Kacper "A83650" Kwieciński to najbardziej utytułowany polski zawodnik Hearthstone'a. Reprezentant Illuminar Gaming na początku lipca zdołał zająć drugie miejsce na letnich Mistrzostwach Świata, dzięki czemu już teraz jest pewny udziału w Mistrzostwach Świata, które odbędą się w przyszłym roku. Nie można się zatem dziwić, że Polak został także zaproszony do prestiżowego turnieju, w którym zawodnicy z Europy powalczą z najlepszymi graczami z Chin.

Zawody te są jednak dość wyjątkowe, a to dlatego, że ich zwycięzca może zgarnąć sportowy samochód marki Aston Martin. Na parę dni przed wyjazdem do Szanghaju udało nam się porozmawiać z zawodnikiem iHG o występie na letnich MŚ, ostatnich wynikach oraz nadchodzących zawodach w Państwie Środka.


Daniel Kasprzycki: Na początku lipca zostałeś wicemistrzem letnich Mistrzostw Świata. Może to sztampowe pytanie, ale czy byłeś zaskoczony swoim końcowym wynikiem na tym turnieju?

Kacper "A83650" Kwieciński: Uważam, że udział w tych sezonowych mistrzostwach jest nieco łatwiejszy niż samo zakwalifikowanie się do nich. A jest to spowodowane tym, że jednak w mistrzostwach grają ludzie z różnych regionów, natomiast żeby się zakwalifikować musimy pokonać najlepszych graczy z Europy. Moim zdaniem Stary Kontynent jest oczywiście najlepszym regionem na świecie, a więc niesamowicie trudno jest się dostać na takie zawody. Na samym turnieju czułem się bardzo dobrze i nie odczuwałem żadnego stresu, ani napięcia i po prostu zrobiłem swoje.

Samo dostanie się do play-offów turnieju było nie lada wyczynem, a co dopiero awans do wielkiego finału. O ile dobrze pamiętam rozgrywałeś trzy serie Bo5 jednego dnia. Nie odczuwałeś zmęczenia w starciu o tytuł mistrzowski?

Możliwe, że czułem się zmęczony, ale jednak adrenalina robiła swoje. Nie pamiętam, żebym grał jakoś gorzej albo denerwował się jakoś podczas tego finału. Po prostu starałem się grać najlepiej jak tylko potrafię. W finale zmierzyłem się z BunnyHopporem, czyli moim dobrym znajomym, z którym naprawdę często zdarza mi się mierzyć na turniejach. Na ten moment to on wygrał ostatnie dwa spotkania, więc mam nadzieję, że w następnym bezpośrednim starciu ja okaże się lepszy.

Zdobyłeś miejsce na Mistrzostwach Świata, które odbędą się dopiero w kwietniu następnego roku. Czy nie uważasz, że ten system jest nieco nieprzemyślany? Zawodnicy, którzy w lipcu byli w szczytowej formie mogą znacząco obniżyć loty przez tak długi okres.

Kiedyś obowiązywały nieco inne zasady. Mistrzostwa Świata odbywały się na BlizzConie i one miały miejsce w listopadzie tego samego roku, czyli znacznie wcześniej. To niestety powodowało taką ogromną przerwę między sezonami. Teraz jednak przez to, że Mistrzostwa Świata są zaplanowane na kolejny rok, to mamy taką sytuację, że tej przerwy tak naprawdę nie ma, więc rywalizacja jest na okrągło. Mi to osobiście nie przeszkadza i sądzę, że to jest dobry ruch i jeśli tylko MŚ będą rozgrywane co roku właśnie w okolicach kwietnia, to raczej z biegiem czasu wszyscy się do tego przyzwyczają i stanie się to normalną rzeczą. To już druga sytuacja, gdy mistrzostwa będą rozgrywane na początku kolejnego roku kalendarzowego.

Na początku lipca ogłosiłeś, że jesteś gotów spróbować sił w innej organizacji i zacząłeś poszukiwania drużyny. Ostatecznie zostałeś jednak w Illuminar Gaming. Otrzymałeś jakieś propozycje z innych zespołów?

Pojawiły się oferty z międzynarodowych drużyn, ale Illuminar Gaming potrafiło sprostać moim oczekiwaniom finansowym i to Illuminar zagwarantowało mi najlepsze możliwe warunki, dlatego zdecydowałem się przedłużyć swój kontrakt. A co będzie dalej? Zobaczymy, nie wykluczam, że w najbliższej przyszłości zmienię organizację po wygaśnięciu kontraktu. Czas pokaże jak to będzie wyglądać, ale jeśli chodzi o oferty to miałem ich parę.

Nie tak dawno temu do sekcji Hearthstone'a w Illuminar Gaming dołączył Dawid "dawido" Florczyk. Teraz iHG jest dość wysoko w HCT Team Standings. Myślisz, że to był dobry ruch ze strony organizacji?

Tak, ja jestem bardzo szczęśliwy z tego, że mogę współpracować z Dawidem. My tak naprawdę jesteśmy znajomymi od bardzo długiego czasu. Teraz w końcu udało się, żebyśmy pracowali w tej organizacji. To pierwszy raz, kiedy możemy współpracować. Sądzę, że nasz skład, czyli ja, dawido oraz Łukasz "Lucken" Szczypiór będziemy mieć ogromne szanse w prowadzonym przez Blizzarda rankingu organizacji. Myślę, że czołowa dziesiątka to nasz cel minimum, a jeśli uda się znaleźć wyżej w klasyfikacji, to tylko lepiej dla nas.

Na europejskich finałach drugiego sezonu nie udało Ci się awansować do play-offów. Co według Ciebie zawiniło? Brak formy czy po prostu brak szczęścia do kart?

Szczerze mówiąc jestem całkiem zadowolony z mojego występu. Tak naprawdę, gdybym wygrał ostatnią grę, to prawdopodobnie uplasowałbym się tuż za pierwszą dziesiątką. W przypadku rozgrywania takiej małej liczby rund systemu szwajcarskiego trudno jest dostrzec czy komuś poszło dobrze czy też źle. Rozgrywaliśmy tylko siedem rund, czyli naprawdę bardzo mało jak na najważniejsze zawody kwartału. Tak jak mówię, gdybym zwyciężył w ostatniej rundzie, to skończyłoby się to znacznie lepiej, ale z racji tego, że przegrałem, to ukończyłem w okolicach 20. miejsca. Mimo wszystko zdobyłem punkty do rankingu HCT, z czego jestem bardzo szczęśliwy, bo to wędruje także na konto organizacji w klasyfikacji drużyn.

Przyglądając się ostatnim turniejom i ich końcowym wynikom, można zauważyć, że w czołówce ciągle pojawiają się zupełnie inni gracze. Myślisz, że losowość w HS-ie nadal ma ogromny wpływ na turnieje?

Myślę, że jeśli chodzi o kwestie turniejowe, to znacznie się to wszystko poprawiło w ostatnim czasie. Oczywiście, na najlepszych lokatach na turniejach pojawiają się różne osoby, ale jeśli spojrzymy trochę szerzej, a nie na samą czołówkę, to zobaczymy te same nicki i te same osoby. To wszystko pokazuje, że Hearthstone to nie jest tylko RNG i jeśli ktoś naprawdę trenuje nad tym, by stawać się coraz lepszym, to daje to spore efekty. Ja również będę się starał dojść do takiego momentu, kiedy będę mógł regularnie plasować się w takiej czołówce turniejów międzynarodowych.

Nie tak dawno temu zakończyliście także rywalizację w Hearthstone Global Games. Co możesz powiedzieć na temat finalnego wyniku reprezentacji Polski?

Co do HGG, to mogę śmiało powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony ze współpracy z drużyną. Świetnie nam się pracowało i byliśmy fantastycznie przygotowani do każdego pojedynku. W początkowych rundach systemu szwajcarskiego częściej wygrywaliśmy, niż pod koniec, ale ja jednak uważam, że po prostu zabrakło nam trochę szczęścia w dwóch ostatnich meczach, czyli przeciwko Chile i Holandii. Przed startem pojedynków byliśmy faworyzowani, ale czegoś po prostu zabrakło, a szczególnie odpowiedniego doboru kart, który czasem trzeba mieć podczas rozgrywki. Rezultat nie może być dla nas satysfakcjonujący, ale jestem szczęśliwy, że udało nam się dobrze przygotowywać. Szkoda, że troszeczkę zabrakło nam szczęścia w ostatnich meczach.

Myślisz, że reprezentacja, którą wybrano była najlepszym możliwym wyborem na tamten moment?

Był to wybór społeczeństwa i to ono głosowało, żeby dokooptować do Dawida trójkę zawodników. Wybrano mnie, Oriana "dogmeata" Rohde oraz Łukasza "Tuttka" Lipkę. Czy zgadzam się z takim wyborem? Trudno mi powiedzieć. Możliwe, że gdybyśmy mieli inny skład, to wszystko wyglądałoby inaczej, ale tak jak powiedziałem, nie mogę narzekać na współpracę z chłopakami. To były wybory społeczeństwa i musieliśmy poradzić sobie jak najlepiej mogliśmy w takim składzie.

W najbliższych dniach rozpoczniesz rywalizację na turnieju EU vs CN, który jest dość nietuzinkowy pod względem nagrody głównej. Do wygrania jest sportowy Aston Martin. Jak oceniasz swoje szanse oraz możliwości reprezentantów Europy?

Z perspektywy reprezentanta Europy mogę powiedzieć, że my wszyscy czujemy się faworytami i każda porażka przeciwko graczom z Chin będzie czymś niespodziewanym i czymś czego chcielibyśmy uniknąć. O ile musimy respektować graczy z tego kraju, to jednak nie wiemy dokładnie czego możemy się po nich spodziewać i to może być ich atutem. To co wezmą na ten turniej Europejczycy jest dość łatwe do przewidzenia, natomiast w przypadku Chińczyków będzie to kompletna niewiadoma. Tak więc Europejczycy na pewno są faworytami na papierze, natomiast zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Rok temu w finale zmierzyło się dwóch Chińczyków, dlatego też wszystko się może zdarzyć.

Ostatni raz w tym turnieju Europejczyk wygrał w 2015 roku, a i tak nie mógł wtedy zabrać samochodu ze sobą, bo regulamin zawodów na to jeszcze nie pozwalał. Teraz też na pewno trudno będzie pokonać chińskich graczy.

Niespodzianki niestety się zdarzają. Tak to jest z tymi Chińczykami, że przygotowując się do turnieju nie do końca możemy ocenić do czego oni są zdolni. Nie możemy przewidzieć jakie talie zgłoszą na turniej i tak naprawdę trudno jest przygotować się do takich zawodów. Po części będzie to loteria. Dużo zależy od tego na kogo trafię i czy moja strategia będzie dobra na strategię przeciwników. Moim planem minimum na te zawody jest po prostu wyjście z grupy. Jeśli to się wydarzy, to będę zadowolony, ale oczywiście marzeniem byłoby zwycięstwo w całym turnieju.

Słyszałem, że nie tak dawno temu zdałeś egzamin na prawo jazdy.

Tak, nareszcie się udało! Zdałem za drugim podejściem i jestem gotów odebrać Astona.

Zwycięzca turnieju może wybrać samochód lub jego równowartość w gotówce. Na co się zdecydujesz, jeśli uda ci się wygrać nagrodę główną?

To że do zdobycia jest Aston Martin jest oczywiście tylko do celów marketingowych, a sami gracze mają do wyboru samochód i ewentualny odbiór w jakimkolwiek salonie w Europie albo sumę pieniędzy ceny detalicznej samochodu. Gracze zazwyczaj wybierają tę drugą opcję. Jeśli chodzi o mnie, to z pewnością wybrałbym pieniądze. Jeśli chciałbym taki samochód, to wtedy go sobie po prostu kupię za pieniądze z wygranej.


Zawody EU vs CN Championship 2018 rozpoczną się już 26 września i potrwają do 2 października. Dla zwycięzcy przewidziano sportowy samochód marki Aston Martin lub też jego równowartość w gotówce. W turnieju weźmie udział po ośmiu zawodników ze Starego Kontynentu oraz Państwa Środka.