Nie tak dawno temu zakończył się tegoroczny sezon rankingowy, który obfitował w wiele zmian, stworzył wokół siebie i gry wiele kontrowersji, ale jednocześnie odmienił rozgrywkę. Jak na przestrzeni miesięcy ewoluowała Liga Legend?

Przedsezon czas zacząć

fot. Riot Games

Choć jesteśmy przyzwyczajeni do dużych zmian w trakcie każdego przedsezonu, to jeden z ostatnich patchów w 2017 przyniósł nam jedną z najistotniejszych modyfikacji. Mowa oczywiście o odnowionym systemie run, a razem z nim poprawka bazowych statystyk, aby usprawnić rozgrywkę. W aktualizacji 7.23 udostępniono jedną z trzech postaci, które zadebiutowały w trakcie sezonu ósmego. Zoe, która wydawała się być bardzo ciekawą opcją na środkową aleję, przez bardzo długi czas pozostanie niezbalansowana, nawet zmuszając niektórych graczy do przerwy od gry.

Rozgrywki wiosenne meta bez zaskoczeń?

Jak za każdym razem, wielu fanów tytułu tylko czekało na to, aż rozpocznie się sezon profesjonalnych rozgrywek League of Legends. Oczywiście spoglądano głównie w kierunku Azji, bowiem to drużyny grające na co dzień w LCK są uważane za kreujące taktyki. Tam jednak wciąż kształtował się obraz tego, co mieliśmy śledzić przez co najmniej całą wiosnę.

Na samym starcie oglądać mogliśmy naprawdę różnych bohaterów – od standardowych wyborów takich jak Ezreal po Kalistę, która obecnie ma ogromne problemy z adaptacją. Choć we wczesnych momentach sezonu ósmego raczej nie doczekaliśmy się większych zaskoczeń, to Camille, Ryze czy duet na bocie w postaci Xayah i Rakana z czasem stały się bardzo częstym widokiem. Coraz większym problemem stawała się Zoe, która przeszkadzała wielu profesjonalnym zawodnikom. Swoje miejsce w dżungli zagrzała także Sejuani, mając na wiosnę w koreańskich rozgrywkach aż 96,6% obecności w fazie pick&ban. Nieco mniej mieli tacy bohaterowie jak Gangplank (88,8%), Azir (84%) czy wspomniany wcześniej Ryze (83,5%).

Zoe jako jedna z postaci doczekała się swojego momentu słabości wraz z wydaniem patcha 8.4, który bardzo mocno zmienił jej gameplay. Przede wszystkim zmniejszono jej obrażenia, a także pozbyto się możliwości zdobycia teleportacji wypadającej ze stworów.

Choć dopiero co wydano Zoe, doczekaliśmy się kolejnego czempiona, który sprawiał wiele problemów nie tylko na profesjonalnej scenie, ale przede wszystkim w kolejce rankingowej. Mowa o Kai'Sie, która była stale blokowana chociażby podczas wiosennych play-offów EU LCS. Pojawiła się ona w patchu 8.5 i do teraz jest jednym z najlepszych wyborów na dolnej alei.

Przerwa w rozgrywkach czas na eksperymenty

Już w kolejnej aktualizacji doszło do zmiany w jednym z ważniejszych przedmiotów dla asasynów grających przede wszystkim w lesie. Mroczne Ostrze Draktharru otrzymało osłabienie, jednak postacie które z niego korzystały takie jak Kha'Zix czy Rengar automatycznie zostały obdarowane wzmocnieniami swoich statystyk czy przeliczników na poszczególnych umiejętnościach. Miało to wpływ na grę w rozgrywkach rankingowych, jednak do startu profesjonalnych rozgrywek wciąż pozostawało bardzo dużo czasu, co pozwoliło Riot Games na wprowadzenie kolejnych usprawnień.

W kolejnym zestawie modyfikacji pojawiła się odmieniona Irelia, którą zachwycili się niemal wszyscy gracze. Bardzo ciekawa mechanika niemal od samego początku jej istnienia zapowiadała nam, że już wkrótce postać ta stanie się jednym z filarów tego, co oglądamy w trakcie 2018 roku. Po raz kolejny twórcy gry przesadzili z obrażeniami zadawanymi przez nowo wydanego herosa i jeszcze w tak zwanym międzyczasie ioańska wojowniczka otrzymała osłabienia. Choć zdecydowano się także na powrót do LeBlanc przed dawnymi zmianami, to prawdziwa rewolucja miała dopiero nadejść…

Zmiany w magach, Wędrującym Krabie i powolna śmierć strzelców

Wraz z nadejściem patcha 8.9 dokonane zostały zapowiadane modyfikacje w przedmiotach dla magów, a także w postaciach tej klasy. Głównym tematem był przyrost many oraz jej odnawianie, dlatego skupiono się na przedmiocie wczesnej fazy gry, Pierścieniu Dorana, Zaginionym Rozdziale oraz Łzie Bogini, które były obowiązkowe na czempionach grających na środkowej alei.

W kolejnej łatce dokonano kluczowej dla reszty sezonu zmiany, bowiem doświadczenie zdobywane w dżungli zostało zredukowane we wczesnej fazie gry tak, aby leśnicy nie decydowali się na szybkie wejścia na linie. Jednym z wyjątków był Wędrujący Krab, który nie dość że dawał o wiele więcej doświadczenia, to jeszcze zapewniał dodatkowe złoto. Zmodyfikowano także metodę jego odrodzenia, co przekładało się na taktykę obraną przez dżunglerów.

Powolna śmierć strzelców rozpoczęła się wraz z patchem 8.11, kiedy to dokonały się ogromne rewolucje w przedmiotach. Przede wszystkim dodano Klingę Burzy, która stała się podstawowym orężem marksmanów. Osłabienie Ostrza Nieskończoności i przedmiotów dodających szansę na trafienie krytyczne było jawną chęcią zmiany mety i statusu strzelców. Do tego doszło zmniejszenie statystyk podstawowych takich jak pancerz czy obrażenia od ataku, otwierając drogę magom do przejęcia dolnej alei.

Gold funneling, czyli niechlubny okres w mecie

Jankos
fot. Riot Games

Zanim jednak powrócimy do tego, co działo się ze strzelcami, należy przyjrzeć się temu, co stało się po patchu 8.11 i rozpoczęciu profesjonalnych rozgrywek. Choć z początku taktyka dzielenia złota nie była zbyt przychylnie odbierana przez środowisko, to zespoły takie jak G2 Esports czy Echo Fox zdecydowały się na podjęcie ryzyka i pokazały, że ta taktyka ma sens także i na scenie. Zazwyczaj przeciwnikom trudno było skontrować tę taktykę, przez co Riot Games zdecydowało się zainterweniować.

Gold funneling zakładał, że midlaner wraz z dżunglerem będą dzielić się złotem i doświadczeniem, dzięki czemu jeden z nich będzie w stanie odskoczyć poziomem od reszty graczy, zapewniając przewagę swojemu zespołowi. W związku z tym często zobaczyć mogliśmy takie połączenia jak Master Yi z Tariciem lub Nunu z Karthusem, którzy wspólnie czyścili dżunglę i zdobywali zabójstwa. Choć w kolejnych patchach decydowano się na wprowadzenie nowej postaci, Pyke'a, czy też rework Aatroxa, na ustach wszystkich pojawiało się jedno – gold funneling.

Taktyka dzielenia złota wielokrotnie stawała się powodem do dyskusji, a wygląda na to, że już wkrótce znów możemy zacząć zastanawiać się nad jej sensem. Riot Games dopiero w patchu 8.14 przyjrzał się tej taktyce, całkowicie likwidując ją poprzez usprawnienie przedmiotów dla leśników. Oznaczało to koniec gold funnelingu, który wywrócił metę do góry nogami.

Magowie i wojownicy na dolnej alei

Wraz ze zmianami w przedmiotach dla strzelców, o których pisaliśmy wyżej, wielu zaczęło zastanawiać się nad tym czy istnieje jakikolwiek sens grania postaciami tego typu, gdy da się wykorzystać mocne strony magów i innych klas. Problemy z szansą na trafienie krytyczne niemal wykluczyły herosów potrzebujących przedmiotów z tą statystyką, co pozostawiało nam jedynie Luciana, Kai'Sę oraz Ezreala na dolnej alei. Rolę pozostałych przejęli bohaterowie tacy jak Vladimir, Swain, Yasuo, Darius czy Irelia, co stanowczo rzucało nowy cień na wiele zespołów profesjonalnych.

Najważniejszym wydarzeniem w europejskiej Lidze Legend stało się na pewno odsunięcie od składu Martina "Rekklesa" Larssona i postawienie na Gabriela "Bwipo" Rau, który dotychczas pełnił funkcję gracza górnej alei. Wydawało się, że dla niektórych zawodników sezon może już się zakończyć, gdyż herosi dolnej alei nie zawsze byli umiejętnie wykorzystywani przez standardowych strzelców takich jak chociażby wymieniony wcześniej Szwed.

Choć z czasem Riot Games zmienił koszt zakupu przedmiotów z szansą na trafienie krytyczne i ich statystyki, to wciąż możemy oglądać wcześniej wymieniane postacie na dolnej alei. Magowie nie zniknęli całkowicie, o czym świadczyć może chociażby obecna sytuacja Heimerdingera, ale nie są już aż tak lepsi od strzelców.

Przygotowanie do Mistrzostw Świata

Wielkimi krokami zbliżano się do decydujących starć wyłaniających nam uczestników tegorocznych Mistrzostw Świata. Jeszcze przed play-offami najważniejszych lig wprowadzono do gry odnowioną Akali, która bardzo szybko podbiła serca fanów, ale także stała się jedną z najmocniejszych postaci na profesjonalnej scenie. Dużo szczęścia miały drużyny z Korei Południowej, gdyż one nie musiały martwić się o siłę Skrytej Zabójczyni, bowiem była ona zablokowana. W Europie podczas play-offów tylko jeden czempion miał o wiele większy współczynnik wyboru i zablokowań – Braum (95,8%). Akali natomiast na Summoner's Rift zobaczyliśmy tylko dwukrotnie ze względu na aż dziewiętnaście banów (87,5% PB ratio). W Ameryce Północnej wiele innych postaci miało problemy, gdyż większy lub taki sam priorytet jak Akali posiadali Rakan (88%), Kindred (92%), Varus (92%) oraz Braum (96%).

Od tego momentu kształtowało nam się to, co mieliśmy zobaczyć na najważniejszym turnieju w roku. Mistrzostwa Świata były już za pasem, a tak naprawdę cały czas nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po drużynach. Okazało się, że najlepsze pozostawiono na sam turniej...

Zaskoczenie w walce o tytuł Mistrza Świata

fot. Riot Games

Choć spodziewaliśmy się, że zobaczymy dość ciekawą i wyrównaną metę podczas tegorocznych Mistrzostw Świata, to już faza play-in pokazała, że wiele drużyn przygotowało swoje taktyki, mające na celu zaskoczenie rywali. Co ciekawe, podczas tej części turnieju aż 81 różnych postaci brało udział podczas fazy draftu, co jest najwyższym wynikiem na zawodach takiej rangi. Oczywiście najpopularniejszymi bohaterami zostali Aatrox, Alistar, Urgot, Kai'Sa czy Irelia, jednak dla wielu odkryciem było wyciągnięcie Viktora na górnej alei przez Kima "Kiina" Gi-ina, w starciu przeciwko Cloud9. Mimo że była to dość sytuacyjna decyzja, idealnie wpasowała się do ukształtowanej mety na zakończenie sezonu 2018. Wybór maga na toplane ukierunkowany był oczywiście tym, że kontrował on Aatroxa i Urgota, czyli dwie najmocniejsze postacie na górnej alei.

Liczba bohaterów, których mogliśmy zobaczyć w trakcie Mistrzostw Świata, jest naprawdę porażająca. Choć wielu z nich mogliśmy obserwować w co drugim spotkaniu, to jednak cieszy obecność także tych, którzy nie przebili się do codziennej świadomości, bowiem mało kto przypuszczał, że tacy herosi jak Rek'Sai, Singed, Bard czy Kled będą obecni podczas kluczowych pojedynków o najważniejsze trofeum.

Co przyniesie przyszłość?

Obecnie znajdujemy się tuż przed końcem 2018 roku, który obfitował w wiele przemian, zaskoczeń i rewolucji w mecie. Te w przedsezonie nie są aż tak dotkliwe, jak miało to miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy, jednak wydaje się, że czeka nas chociażby wielki powrót strzelców, który jest nieśmiało zapowiadany przez twórców gry. Zmiany w wieżach, długości gry, runach czy statystykach postaci mogą odmienić oblicze tego, co widzieliśmy na Mistrzostwach Świata, jednak wydaje się, że Riot Games nie będzie chciało po raz kolejny przeżywać tragedii, jakie miały miejsce w sezonie ósmym. Cieszyć może fakt, że firma ma pomysł na grę, która wydaje się znów rozwijać w dobrym kierunku, bawiąc obserwujących profesjonalną scenę, a także niedzielnych graczy, którzy nie są w stanie nadążyć za wszystkimi zmianami.