Kiedy przeciętny fan e-sportu marzy, by zostać profesjonalnym graczem komputerowym, Paweł Bochniewicz chciałby występować na największych stadionach piłkarskich. Na co dzień jest zawodnikiem hiszpańskiej Granady CF, a także obrońcą reprezentacji Polsku U-21. Wielu ekspertów traktuje go jako nadzieję polskiego futbolu. Jego główną pasją jest właśnie piłka nożna, ale sporo wolnego czasu poświęca również na e-sport.
Paweł urodził się w 1996 roku w Dębicy. Występował dla tamtejszej Wisłoki, z którą utożsamia się do dzisiaj. – W piłkę gram odkąd pamiętam – mówi. – Zawsze była to moja największa pasja.
Ze swojego pierwszego klubu w 2010 roku przeszedł do Stali Mielec. Kilka lat później przeniósł się do Włoch – najpierw grał dla Reggina Calcio, później dla Udinese Calcio, a od 2015 roku jest zawodnikiem hiszpańskiej Granada CF. Przez wszystkie lata swojej kariery powoływany był do młodzieżowych reprezentacji Polski.
Prawdopodobnie będzie jednym z zawodników kadry na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy U-21, które odbędą się w Polsce. Wystąpi obok Arkadiusza Milika, Bartosza Kapustki czy Mariusza Stępińskiego. Brał już udział w zgrupowaniu przed tym turniejem, które reprezentacja odbyła w Arłamowie.
E-sport ogląda od czasów Złotej Piątki w Pentagramie
Pomiędzy treningami piłkarskimi Paweł znalazł również czas na drugą pasję – gry komputerowe.
- Konto Steam mam z 2009 roku, a długo też grałem i oglądałem przed jego kupnem – przyznaje.
– Trudno jest mi powiedzieć kiedy dokładnie się to zaczęło, ale był to czas szkoły podstawowej, więc jakoś 10 lat temu.
- Pamiętam, że w rodzinnym mieście na osiedlu Raczyńskich była kafejka internetowa i tam najczęściej graliśmy w Counter-Strike’a 1.6 oraz Tibię – dodaje.
Później coraz bardziej zaczął się interesować e-sportem i oglądać poczynania najlepszych drużyn.
– To była mniej więcej końcówka Złotej Piątki w Pentagramie, a początek w MeetYourMakers – wspomina.
Od tego czasu śledził występy Polaków, a od 2-3 lat ogląda 90 procent ich meczów. Po dłuższych obserwacjach dostrzega kilka podobieństw pomiędzy sportem tradycyjnym a e-sportem.
Jak ostatnio Neo zrobił ace'a z Dignitas... coś pięknego, mega emocje
- Najważniejsza jak dla mnie to umiejętność współpracowania w grupie i gra na rzecz drużyny, a nie indywidualnych ambicji - mówi. - Bez tego ciężko o sukces w obydwóch sportach.
E-sportowe mecze również wzbudzają w nim spore emocje. - Jak ostatnio Neo zrobił ace'a z Dignitas... coś pięknego, mega emocje - wspomina.
80 godzin grania w dwa tygodnie, ale podczas kontuzji
W ubiegłym roku zakupił również odpowiedni komputer i sam gra. – Rekord to 80 godzin w dwa tygodnie, ale wtedy byłem kontuzjowany i fizjoterapeuci zalecili gry komputerowe czy oglądanie TV – mówi. - Obecnie posiadam LEM-a.
Na co dzień na gry nie poświęca jednak aż tak dużo czasu. – Chociaż według mojej dziewczyny i tak za dużo – żartuje Paweł.
Z racji, że piłka nożna zajmuje mu bardzo dużo czasu, zawodnik Granada CF nie może pozwolić sobie na 2 – 3 dni przerwy. Z tego powodu nie miał okazji odwiedzić żadnej imprezy e-sportowej, ale jeśli będzie taka okazja, na pewno to zmieni.