:polska: Krzysztof "Arquel" Sauć to jeden zawodników, który pamięta początki League of Legends w naszym kraju. Byłego reprezentanta m.in. :polska: Gameburg Team zaprosiliśmy do krótkiej rozmowy. W niej wspominamy grę w najlepszej drużynie LoLa w Polsce, jego kolejne epizody w profesjonalnym graniu oraz omawiamy kilka aktualnych spraw. Jeżeli jesteście ciekawi co do powiedzenia miał toplaner, to zapraszamy do lektury. 

 


Cześć Krzysiek. Jak mijają Ci te pierwsze dni wakacji? Odpoczywasz czy praca?

Cześć Paweł. Wakacyjne życie zaczęło się już po maturce. Robię to co przez cały rok, czyli gram. Wydawało by się, że streamowanie to praca. Dla mnie to dodatek do tego co robiłem dotychczas.

 

Prosiłbym Cię, abyś się nam przedstawił, powiedział coś o sobie więcej.

Nazywam się Krzysztof Sauć. W tym roku ukończyłem szkołę średnią. Wydawało mi się, że matura z matematyki będzie jak Solo Que. Ale trafiłem na pytania z "bronzu". W te wakacje przeprowadziłem się z domu rodzinnego do małego miasta - Góra. Poza grą uczę się MMA.

 

Standardowe pytanie w wielu wywiadach, które musi paść - jak zaczęła się Twoja przygoda z eSportem i grami komputerowymi.

Szkoła dla mnie nigdy nie była miejscem do rywalizacji. Adrenalinę można było poczuć tylko przy ważnym teście na który się odpowiednio nie przygotowałem. Nie jestem osobą lubiąca, spokojne, komfortowe życie. Lubię wrażenia, emocje. Gdzie tego szukać, mieszkając na spokojnej wsi? Grasz... wystawiasz sobie cele, poświęcać się, poznajesz ludzi. Grając w drużynie ważna jest jeszcze dyscyplina. Mówi się, że gry uczą agresji poza nią. Ludzie od zawsze walczyli. Ona jest nam potrzebna w codziennym życiu. Gdybym nie "walczył" pisał bym CV prosząc o prace, a tego wywiadu by nie było. Grałem już jakiś czas w Lige Legend, zanim dowiedziałem się o istnieniu e-sportu. Zaczęło się właśnie od waszego serwisu, zorganizowaliście turniej 3vs3. Może właśnie to nas bardziej tchnęło do tego co jest teraz. Grałem wtedy z Czarem i ganjamanpl. Pierwszego każdy LoLowiec powinien znać. Gdyby ganja mieszkał w Polsce myślę, że ten nick również byłby znany. Wtedy LoLowy e-sport był jeszcze słabo rozwinięty, liczył się każdy LAN. Ganja mieszkał w Anglii, niestety musieliśmy go zastąpić. Inna historia jest z 5vs5. FX, które nie chciało zdradzić kim jest, napisało tylko, że szuka dywizji LoLa i jest znanym gamingiem. Nasza trójka zadeklarowała się do tego, jak się później dowiedzieliśmy napisali też Mokatte, Makler, IceFag (pamiętam, że nasz Zimny Pedał, nie był najodważniejszym nickiem na EGU). Dodaliśmy się na skype i trenowaliśmy. Po udanych turniejach 3vs3, ofertę złożył nam Gameburg i to do nich dołączyliśmy.

 

Kiedy usłyszałeś o League of Legends i jakie były Twoje pierwsze odczucia związane z grą?

Przed Ligą Legend grałem w BattleForge. Poznałem tam Czara i Ganjamana. Na forum tej gry, był temat o Leage of Legends. Było to tak dawno, że na grę czekało się w customach.

 

Wtedy, gdy polska scena dopiero się rozwijała, mieliśmy trzy drużyny, które rywalizowały między sobą. Mam na myśli Was, Frag Executors i Deltę. To jednak w większej części finałów widzieliśmy pojedynki GBT vs. FX. Jak wspominasz te czasy?

Najbardziej zapamiętałem, jak graliśmy kwalifikacje do Kolonii, wtedy jeszcze FX nie miało dywizji, a ja miałem problem z bluescreenami. Podczas tych kwalifikacji padł mi 3 razy komputer, a pauzy nie było RIP. Te czasy jednak kojarzą mi się świetnie, LANy to świetna odskocznia od życia codziennego. czujesz się jak na niesamowitej przygodzie, którą na zawsze zapamiętasz. Mieliśmy dobry kontakt z tymi drużynami, więc po LANie wskoczyliśmy do pubu, ustawiając stoliki wokół siebie, rozmawiając często o tym, co się działo podczas meczy, ale nie tylko.

 

Waszymi głównymi sukcesami było wygranie SEC oraz zajęcie drugiego miejsca w WCG. To chyba wyjątkowe uczucie mieć w CV takie coś.

Samo wejście na scenę, rozkładanie się, kiedy przed tobą są setki, tysiące ludzi, którzy będą Cię oglądać, klaskać, krzyczeć, to oddanie szacunku za to co robisz To sprawia, że czujesz się wyjątkowo. Stajesz przed ogromnym wyzwaniem. Polecam. Przed WCG rodzice zabraniali mi komputera. Przecież co Ty będziesz w przyszłości robił... Smoki zabijał? "Żebyś Ty się tyle uczył co grasz w ten komputer". Pewnie byliby ze mnie zadowoleni, ale nie ja z siebie. Ocena w szkole nie wyznacza wartości człowieka, ani to ile zarabia. Będąc w domu rodzice dyktowali warunki, ten który najbardziej mi się nie podobał zaczynał funkcjonować po 20:00, a na monitorze wyświetlał się "reconnect". Twierdzili, że już starczy mi internetu, czasem nawet na parę dni. Przed wyjazdem do Warszawy zostawiłem im karteczkę, co o tym sądzę i jakie mam zamiary. Wróciłem z monitorem, bo miałem najwspanialszą drużynę jaka była na polskiej scenie LoLa. Wszystko się odwróciło, teraz cieszę się, że mam takich rodziców. 

 

Potem na początku 2012 roku widniałeś w składzie HCL, obok Veggiego czy Creatona. Byliście wtedy rewelacją. Czy nie pojawiły się myśli, że możecie osiągnąć podobny sukces jak GBT?

Hahaha. To był najlepszy botom w Polsce, nawet MYM na Tembakanie uciekł na Topa, a Creaton spotkał koreańskiego Gangplanka z blue na bocie. Z inną myślą w głowie nie mógłbym grać teamówek. Ta drużyna miała dobry start, bo pamiętam, że wygraliśmy gopl4lol na MYM w finale, a potem finał miesiąca pokonując ich dwukrotnie. 

 

Wasza drużyna postanowiła zmienić barwy na AL, jednak Ciebie już tam nie było. Czym podyktowane były zmiany?

Moim przekleństwem jest to, że nie chce grać Irelią, nie czuje takiej przyjemności z gry, nie lubię też grać jak każdy, choć jeżeli stawka byłaby naprawdę duża mógłbym przeboleć. Wtedy nie wiedziałem, że to się tak skończy, dlatego grałem różnymi innymi postaciami, nawet Teemo.

 

Nie przejąłeś się tym i chwilę później wylądowałeś w LDLC. Powiedz jak to się stało, że otrzymałeś ofertę od nich i czy nie przeszkadzała Ci komunikacja w obcym języku.

Naprawdę dobrze jest mieć dużo znajomych, którzy próbują coś osiągnąć, takim był LDLC Jothy, który miał już doświadczenie w e-sporcie. Jednak po dłuższym graniu czuł się wyobcowany, bo poza grą nie rozmawialiśmy dużo po angielsku. To co się dzieje poza grą jest na tyle ważne, że musieliśmy się z nim rozstać.

 

Po zagranicznych wojażach wróciłeś do polskiego składu. Z m.in. Kikisem czy Elendixem założyłeś Kiedyś Miałem Team. Kto wyszedł z inicjatywą i co chcieliście osiągnąć tym zestawieniem?

Atmosfera jest ważna, dlatego napisałem do Elendixa którego poznałem na WCG. Jeden z najlepszych znajomych jakich poznałem w grze. To co go wyróżnia, że jest bardzo ciekawym człowiekiem, zwłaszcza lubiłem z nim rozmawiać poza grą. Nie zadawaliśmy sobie trywialnych pytań" chłopaki w co celujemy?" Po prostu graliśmy.

 

Szybko jednak przyszły zmiany. Pojawił się Overpow, Xaxus. Z nowymi zawodnikami udało Wam się zająć drugie miejsce w Lidze Cybersportu na PGA. Jak wspominasz sam event, waszą grę no i czy mogliście wtedy pokonać Clan Poland.

Overpow to była ta Katarina z TP. O ile nią już Shushei ugrywał, to takiej jak grał Over jeszcze nie było. PGA było naprawdę dobrym polskim eventem, najbardziej podobała mi się scena i publika w finale. Byliśmy pewni, że wystarczy się przejść po 1 miejsce, ale w finale się potknęliśmy. To była tak głupia porażka, że z 2 miejscem czuliśmy się jak przegrani.

 

 

Tutaj już się zaczynają bliższe wydarzenia, czyli wstąpienie tym składem do Anexis. Mieliście jakieś wątpliwości co do związania się z niemiecką organizacją?

Po powrocie z Singapuru, już właściwie się rozpadliśmy, Ja z Elendixem graliśmy quali do Katowic z Woolitem, Nzq,Kikisem. Overpow z Xaxusem uzupełnili luke pukim i Gromem. Gdyby mogli mieszkać w GH właśnie w takim składzie widzielibyście ANEXIS. Zaskoczeniem było to, że poza pensją chcą nam dać Gaming house. Obawa była, ale chęć zwyciężania jeszcze większa. Przyjęliśmy ją z entuzjazmem.

 

Oni okazali się dla Was dobrzy, ponieważ udaliście się na dwa duże zagraniczne eventy - IEM Season VII - Global Challenge Sao Paulo i IEM Season VII - World Championship. Podobała Ci się wycieczka do Brazylii i do Niemiec?

Wycieczkę mieliśmy tylko do Singapuru. Brazylia najbardziej mi się podobała. Ludzie zupełnie nie potrafią tam angielskiego. Idąc do marketu widzisz wesołego, bosego człowieka, który w puszce (jakby po farbie) gotuje gołębia. Ale na arbuza to polecam do Brazylii. Nie tak ważne jest gdzie, tylko to co się tam przeżyło. Już w Hannoverze opuściłem drużynę, dowiedziałem się nawet, że gdyby nie Ayden, który we mnie wierzył. To by się stało już po kwalifikacjach do LCS w Warszawie.

 

 

Swoim występem w Sao Paulo zaskoczyliście wszystkich. Drugie miejsce za Incredible Miracle to z pewnością niespodzianka. Jak myślisz co pomogło Wam w tym? To, że nikt Was nie znał i nie wiedział jak na Was grać czy może umiejętności i dobre przygotowanie?

Brazylijskie drużyny naprawdę odstawały od reszty, a mieli taką piękna publiczność, która na tyle faworyzowała rodaków, że krzyczała po zniszczeniu warda widzianego przez oracle. Prawdziwymi przeciwnikami na których trafiliśmy byli tylko IM oraz Millenium. Zupełnie nie mieliśmy pomysłu jak pokonać tych pierwszych. W Millenium znaliśmy słaby punk: Angush. Na pewno jedną gre nam oddał Malhpitem, który w 20 minucie miał Locketa i buta. Wiedzieliśmy jak gra Millenium. Oni też wiedzieli jak my gramy. Wszyscy zagraliśmy według oczekiwań jakie wobec siebie mieliśmy.

 

A jak ocenisz samą organizację i tą otoczkę? Spora różnica w porównaniu do polskich lanów?

Polskie lany nie są sobie równe. Jeżeli organizuje ESL czy Cybersport, to jestem pewien, że to będzie zbliżone, do tego co jest za granicą. W Krakowie był LAN do którego trzeba było przejść kwalifikacje, a na miejscu okazało się, że się nie odbędzie. Nawet nie został też dokończony online.

 

Mieliście również okazję gry w finałach siódmego sezonu w Hanowerze. Jakie były Wasze odczucia dotyczące grupy śmierci, do której wylądowaliście?

" A ile jest za ostatnie miejsca?"

 

Zajęliście trzecie miejsce w niej przed EG, SK i MYM, dodatkowo ograliście odwiecznych rywali. Spodziewaliście się takiej gry?

Może właśnie jak nie oczekuje się łatwych meczy, to gra się lepiej. EG zarabia najwięcej i byli faworytami, czuli na sobie presje. Dopiero po 3 przegranych meczach coś ugrali. Tak było nawet w Brazylii, gdzie przegraliśmy 1 mecz. Po prostu zagraliśmy kolejny. Nie spodziewałem się tego tak samo jak tego, że się rozstajemy.

 

Niestety w pierwszej rundzie fazy pucharowej musieliście pokonać CJ Entus Blaze, które później wygrało cały event. Nie udało Wam się i zajęliście miejsce 5-6. Czego zabrakło do wyeliminowania Azjatów?

Gdybym Ci dał 2 obrazki na którym jest 10 różnic. Jednym jesteśmy my a drugim CJB. Szybko byś je znalazł.

 

Kilka dni później opuściłeś Anexis. Co było tego powodem?

Za dużo masła orzechowego... zdecydowanie. Tak naprawdę, to powinieneś spytać Aydena.

 

Jakiś czas pozostawałeś bez formacji. Aż do momentu Reason Gaming, gdzie zastąpiłeś Daniela "Zev3x" Piszczkiewicza. Jak tam trafiłeś ?

Grom złożył drużynę, która przeszła kwalifikacje do DreamHacka, pokonali nawet ANEXIS. Po powrocie, jednak Zev3x nie miał motywacji. Chcieli, żebym go zastąpił. Wygraliśmy jednego gopl4lola, w finale miesiąca przegraliśmy w 1 rundzie. Drużyna się rozpadła.

 

A jak się ma sytuacja z Twoją drużyną teraz? 

Spotkałem Zeclipse na Solo Que z którym kiedyś utrzymywałem kontakt, spytał mnie czy nie szukam teamu, jak się okazało bardzo poważnego, bo gram tam Talol który jest już chyba challengerem na solo Que, FlashIntheNight, który wydaje się być kapitanem znającym się na tej roli jak Mokatte. Rozmawialiśmy o podejściu wszystkich do tego, będzie to chyba najbardziej dyscyplinarna drużyna w jakiej dotychczas grałem. Trening rusza w poniedziałek i będzie można obejrzeć na strimku.

 

 

Jakiś czas temu zdecydowałeś się na stream. Skąd pomysł na to i czy wiążesz z tym swoją przyszłość?

Za dużo osób mówiło, żebym stremował. Zrobiłem to. Gucio, R3dzor( rudy), Leon pomogli mi ogarnąć OBS. Leon nawet zainspirowany streamem zrobił mi grafikę na fanpage. Jest piękna.

 

Masz jakiś wzór do naśladowania jeżeli chodzi o streaming?

Mam na tyle dobrych widzów, że sami podrzucają pomysły co warto dodać i robię to.

 

Przechodząc już do ogólnych tematów dotyczących Lola chciałem się Ciebie zapytać czy śledzisz rozgrywki LCS oraz mecze MYMu? Co sądzisz o ich grze i jak sądzisz, które miejsce zajmą na koniec?

Nie oglądam meczy LoLa.

 

Jak według Ciebie prezentuje się Kubon? No i jak oceniasz go na tle pozostałych toplanerów w Europie.

Zbyt mało grałem przeciwko niemu, żeby go zdefiniować. Ale wydaje mi się, że od nikogo tam nie odstaje. 

 

Śledzisz może artykuły dotyczące League of Legends na polskich serwisach? Jak oceniasz obecny stan i co według Ciebie powinno się pojawić, czego brakuje?

Jedyne co mnie interesuje to PatchNotes, powinny być na każdym serwisie informacyjnym.

 

To wszystko jeżeli chodzi o nasz wywiad. Dziękuję Ci za poświęcony czas i możesz teraz powiedzieć coś o sobie lub kogoś pozdrowić. 

Pozdrawiam mame i tate.