzo nieprzyjemny dla pracy analityka. Gry były dzień po dniu, a w dodatku te losowania z kim ma się grać, odbywały się koło godziny 23, a nawet później. Ja rozumiem to podejście, że ktoś mógł nie spać, gdyż jak ktoś studiuje albo robi coś w ciągu dnia, to musiał pracować w nocy, a być może nawet zarywać noc. Natomiast ja miałam luźniejsze podejście. Wstawałam rano i od 9-10 oglądałam gry, a po południu były prezentacje i jakoś to działało. Wpływ na to ma też poziom drużyny. Jako subiektywnie jedna z lepszych ekip aż tak nie musieliśmy znać tylu schematów przeciwników, więc mogłam sobie pozwolić na więcej luzu. Jednak jak są jakieś słabsze zespoły, to na pewno chcesz mieć o wiele bardziej szczegółowe informacje na temat indywidualnych stron graczy, więc to też ma na pewno swój wpływ.
Nie miałaś presji związanej z codziennym deadlinem?
Nie, jest o tyle dobrze, że jeżeli mamy ustawione spotkanie na godzinę 14, a ja powiem, że się nie wyrobiłam, to dostanę na spokojnie jeszcze pół godziny czy nawet godzinę. Czasami trenerzy też mi pomogą, więc też się cieszę z tego powodu, że mam większy luz w tej drużynie. Natomiast nie było jeszcze sytuacji, żebym się spóźniła z czymś. Z reguły jak wiem, że się z czymś nie wyrobię, to nakładam sobie więcej presji i jakoś się udaje.
A jak ci się podobał format EMEA Masters pod względem widowiska?
Sam format mi się bardzo podoba. Jest to przede wszystkim zmiana na plus dla słabszych drużyn czy też regionów. Format Swiss sam w sobie jest bardzo wybaczający. Mamy historię BK ROG, które z wyniku 1-3, dało radę zdobyć ćwierćfinały. Mamy też historie Macko, DSYRE czy też Entropiq. To formacje, które w fazie grupowej poprzedniego formatu nie miałyby żadnych szans na wejście do play-offów. Nie ukrywajmy, są to gorsze zespoły i gdyby trafiły na drużyny niemieckie, hiszpańskie lub francuskie, to miałyby bardzo duży problem, by awansować do play-offów. Jest też dużo do poprawy, chociażby rozstawienie na play-offy i terminarz. Ale na pewno wygląda to o wiele lepiej niż poprzednie edycje. Odnośnie do terminarza, to na pewno z perspektywy widza jest on nieprzyjemny. W tym samym czasie odbywa się wiele meczów. Niemniej mam nadzieję, gdyż o tym słyszałam, że w następnym roku będą zmiany w tym kierunku.
Oby tak było. W ćwierćfinale wygraliście z Karmine Corp Blue. Czy był to dla was mały finał tego turnieju?
O, to jest właśnie problem rozstawienia. Mecze pomiędzy drużynami takimi, jak KCorp, Heretics czy BDS, to są przedwczesne finały. Szczególnie że te zespoły są faworytami swoich regionów. Natomiast parząc na drabinkę, gdzie było aż pięć drużyn z LFL-a w ćwierćfinałach, to były bardzo duże szanse, że ten mecz odbędzie się przedwcześnie. Na pewno jest mi trochę szkoda, gdyż był to spektakularny mecz. Ale niestety, będzie finał akademii Teamu Vitality z akademią Teamu BDS.
Jak się zapatrujesz na mecz z Vitality.Bee? Jakie dostrzegasz największe zalety i wady swoich oponentów?
Szanse są naprawdę wyrównane, może z lekką przewagą na naszą korzyść. Vitality.Bee w lidze francuskiej nie pokazywało się najlepiej, ale teraz jest w swoim szczycie i naprawdę pokazuje się świetnie. Jednak jeżeli mam coś zdradzić, to VITB brakuje takiego zgrania, jakie my mamy. Dużo osób, jak słyszy o BDS Academy, to myśli, że jesteśmy jednym wielkim organizmem i wiemy, jak grać razem. Trudno wymienić szczególne zalety, ponieważ obie drużyny są na świetnym poziomie. Tak właściwie ich gra polega na tym, żeby się dostosować do przeciwników. Nie będzie to więc polegało na tym, kto jest lepszy w czymś, a bardziej kto wydajniej wykorzysta daną sytuację w grze i kto się lepiej dostosuję. Bardziej niż zaletami Vitality, będę się martwić tym, że nie wykorzystamy własnego potencjału i przegramy grę sami ze sobą.
To będzie dla ciebie już drugi finał EMEA Masters. Jakie to uczucie obserwować swoją drużynę w tak ważnym momencie?
Za każdym razem, gdy dochodzę do finału, półfinału czy ćwierćfinału, to strasznie zaczynam się stresować. Wiem, że chłopacy bardzo ciężko pracowali przez cały rok, by dotrzeć tutaj, gdzie są. Jest to bardzo stresujący okres w moim życiu. Mimo iż może się wydawać to głupie, gdyż to tylko piksele i gra komputerowa, to dalej spędzam z tymi osobami bardzo dużo czasu. Słyszymy się prawie codziennie i się z nimi zżywam, więc życzę im jak największych sukcesów. Tak samo, jak graliśmy teraz z Heretics, czyli przeciwko dwójce moich poprzednich graczy, to mimo że są to moi przeciwnicy, to jest mi ich szkoda.
Według tego, co opublikował Romain, wygraliście scrimy z G2 Esports. Uważasz zatem, że różnica pomiędzy najlepszymi drużynami z ERL-a a dolną częścią tabeli LEC jest coraz mniejsza?
Scrimy to przede wszystkim scrimy, więc może być to nie do końca trafne wyciągnięcie wniosków. Dalej pamiętam jak w Teamie Heretics, mając 30% wygranych na scrimach, odnieśliśmy zwycięstwo na European Masters. Natomiast podchodząc do tego bardziej poważnie, myślę, że kilka organizacji z topki ERL-a mogłoby mieć całkiem duże, o ile nawet nie wyrównane szanse przeciwko drużynom z dołu tabeli LEC. Dlatego moje osobiste zdanie, może być to z drugiej strony populizm, jest takie, że system franczyzy jest może nie szkodliwy, ale nieprzychylny dla zespołów z ERL-a i sam system relegacji na pewno byłby dużym plusem. Pomógłby się rozwijać finansowo ERL-om i zapewniłby świeżość.
Natomiast z drugiej strony rozumiem wady takiego rozwiązania. Na pewno byłyby to straty finansowe i z ligi wycofałoby się kilku sponsorów lub drużyn ze strachu przed utratą miejsca w LEC, które de facto jest prestiżowe. Szczerze mimo to myślę, że byłoby to dobrym pomysłem, na pewno od strony widza czy ludzi z ERL. Ale pewnie osoby z LEC mogłyby mieć zupełnie inne zdanie na ten temat i mogłoby im się to nie podobać.
Myślisz, że zwiększenie puli drużyn w LEC byłoby dobrym pomysłem?
Myślę, że takie rozwiązanie powinno być połączone właśnie z wprowadzeniem systemu relegacji. Wtedy żadna drużyna z aktualnego LEC nie musiałaby sprzedawać slota. Natomiast tak jak wspominałam, byłby to też strach przed inwestycją w LEC, ponieważ co będzie, jeżeli spadniesz. To jest obusieczny miecz.
A czy ty widziałabyś się w LEC?
Na pewno bym chciała, ale szczerze mówiąc, to dobrze jest mi tak, jak jest teraz. Jestem w potencjalnie najlepszej organizacji w ERL-u, otoczona ludźmi, którzy są naprawdę przecudowni, pomocni i życzliwi. Kiedyś miałam bardzo duże parcie na LEC, szczególnie jak Heretics uzyskało tam miejsce. Natomiast im dłużej jestem tu, gdzie jestem, tym mam coraz mniejszą presję na to, by iść wyżej i wyżej. Oczywiście nie mówię, że ja się nie staram, aby tam być. Ale jeżeli będę mogła zostać tu, gdzie jestem i pracować właśnie z Arvindirem, Garihem, Arcesem i tymi wszystkimi ludźmi, to nie będzie mi szkoda niebycia w LEC.
W czym rozwinęłaś się najbardziej na przestrzeni tego roku?
Duży rozwój zrobiłam już na przestrzeni tego splitu. Głównie rozwinęłam swoją wiedzę o grze, szczególnie z zakresu mid i late game. W porównaniu do 2023 roku zrobiłam duży postęp w chyba większości dziedzin, zaczynając od wiedzy o grze, poprzez estetykę, po umiejętności miękkie, czyli prezentacje, rozmawianie z ludźmi i rozwiązywanie problemów. Trudno powiedzieć o jednej rzeczy. Kiedy pracujesz na wyższym poziomie, to rozwijasz się w większości dziedzin.