Już jutro w ESL Arenie rozstrzygnięte zostaną półfinały 16. sezonu ESL Mistrzostw Polski w League of Legends. W drugiej parze półfinałowej znalazły się Szata Maga oraz Team Ascent. O zaaklimatyzowaniu się w nowym zespole, trudnej sytuacji zdrowotnej jednego z zawodników oraz szansach na zwycięstwo z ekipą Inspireda porozmawiał z nami midlaner Ascent, czyli Marcin "bucu" Świech.


Daniel Kasprzycki: Od Twojego dołączenia do Teamu Ascent minęło już nieco ponad 3 miesiące. Czy na początku miałeś jakieś trudności z zaaklimatyzowaniem się w drużynie? Jak wygląda wasza współpraca w tym momencie?

Marcin "bucu" Świech: Raczej nie miałem żadnych trudności z zaaklimatyzowaniem się w Ascent. To wszystko dlatego, że gdy tylko dołączyłem, to od razu mieliśmy zaplanowany udział w turniejach, więc nie miałem czasu na jakiekolwiek rozmyślanie, jak to będzie. Jedyną rzeczą, o którą się nieco obawiałem, było to, jaka będzie komunikacja, cała struktura porozumiewania się podczas rozgrywek. Z czasem jednak zauważyłem, że ta formacja ma potencjał, a każdy naprawdę daje radę na swojej pozycji pod względem indywidualnym. Ważnym dla mnie czynnikiem było także to, co uważają moi koledzy z zespołu na temat zmiany midlanera i tego, czy wyjdzie im to na dobre, czy też nie. Wiem, że na początku nie byli pewni co do wymiany Czara na mnie, ale z czasem zrozumieli, że to była dobra decyzja i bardzo się z tego cieszę.

Wiemy, że Team Ascent nie tylko nie posiada trenera ani wsparcia analityków, ale także w ogóle nie scrimuje. Czy nie sądzisz, że przez to drużyna stoi w miejscu i nie rozwija się?

Zgodzę się z tym, że aby się rozwijać w stu procentach, trzeba scrimować codziennie, dawać z siebie wszystko i najlepiej mieć do tego wszystkiego trenera. My jako drużyna może nie mamy oficjalnego trenera, ale czasem rozmawiamy z różnymi osobami i pytamy się o jakieś rady. Nie jest też tak do końca, że kompletnie nic nie robimy. Trenujemy na tyle, na ile możemy sobie pozwolić. Na pewno nie trenujemy tyle godzin, co inne drużyny, czyli codzienne scrimy o danej godzinie, tylko robimy to przed najważniejszymi meczami, przed play-offami, czy tak jak teraz przed finałami ESL Mistrzostw Polski.

Mimo wszystko bez współpracy ze sztabem szkoleniowym i codziennych treningów poradziliście sobie w fazie zasadniczej ESL Mistrzostw Polski naprawdę dobrze. Jakie są najlepsze strony Teamu Ascent w Twoim uznaniu?

Według mnie naszą najmocniejszą stroną jest to, że każdy z nas pojawiał się już na wielu LAN-ach i rozegrał masę turniejów. Wszystkie te zawody nie są dla nas nowe. Nie boimy się grać, nie obawiamy się żadnego przeciwnika tak naprawdę. Dużo razy było tak, że przed rozpoczęciem meczu mówiono o nas źle, a jednak później okazywało się, że wygrywamy 2:0. Spora dawka doświadczenia i ogranie w turniejach naprawdę dużo nam daje. Jeżeli powstaje zupełnie nowy zespół, złożony z nowych graczy, którzy mają w okolicach 18 lat, to wiadomo, że oni potrzebują swego rodzaju oswojenia z turniejami. Muszą wyeliminować stres, który widać nawet w sposobie poruszania się po mapie. Na LAN-ie w Katowicach najpierw zagramy na Szatę Maga. Agresivoo i Roison zdobyli już trochę tego doświadczenia, ale chociażby taki Inspired, pomimo uczestnictwa w kilku turniejach, nadal wydaje się grać gorzej na LAN-ie, niż przez internet. To samo tyczy się Robercika. Brak doświadczenia u niektórych zawodników Szaty Maga jest dla nas ogromnym plusem.

W ćwierćfinale ESL MP mieliście sporo problemów na ulokowany na szóstym miejscu po fazie zasadniczej Fake Team. Wydaje mi się, że zwycięstwo 3:2 nie było dla Was szczególnie zadowalające. Co zawiodło w tym spotkaniu?

Wynik na pewno nie był dla nas zadowalający. Jednakże, nigdy nie przegraliśmy na Fake Team, ani nigdy się ich nie baliśmy. Byliśmy po prostu pewni, że wygramy to spotkanie. W pierwszej mapie ich zniszczyliśmy w nieco ponad 20 minut, ale po każdej zwyciężonej potyczce działo się coś, co na takim poziomie nie powinno mieć miejsca. Rozluźnialiśmy się za bardzo, myśląc, że skoro wygraliśmy tak łatwo i szybko, to kolejna mapa pójdzie równie gładko. Niestety tak się nie działo i przegrywaliśmy kolejne starcie. Nie poddawaliśmy się jednak i chcieliśmy pokazać, że jesteśmy dużo lepsi od nich. Dzięki takiej motywacji znów udawało nam się zwyciężyć, ale w czwartej odsłonie serii kolejny raz coś poszło nie tak. Na koniec jednak udało nam się wziąć w garść, każdy zagrał na sto procent możliwości i pokazaliśmy, kto jest dużo lepszą drużyną. Tak naprawdę wszystkie te mapy wygrywaliśmy, a Fake Team urywał punkty tylko dzięki naszym błędom, a nie dlatego, że sami zagrali jakoś wybitnie.

Nie tak dawno pojawiały się przesłanki, że Dzondzy nie będzie mógł wziąć udziału w finałach ESL MP z uwagi na egzaminy maturalne. Udało wam się rozwiązać tę sytuację z organizatorami? 

Dzondzy na pewno pojawi się w półfinale ESL Mistrzostw Polski. Rozmawialiśmy już zarówno z Bartkiem, jak i z organizatorami, i ustaliliśmy, że Dzondzy da radę spokojnie zagrać półfinał. Jeżeli jednak doszlibyśmy do finału, to może być z tym spory problem i sam nie wiem jak to rozstrzygniemy. Pojawił się jednak problem z Bolszakiem, bo doznał małej kontuzji kręgosłupa i teraz leży bez ruchu. Aktualnie to jest dla nas największym problemem. Martwimy się, mieliśmy nadzieję, że lekarze mu jakoś pomogą, ale na razie nie może wstać z łóżka. Kompletnie nie byliśmy na takie coś przygotowani, ale jednak znaleźliśmy już zmiennika, którym będzie CrAzY.

W półfinale spotkacie się z Szatą Maga, która przez wielu jest uznawana za faworyta tego pojedynku. W fazie zasadniczej niestety nie udało wam się z nimi wygrać. Myślisz, że na LAN-ie poradzicie sobie z ekipą Pukiego?

Jeżeli nie grałbym w żadnej z tych drużyn i ktoś zapytałby mnie o to na kogo stawiam, to oczywiście wybrałbym Szatę Maga, bo jednak bilans meczów wychodzi na ich korzyść. Nie wygraliśmy na nich ostatnio i graliśmy na nich także w półfinale Pucharu Warszawy, gdzie też przegraliśmy 2:1. Chodzi o to, że każda mapa na Szatę Maga jest naprawdę bliska i przegrywaliśmy je przez jakieś pojedyncze błędy w późnym etapie gry, takie jak utrata Nashora i tym podobne. To nie były jakieś pojedynki, gdzie jedna z drużyn totalnie deklasuje drugą, tylko wszystkie z nich były naprawdę bliskie. Była jedna potyczka, gdzie nas kompletnie zniszczyli, ale w drugiej pokazaliśmy się z dużo lepszej strony. Zresztą, zawsze tak mamy, że w pierwszej mapie gramy słabiej, a później idzie nam lepiej. Mimo wszystko na LAN-ie czujemy się bardzo dobrze i warto zwrócić uwagę na to, że nasze dotychczasowe pojedynki były bardzo bliskie, także zobaczymy jak to będzie. Ja obstawiam, że sobie poradzimy.

Faworytem do zwycięstwa w drugim meczu o finał jest Illuminar Gaming. Czy sądzisz, że TSM ma szansę zaskoczyć wszystkich fanów i sięgnąć po zwycięstwo w tym meczu?

Jakieś szanse zawsze są, tym bardziej, że w Teamie Same Mordeczki gra Matislaw. Chociaż z drugiej strony ostatnio Sebekx trochę go ogrywał na midzie. Nie wiem czy było tak ze względu na to, że TSM-owi nie zależało już na tym meczu, czy jak to wyglądało. Wiemy natomiast, że Matislaw jest bardzo dobrym midlanerem i z pewnością jest w stanie utrzymać drużynę w ryzach. Wiadomo, jest tam też Unknown oraz T4nky i ogólnie można powiedzieć, że TSM ma bardzo dobry skład, więc z pewnością jest w stanie zaskoczyć. Niestety w tym przypadku mimo wszystko stawiałbym na iHG w ciemno, bo jednak drugie miejsce w European Masters to nie lada wyczyn.

Załóżmy, że wygrywacie w półfinale i awansujecie dalej. Co wtedy? Myślisz, że jesteście w stanie zwyciężyć w całym turnieju?

Tutaj również myślę, że jest podobnie jak z Teamem Same Mordeczki. Jakieś szanse zawsze są. Wiemy, że jeżeli Illuminar Gaming awansuje, to będzie zdecydowanym faworytem, bo jednak ich bilans na nas wygląda naprawdę dobrze. Niemniej, na wszystkich LAN-ach, na jakich graliśmy na iHG, te mecze nie kończyły się w 20 minut, tylko trwały przynajmniej te 30 lub 40 minut. W takim spotkaniu oczywiście zwycięży lepsza ekipa, ale ta druga zawsze może zaskoczyć, pokazać się z dobrej strony i udowodnić swoją wartość.


Półfinał z udziałem Teamu Ascent oraz Szaty Maga rozpocznie się już w najbliższy piątek o godzinie 19:00. Transmisję ze wszystkich spotkań 16. sezonu ESL MP w League of Legends będziecie mogli zobaczyć w ESL.TV Polska. Finały ESL Mistrzostw Polski odbędą się już 11-13 maja w katowickiej ESL Arenie. Bilety na to wydarzenie możecie kupić na ticketmaster.pl.