Już w ten weekend w podwarszawskim Nadarzynie odbędą się targi Good Game, których jedną z atrakcji będą zawody Red Bull Nerchio vs 100. W ramach tego wydarzenia Artur "Nerchio" Bloch przez trzy dni zmierzy się z setką przeciwników, jeden po drugim. Uczestnicy będą jednak mogli skorzystać ze znaczącego ułatwienia, jakim będzie możliwość podglądu obrazu z monitora mistrza, który będzie musiał zmierzyć się nie tylko z zapisanymi rywalami, ale też z własnym zmęczeniem. Na kilka dni przed rozpoczęciem turnieju porozmawialiśmy z samym zawodnikiem Red Bulla o warunkach tego niecodziennego wyzwania i przygotowaniach do występu.


Przed tobą jedyne w swoim rodzaju wyzwanie. Przez trzy dni zagrasz z setką przeciwników na lanie. Czy taki występ wymaga specjalnego przygotowania?

Najlepszym przygotowaniem do tego wydarzenia będzie chyba dodatkowy odpoczynek przed samymi grami, bo jednak będzie to wymagające przedsięwzięcie. Taka jest trochę idea tego projektu, żeby przeciwnicy mieli większe szanse na pokonanie mnie i zgarnięcie nagród.

Skąd w ogóle pomysł na tak niecodzienną imprezę?

Jak się współpracuje z Red Bullem, to naturalne jest myślenie o nowych i niecodziennych projektach. Po półtora roku współpracy wprowadziliśmy w życie pomysł, który siedział już nam w głowach od jakiegoś czasu. Praca w Red Bullu nie polega na powtarzaniu rzeczy, które zostały już zrobione, tylko na wytyczaniu nowych ścieżek.

Czy testowałeś już grę z przeciwnikiem, który widzi obraz z twojego monitora? Jakie to uczucie?

W przeciwieństwie do np. szachów, StarCraft 2 to gra strategiczna niepełnej informacji i często jednym z głównych celów w grze jest zdobycie wskazówek na temat tego, co gra nasz przeciwnik. W tym wypadku moi oponenci będą mieli informacje podane na tacy, więc powinno to im znacznie ułatwić rozgrywkę. Dla mnie to na pewno duży problem, gdyż nie mogę zaskoczyć przeciwników, a to jeden z moich atutów jako profesjonalnego gracza.

Sądzisz, że na targach Good Game będzie łatwiej, niż gdybyś miał grać przeciwko maphackerom na ladderze?

Na pewno tak, ponieważ będę miał wiedzę o tym, że moi przeciwnicy mogą widzieć moje ruchy i będę się starać je ukrywać w miarę możliwości.

Można śmiało założyć, że większość przeciwników będzie chciała grać szybkie all-iny, ale czy to aby najlepsza taktyka przeciwko Tobie?

Zazwyczaj staram się nic nie zakładać o moich przeciwnikach, tylko wykorzystywać informacje w grze, żeby zobaczyć, co planują. Większość z graczy zapisanych do „Nerchio vs 100” faktycznie będzie miała największą szansę na wygraną poprzez zaskoczenie mnie lub wykorzystanie moich słabości, które uda im się zobaczyć na drugim monitorze.

Jak często zdarza ci się rozgrywać w domu tak długie maratony ciągłego grania?

Sesje treningowe trwające około osiem godzin to nic nowego, ale często zawiera się w nich dużo więcej przerw od komputera, niż przewidzieliśmy na „Nerchio vs 100”, więc na pewno będzie to nowe wyzwanie i okazja dla przeciwników.

Mówiąc zupełnie szczerze: spodziewasz się jakichkolwiek porażek?

Spodziewam się przegrać najwyżej 6-7 meczów, w zależności od tego, ilu czołowych graczy z Polski przyjedzie na zawody. Zmęczenie i dodatkowa pomoc dla przeciwników w postaci wyświetlania moich ruchów w grze będą na pewno decydującą sprawą. Mimo to każdy mecz będę grał najlepiej jak potrafię i zobaczymy, co moi przeciwnicy na mnie przygotują, bo w końcu mają na to aż tydzień!

Czy masz jakieś rady dla śmiałków, którzy będą chcieli zgarnąć tysiąc złotych?

Podejść do meczu z uśmiechem i pewnością siebie, bo „najgorsze”, co może się stać osobom podejmującym wyzwanie, to zdobycie fajnego doświadczenia. Takich okazji do zmierzenia się ze mną nie ma zbyt wiele i myślę, że fajnie z niej skorzystać, bo może się już nie powtórzyć.


Więcej informacji na temat akcji "Red Bull Nerchio vs 100" możecie znaleźć tutaj.