Wczorajszy triumf Teamu Liquid zagwarantował awans na Worlds 2019 nie tylko ekipie Yilianga "Doublelifta" Penga, ale także graczom Cloud9. Stało się tak, gdyż jedynymi rywalami dla Chmurek w aspekcie Championship Points byli właśnie finaliści Mid-Season Invitational.

Po ich wejściu do finału rywalizacja w punktach pomiędzy Cloud9 a Liquid w zasadzie nie ma żadnego znaczenia, gdyż zwycięzca ostatecznego starcia nie będzie liczony w tymże rankingu, bo otrzyma miejsce na Worldsach za triumf w Summer Splicie League of Legends Championship Series. Po wiosennych rozgrywkach wysoko w klasyfikacji Championship Points znajdował się również TSM, jednakże porażka w ćwierćfinale przesądziła o braku szans na awans jako druga siła Ameryki Północnej. Søren "Bjergsen" Bjerg wraz z kompanami będą musieli się bić o miejsce na Worldsach w Regional Qualifiers.

Dla Cloud9 ten sezon w Ameryce jest bardziej udany od poprzedniego. Rok temu Zachary "Sneaky" Scuderi i spółka rzutem na taśmę zdołali awansować na mistrzostwa świata po batalii w gauntlecie. Podczas tegorocznych wiosennych rozgrywek Chmurki przegrały 2-3 z TSM-em w półfinale i zakończyły split na 3-4 miejscu zdobywając przy tym 40 Championship Points. Po letnim awansie do finału ekipy Sneaky'ego oraz Teamu Liquid stało się jasne, że nikt Cloud9 w tej klasyfikacji nie będzie w stanie zagrozić.

Finał amerykańskiego LCS odbędzie się w niedzielę o 22:00. Na mistrzostwa świata będziemy musieli poczekać nieco dłużej, gdyż startują one dopiero drugiego października. Pierwszy etap pojedynku o Puchar Przywoływacza zostanie rozegrany w studiu LEC w Berlinie.