To był naprawdę świetny wieczór dla fanów Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego i jego ekipy. Polak i jego koledzy wygrali oba mecze przeciwko G2 Esports w ramach Esports Championship Series i wskoczyli na fotel lidera rozgrywek.

mousesports 16 : 4
G2 Esports G2 Esports

(ECS Season 6 Europe)
16 14 Nuke 1 4
2 3

Początkowe minuty spotkania przebiegały bez większego zaskoczenia. mousesports objęło prowadzenie 3:0, co na pewno nie było dla nikogo zdziwieniem, biorąc po uwagę, że mecz na Nuke'u zespół z Polakiem w składzie zaczął po stronie broniącej. W miarę upływu czasu różnica zaczęła się jednak pogłębiać, bowiem G2 stać było tylko na jednorazową odpowiedź. Przejętej na starcie pojedynku inicjatywy popularne Myszy nie miały zamiaru oddawać. Świetna defensywa zaprocentowała wyrobieniem sobie aż 13-punktowej zaliczki przed drugą połową. W niej Snax i koledzy musieli już tylko dopełnić formalności i nawet trzy przegrane rundy po zmianie stron nie zachwiały pewności siebie lidera spotkania, który już w 20. odsłonie batalii przypieczętował okazałą wygraną.


G2 Esports
G2 Esports 14 : 16
mousesports

(ECS Season 6 Europe)
14 9 Inferno 6 16
5 10

Z nadziejami na bardziej emocjonującą rywalizację oczy widzów skierowały się na Inferno. Tam znacznie mocniejszy start zaliczyła francusko-belgijska piątka, która tym razem wcieliła się w rolę pewnego egzekutora. Zepchniętemu do defensywy mousesports brakowało argumentów i coraz więcej wskazywało, że na drugiej mapie znowu będziemy świadkami meczu jednego zespołu. Na szczęście drużyna Snaxa nie zamierzała dopuścić do takiego scenariusza. Po przyzwoitym finiszu pierwszej połowy Myszy traciły trzy oczka, co dawało nie najgorszą pozycję wyjściową po przerwie.

Sytuacja skomplikowała się, gdy to rywal zgarnął pistoletówkę, a niedługo po niej rundę anty-eco. Podopieczni Sergey'a "Imbta" Bezhanova z kolei bardzo mozolnie wzięli się do odrabiania strat, przez co dystans utrzymywał się nadal na bezpiecznym dla oponentów poziomie. Dopiero od stanu 14:8 na korzyść G2, mousesports rozpoczęło pogoń za zbliżającym się do wygranej przeciwnikiem. Kolejne rundy zasilały konto drużyny reprezentanta naszej ojczyzny jedna po drugiej, dlatego też po chwili naszym oczom ukazał się rezultat 14:14. Zszokowany zespół z Europy Zachodniej kompletnie oddał inicjatywę i nie zebrał wystarczających zasobów sił, aby w końcówce wyprowadzić jakikolwiek atak. Tym samym mousesports dokonało niemożliwego i odwróciło losy meczu, zaliczając heroiczną wygraną.

Na kolejne spotkania 6. sezonu ECS przyjdzie poczekać nam do jutra. Wtedy na serwerze zameldują się zawodnicy G2 oraz OpTic Gaming, a także FaZe Clanu i Teamu LDLC. Wszystkie mecze wraz z angielskim komentarzem oglądać będzie można na oficjalnym kanale FACEITA na YouTubie, który znajduje się pod tym adresem.